Jakóbik: Upadek porozumienia naftowego? Umiera OPEC, niech żyje wojna cenowa!

6 grudnia 2018, 17:00 Energetyka

Rozmowy o nowym porozumieniu naftowym wróżą problemy dla państw uzależnionych od sprzedaży ropy. Kończy się era kartelu OPEC. Ropa tanieje dalej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Minister energetyki Rosji przemawia na spotkaniu OPEC+. Fot. Ministerstwo energetyki Rosji
Minister energetyki Rosji przemawia na spotkaniu OPEC+. Fot. Ministerstwo energetyki Rosji

Spór o baryłki

Agencja Reuters podaje, że kartel naftowy OPEC doszedł do wstępnego porozumienia o przedłużeniu cięć wydobycia ropy naftowej, które ma doprowadzić do podniesienia cen baryłki. Agencja ustaliła, że cięcia mają wynieść między 0,5 a 1,5 mln baryłek dziennie. Ich wielkość będzie zależała od tego, czy do układu przyłączy się Rosja. Saudyjski minister energetyki Khalid Al-Falih przyznaje, że możliwy jest brak porozumienia. Dalsze rozmowy mają się odbyć w piątek 7 grudnia.

Polska Agencja Prasowa podaje, że analitycy sektora naftowego uważają, że jeśli Rosja przyłączy się do cięć, światowa produkcja może zostać zredukowana o 1,3-1,4 miliona baryłek dziennie. Zdaniem Neila Wilsona, głównego analityka Markets.com, którego cytuje agencja AP, cięcie w wysokości miliona baryłek to niezbędne minimum, by utrzymać cenę, a jakiekolwiek mniejsze może spowodować spadek cen o następne 10 dolarów za baryłkę.

Jednak nawet maksymalna redukcja zakładana przez OPEC to mniej, niż 1,8 mln baryłek dziennie z układu obowiązującego do końca 2018 roku. Z rozmów kartelu płynie sygnał, że układ miałby być także krótszy i nie obowiązywać pełnego roku, ale sześć lub dziewięć miesięcy. Poprzednie porozumienie naftowe zostało wprowadzone z udziałem Rosji i jedenastu innych producentów spoza organizacji. Było regularnie przedłużane.

Tymczasem rozmowy o nowym układzie poprzedziła informacja o tym, że Katar opuści OPEC, aby uwolnić swą politykę wydobycia. Za jego przykładem mogą pójść kolejne kraje, które dostrzegają koniec czasów karteli na demokratyzującym się rynku węglowodorów. Z tego względu decyzja o mniejszych cięciach wywołała szybko spadek wartości baryłki na giełdach. O 16.30 polskiego czasu w czwartek 6 grudnia Brent taniał o 3,54 procent do 59,38 dolarów, a WTI o 4,41 procent do 50,56 dolarów za baryłkę.

Jakóbik: Luzowanie porozumienia naftowego. Powrót wojny cenowej?

Wojna cenowa zamiast porozumienia naftowego?

Ceny ropy spadają, ale OPEC+, czyli kartel plus kraje towarzyszące, jak Rosja, może ostatecznie nie zwiększyć ambicji. Wygląda na to, że Rosjanie zamierzają kontynuować zwiększanie wydobycia. Tłumaczą się problemami z redukcją przy niższych temperaturach i mało wydolnej infrastrukturze. Może jednak chodzić o powracającą wojnę cenową o Azję na czele z Chinami, głównym konsumentem ropy na świecie. Wall Street Journal donosi, że Arabia Saudyjska stała się obiektem krytyki pozostałych krajów OPEC za pobłażliwość wobec Moskwy. Część z nich każe Rijadowi wybierać. Decyzja Kataru może być symptomem tego niezadowolenia. Tymczasem Saudyjczycy zapowiadają, że nie zredukują unilateralnie wydobycia sięgającego już rekordowych 11,1 mln baryłek dziennie.

Jeżeli uczestnicy rozmów o porozumieniu naftowym nie zmienią kursu, mało ambitne cięcia, co gorsza dla krajów naftowych, bez udziału Rosji, zakończą się nową depresją cenową na rynku ropy, którą wróżyłem w listopadzie. Nawet jeżeli dojdzie do podpisania mniej ambitnego układu, zwanego nowym porozumieniem naftowym, straci on znaczenie dla rynku, który przestanie wierzyć w moc sprawczą kartelu. Umrze OPEC i nie wiadomo co go zastąpi poza wojną cenową napędzającą spadki. Sojusz Arabii Saudyjskiej i Rosji mający dotąd charakter taktyczny, będzie trudno przekuć na relacje strategiczne. Czas droższej ropy znów się kończy. Byłaby to dobra wiadomość dla krajów-importerów jak Polska, które czerpały premię do PKB w okresie poprzedniej depresji cenowej. Niech żyje wojna cenowa!

Jakóbik: Nowa depresja cen ropy na horyzoncie