Rosja nie chce negocjacji o Nord Stream 2. „To sabotaż KE”

10 lipca 2017, 14:15 Alert

Rosjanie są przeciwni rozmowom z Komisją Europejską na temat bazy prawnej dla gazociągu Nord Stream 2. Ich zdaniem morska część magistrali nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego. Według przedstawicieli rosyjskiego rządu działania Komisji to sabotaż oraz ingerencja w stosunki handlowe między spółkami.

Aleksander Nowak
Aleksander Nowak

Minister energetyki Rosji Aleksander Nowak określił interwencję Komisji Europejskiej w rozmowy na temat bazy prawnej gazociągu Nord Stream 2 mianem ,,otwartego sabotażu”.

– Obserwujemy otwarty sabotaż ekonomicznie uzasadnionych oraz atrakcyjnych dla odbiorców projektów infrastrukturalnych takich jak Nord Stream 2. Jest to ingerencja w relacje handlowe między spółkami – powiedział Nowak.

Wcześniej przedstawiciele Gazpromu i rosyjski rząd jednogłośnie odmawiali możliwości rozmów z Komisją na temat uregulowania kwestii prawnych związanych z budową Nord Stream 2. Według nich morski odcinek gazociągu nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego. Prawdopodobnie silny opór przed rozmowami z Komisją jest wynikiem obaw strony rosyjskiej o to, że mogą one opóźnić realizację projektu co jest sprzeczne z interesami Moskwy.

Zdaniem redaktora naczelnego BiznesAlert.pl Wojciecha Jakóbika opóźnienie realizacji projektu jest korzystne z polskiego punktu widzenia.

– Korzystne jest zlecenie Komisji długotrwałych rozmów o warunkach budowy Nord Stream 2. Może opóźnić projekt, a w razie braku porozumienia stworzyć kolejne przeszkody dla jego realizacji – uważa.

Komisja Europejska ma pewne wątpliwości co do zgodności tego projektu z unijnym prawodawstwem i co do tego, czy jej morski odcinek powinien podlegać unijnej jurysdykcji. Z opinii sporządzonej przez Dyrektoriat Generalny ds. Energii wynika, że „unijne prawo ma zastosowanie do podmorskiej części Nord Stream 2 pod Morzem Bałtyckim, która podlega terytorialnej jurysdykcji państw członkowskich (wody terytorialne i/lub wyłączne strefy ekonomiczne Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec) i lądowej części w Niemczech”.

Parlament Europejski chce twardego mandatu do rozmów z Rosjanami

Europarlament chce skłonić państwa UE do zaostrzenia kryteriów mandatu dla KE do rozmów z Rosjanami o reżimie prawnym morskiego odcinka Nord Stream 2. Choć europosłowie nie mówią tego wprost, w tle jest groźba weta ewentualnego porozumienia w tej sprawie.

– Jako Parlament nie możemy zaakceptować żadnego projektu, który nie byłby zgodny z prawem UE – napisali do estońskiej prezydencji eurodeputowani zajmujący się energetyką z głównych frakcji w europarlamencie.

Szef komisji przemysłu, badań i energii PE Jerzy Buzek (PO, EPL), który wystosował pismo w imieniu prezydium swojej komisji oraz pięciu wiodących grup politycznych, podkreślił w nim, że zgodnie z Traktatem UE europosłowie będą mieli decydujący głos w sprawie jakiegokolwiek ewentualnego porozumienia z Rosją.

– Mam nadzieję, że to będzie wsparcie dla Rady, że to Radzie ułatwi dyskusje, zaostrzenie kryteriów, tak, żeby prawo UE było stosowane na całej długości Nord Stream 2 – powiedział Buzek w poniedziałek w Brukseli PAP i „Rzeczpospolitej”.

Estończycy, którzy przejęli 1 lipca półroczne unijne przewodnictwo, chcą jeszcze w wakacje rozpocząć formalne prace w Radzie UE nad mandatem w sprawie Nord Stream 2. Komisja Europejska przedstawiła w czerwcu projekt, na którego podstawie chce wypracować porozumienie dotyczące stosowania podstawowych zasad prawa UE do morskiej części Nord Stream 2.

