Jak wygrać wojnę z dezinformacją Rosji? (RELACJA)

26 czerwca 2017, 12:54 Alert

Instytut Europejskich Demokratów w miniony piątek ( 23.06) w siedzibie Fundacji Centrum Prasowego dla Krajów Europy Środkowo-Wschodniej zorganizował konferencję „Rosyjska wojna dezinformacyjna przeciw Polsce i Europie”. 

Władimir Putin, fot. Kancelaria Prezydenta Federacji Rosyjskiej (CC BY 4.0)

Całodniowe obrady zakończył panel „Wojna dezinformacyjna – zagrożenie dla Europy”. Udział w tym panelu wzięli dr Tomasz Smura, kierownik biura analiz Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, dr Adam Lelonek Fundacja Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji oraz Piotr Niemczyk, ekspert, były zastępca szefa Urzędu Ochrony Państwa, na początku lat 90-tych, współpracownik Bartłomieja Sienkiewicza, Konstantego Miodowicza, Wojciecha Brochwicza, Kazimierza Mordaszewskiego. Moderatorem panelu był dr Kazimierz Wóycicki (Uniwersytet Warszawski).
Pierwszy panelista, dr Tomasz Smura zaczął od doświadczeń odległej historii. Tradycje militarne Azji i Europy wywodzące się z tych czasów są zasadniczo różne. „Azjatyckie hordy stosowały przebiegłe podstępy, aby pokonać przeciwnika. Zwłaszcza, gdy mógł mieć przewagę. Rycerstwo europejskie walczyło otwarcie i honorowo”. Rosjanie pozostawali wiele lat pod jarzmem mongolskim przyjęli ich sposoby walki i wojny, „ostatecznie są jakby pół-Azjatami”. Te sposoby to przede wszystkim „udawać słabych, gdy są silni, udawać silnych, gdy są słabi”. Dzięki tej taktyce wygrali bitwę pod Kurskiem, ich służby wywiadu przekonały Niemców, że Armia Czerwona utraciła wszelkie siły i zasoby. I Niemcy do tego dostosowali swoją taktykę operacyjną. „Ze znanym skutkiem – klęską przesądzającą o wyniku II Wojny Światowej.
„Oczywiście – Zachód zna podstępy wojenne. Zanim Alianci wylądowali w Normandii, udawali, że desantować się będą pod Calais.Ale temu podstępowi daleko było do wielkiej mylącej operacji Rosjan”. Trzeba pamiętać, że taką samą przebiegłość stosuje Moskwa w obecnej rozgrywce z Europą.
Ten wątek rozbudował, choć nieco w innym kierunku dr Adam Lelonek. Kreml prowadzi obecnie wojnę informacyjną z Europą, ponieważ ten rodzaj wojny jest obecnie dla Rosji najdogodniejszy. Albo może – wystarczający do osiągnięcia celów. Dr Lelonek podkreslił, że jeden z tych celów jest szczególny – Rosja dąży do ponownego osiągnięcia statusu supermocarstwa. Przeciwdziałanie zagrożeniom wynikającym z wojny informacyjnej – polega na demaskowaniu interesów rosyjskich. Wskazywanie na zupełne nierealizowanie przez Kreml porozumienia z Mińska. Obecnie szczególnie znaczący jest kontekst relacji polsko-ukraińskich.
Piotr Niemczyk podkreślił, że polskie służby potwierdziły stosowanie przez Rosję poważnych operacji dezinformacyjnych. Główny nacisk Moskiwy był postawiony na to, by sfabrykowane informacje były przekazywane przez niezależne media. Z całą pewnością najbardziej korzystne dla polityki rosyjskiej jest to, by korzystny dla nich news docierał do polskiego odbiorcy z niezależnych mediów. Wykorzystywane jest to, że graniczymy z państwami, z którymi historia różnie się układała. Na Litwie, w swoim czasie, gdy były wybory samorządowe pojawiła się informacja, że Polacy chcą odzyskać Wilno i przyłączyć do Polski. Powstało wówczas napięcie i strach. Obecnie rosyjskie służby obustronnie wykorzystują trudne lata w historii stosunków polsko-ukraińskich. Obie strony otrzymują przekaz adresowany do specyficznych środowisk, którymi bardzo łatwo manipulować.
Zniszczono np pomnik żołnierzy UPA w Mołodyczu znajdująceo się na dawnym greckokatolickim cmentarzu (wandale rozbili jedną z dwóch tablic pomnika). Pomniki takie na Podkarpaciu zbudowane zostały nielegalnie i powinny być usunięte urzędową deczją władz. Tymczasem są niszczone przez chuliganów – tak jak wspomniany pomnik – i jest to w istocie rosyjska prowokacja, mająca wywołać antypolską reakcję na Ukrainie na korzyść Rosji. Z kolei na Ukrainie prowadzone są akcje antypolskie. Od kłamliwych i wrogich informacji po uliczne zajścia, napisy, plakaty itp. Są dziełem rosyjskiej wojny informacyjnej, której celem jest trwałe skonfliktowanie Polaków i Ukraińców
W polsko-ukraińskich relacjach dzieje się źle. Dobrze nie działo się nigdy, także po przełomowych wydarzeniach na Majdanie. Obecnie prezydent Petro Poroszenko wszedł do Europy przez drzwi ustawione na granicy ze Słowacją. Ta okolicznościowa feta symbolizowała – jak podkreślił – „ostateczne opuszczenie przez nasz kraj imperium rosyjskiego i powrót do rodziny narodów europejskich”. Wybór Słowacji na ten uroczysty akt nie był przypadkowy – podkreślali paneliści – choćby dostawy gazu z kierunku zachodniego w ogromnej większości dostarczane są przez Słowację.
Jesteśmy w Polsce mało skuteczni wobec rosyjskich organizatorów takich zdarzeń jak wspomniane zniszczenie pomnika na Podkarpaciu, czy demonstracje skrajnych nacjonalistów. A generalnie wobec rosyjskiej kampanii prowokacji szkodzących naszym relacjom z Ukrainą. „W efekcie Polska przegrała Ukrainę” – stwierdził w dyskusji jeden z panelistów.
Pytanie czy Europa przegra z Rosją wojnę dezinformacyjną, postawione jako temat panelu, raczej pozostało bez odpowiedzi.