Sikora: Wahania ceny LNG zależą od ceny na złożu

1 kwietnia 2014, 13:35 Energetyka

W dyskusji na temat eksportu LNG z USA do Europy pojawiły się różne wyliczenia na temat jego ceny. Czy będzie tańszy od gazu rosyjskiego? O realiach eksportu gazu skroplonego opowiada nasz rozmówca.

– Fizyka dla LNG jest nieubłagana. Aby gaz ziemny skroplić trzeba obniżyć jego temperaturę (wykonać pracę) następnie go trzeba przewieźć statkiem (wykonać pracę) i ogrzać rozładowując w miejscu przeznaczenia. Koszty wykonanej pracy (dostarczonej energii) są znane i stałe – mówi dr Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych.

– Zmienną jest cena gazu na złożu. Są złoża, gdzie naście lat temu koncerny kontraktowały odbiór gazu stowarzyszonego z wydobyciem ropy po 4USD/1000 m3. Ale trudno liczyć, że bez decyzji politycznych będę w takiej cenie sprzedawać – dodaje.

– To jest biznes i nikt rozumny do interesu nie dokłada – chyba, że jest to racja stanu-interes wojenny – podkreśla Sikora.

Według Andrzeja Szczęśniaka, eksperta do spraw sektora energetycznego, koszt wydobycia w USA ma wynosić około 200 dolarów, do czego według eksperta należy dodać koszty transportu w wysokości kolejnych 200 dolarów. Sumaryczna cena gazu z USA dla Europy ma zatem sięgnąć 400 dolarów. Według cytowanego eksperta taka cena nie będzie konkurencyjna wobec dostaw z Rosji.

Redaktor Gazety Wyborczej Andrzej Kublik wskazuje z kolei, że „w poniedziałek na zamknięcie giełdy w Nowym Jorku 1000 m sześc. gazu kosztowało 151 dol. Przy tym gaz za Atlantykiem jest obecnie dość drogi ze względu na wyjątkowo ciężką w tym roku zimę w USA. Dwa lata temu podczas wyjątkowo ciepłej zimy giełdowa cena gazu w USA spadała nawet do 70-80 dol. za 1000 m sześc”. W zeszłym roku renomowana firma doradcza Deloitte szacowała, że to może dołożyć drugie tyle do ceny gazu na amerykańskim rynku wynoszącej wtedy około 105 dol. za 1000 m sześc. Deloitte oceniał przy tym, że eksport przestanie się opłacać, jeśli ceny gazu w USA będą o 120 dol. niższe niż w Europie. To znaczy, że obecnie taki eksport się opłaca, bo na europejskich giełdach 1000 m sześc. gazu kosztuje ponad 200 dol. drożej niż w USA – pisze dziennikarz Wyborczej.