Eurodeputowani chcą, by państwa członkowskie nie tyle odrzuciły propozycje mandatu, ile go wzmocniły. KE założyła bowiem, że restrykcyjny, trzeci pakiet energetyczny UE obowiązuje tylko wobec lądowej części Nord Stream. KE wskazała na „szczególną sytuację” związaną z tym, że gazociąg rozpoczyna się w Rosji, poza jurysdykcją UE. Chce jednak wynegocjować z Moskwą takie zapisy, które zapewnią niedyskryminacyjne ustalanie taryf, odpowiedni dostęp stron trzecich i oddzielenie w pewnym stopniu dostaw gazu od jego przesyłu.

O wszystkich tych warunkach mówi już teraz trzeci pakiet energetyczny. Krytycy wskazują, że KE mogłaby, zamiast negocjować z Rosją te warunki, po prostu ogłosić, że unijne przepisy stosują się też do morskiego odcinka Nord Stream 2. Tak się jednak nie stało.

W liście eurodeputowani apelują do estońskiej prezydencji, by ta zapewniła, że państwa członkowskie UE podtrzymają swoje dotychczasowe stanowisko w sprawie konieczności zapewnienia pełnej zgodności całego gazociągu Nord Stream 2 z całym prawem energetycznym UE. Chodzi im nie tylko o zapisy trzeciego pakietu energetycznego, ale też przepisy o bezpieczeństwie dostaw gazu, kodeksy sieciowe, a także o prawo środowiskowe, konkurencji i zamówień publicznych.

O ile w sprawie mandatu negocjacyjnego PE ma niewiele do powiedzenia, bo ustalają go wyłącznie państwa członkowskie, to już wynik negocjacji z Rosją prowadzonych na jego podstawie musi mieć akceptację europosłów. Pismo skierowane przez Buzka zostało podpisane przez koordynatorów zajmujących się energią z EPL, S&D, EKR, liberałów i Zielonych, czyli frakcji, które mają zdecydowaną większość w PE. Dodatkowo podpisali je wszyscy wiceszefowie komisji przemysłu. Wśród sygnatariuszy są też politycy z krajów przychylnych Nord Stream 2: Niemiec, Czech i Włoch. Z Polski w gronie sygnatariuszy jest Zdzisław Krasnodębski z PiS.

Poza wysłaniem mocnego sygnału politycznego do państw członkowskich, PE usiłuje też wywrzeć w tej sprawie presję na KE. Buzek wysłał oddzielny list do wiceszefa KE ds. unii energetycznej Marosza Szefczovicza i komisarza UE ds. działań klimatycznych i energii Miguela Ariasa Canete z żądaniem udostępnienia PE ekspertyzy prawnej, na podstawie której KE twierdzi, że niezbędne jest negocjowanie odrębnego reżimu prawnego dla Nord Stream 2. Buzek argumentuje, że bez zapoznania się z tą ekspertyzą niemożliwe będzie dokonanie przez posłów właściwej oceny przygotowanego przez KE mandatu negocjacyjnego.

„Część bałtycka projektu to wody terytorialne państw członkowskich. My zadajemy pytanie, dlaczego wszystkie rozwiązania prawa europejskiego nie mogą być stosowane na całej długości gazociągu” – podkreślił szef komisji przemysłu PE.

Buzek sygnalizuje, że PE po zapoznaniu się z tą opinią może wystąpić do KE o przygotowanie przepisów tak, by wszelkie gazociągi, które dochodzą do UE, musiały również na europejskich wodach spełniać wymogi prawa UE.

Jeśli morski odcinek Nord Stream 2 mający przebiegać przez wody będące pod jurysdykcją Finlandii, Szwecji, Danii i Niemiec miałby podlegać unijnemu prawu energetycznemu, byłoby to złą wiadomością dla Gazpromu. Oznaczałoby to bowiem, że rosyjski koncern musiałby zapewnić innym dostawcom dostęp do Nord Stream 2, a jego własne dostawy przez ten rurociąg mogłyby zostać ograniczone nawet do 50 proc.

Nord Stream 2

Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream –został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m3 rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do niemieckiego wybrzeża będzie przesyłane 110 mld m3 rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.

AKTUALIZACJA: 10.07.2017 r. godz. 14:44

TASS/Piotr Stępiński/Polska Agencja Prasowa