Wiceminister środowiska Michał Kurtyka uważa, że debata na temat strategii klimatycznej w UE jest niezbędna, a 2019 rok będzie kluczowy pod tym względem, bo państwa UE przedstawią swoje plany na rzecz energii i klimatu, z których wyłoni się całościowy obraz.
Pod koniec listopada ubiegłego roku Komisja Europejska przedstawiła długoterminową strategię klimatyczną, zakładającą, że do połowy tego stulecia UE stanie się neutralna pod względem emisji gazów cieplarnianych. Efektem ma być odejście m.in. od węgla w energetyce, a także zmniejszenie importu gazu.
„Wchodzimy w tę debatę, ale jeszcze nie jesteśmy w niej w pełni. Żeby podjąć decyzję, potrzebujemy kluczowych elementów, którymi są krajowe plany energii i klimatu wszystkich państw członkowskich” – powiedział PAP w Brukseli Kurtyka.
Polska przedstawiła już liczący ponad 150 stron projekt Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu. Obecnie jest on w trakcie konsultacji, które mają się zakończyć 18 lutego. Do Komisji Europejskiej trafiło w sumie do tej pory 21 podobnych planów od państw członkowskich. Nie są one jednak zakończone. Ich kształt może się jeszcze zmienić po konsultacjach regionalnych między krajami UE.
„Aby podjąć decyzję co do tego, jaka ma być strategia UE na 2050 rok, potrzebne są miarodajne wkłady ze strony państw członkowskich. Muszą one być na tyle dojrzałe, żeby można na ich podstawie konstruować pewien agregat, czyli sumę działań ze strony wszystkich państw UE” – uważa polski wiceminister środowiska.
Jak zaznaczył, dyskusja w tej sprawie nie zakończy się wraz z mandatem obecnej Komisji Europejskiej czy funkcjonowaniem obecnego europarlamentu. „Trudno się spodziewać, patrząc na dzisiejsza dynamikę, aby UE była gotowa ze swoim pomysłem na połowę roku. Raczej bym się spodziewał, że ta dyskusja będzie w znaczący sposób oddziaływała na cały 2019 rok” – powiedział Kurtyka.
Wiceminister zwraca uwagę na żądania społeczeństw symbolizowane z jednej strony przez żółte kamizelki (przeciw dodatkowym opłatom klimatycznym do benzyny), a z drugiej strony przez protestujących domagających się bardziej zdecydowanych działań w walce z globalnym ociepleniem.
„To już nie jest tylko dyskusja polityczna, ona się staje dyskusją społeczną. Do jakiego modelu Europejczycy dążą? Jakie ma być w nim miejsce globalizacji? Jakie miejsce dla solidarnych wysiłków czy wzięcia pod uwagę możliwości krajowych i sytuacji zwykłych ludzi?” – wylicza wiceszef resortu środowiska.
Jego zdaniem dyskusja na temat unijnych celów na 2050 rok, która będzie się odbywała w nadchodzących miesiącach, będzie musiała w rosnący sposób brać pod uwagę głos społeczeństw unijnych, a co za tym idzie wykonalność polityki klimatycznej. „Debata jest niezbędna w kontekście ludzkich aspiracji. Jak chcemy żyć jako społeczeństwo. W jakich warunkach chcemy my funkcjonować, jako obywatele i nasze dzieci za 30 lat” – zauważył Kurtyka.
Jego zdaniem w Polsce, która w tym momencie bardzo szybko rozwija się gospodarczo, aspiracje społeczne dotyczące jakości życia również rosną. „W naszym wypadku w największym stopniu przekładają się one na oczekiwania dotyczące ograniczenia smogu w mieście, hałasu powodowanego przez pojazdy czy zanieczyszczeń komunikacyjnych spowodowanych przez przestarzały park maszynowy” – zaznaczył wiceminister.
Dodał jednocześnie, że w Europie jest nierówna sytuacja, jeśli chodzi o możliwość przechodzenia na źródła odnawialne czy redukowanie emisji gazów cieplarnianych. „Niektóre państwa mają bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o chociażby zwiększenie ilości energetyki odnawialnej, to wiąże się np. z geografią” – wskazał. Chodzi na przykład o możliwości wykorzystywania energetyki wodnej w krajach z dużymi różnicami wzniesień, których nie ma w państwach równinnych.
Polska chce w ramach odnawialnych źródeł energii (OZE) postawić na fotowoltaikę. „Projekt polityki energetycznej, który został przedstawiony przez ministerstwo energii, zakłada, że znacząca część nowego zapotrzebowania będzie pokrywana przez odnawialne źródła energii, w tym przede wszystkim fotowoltaikę, która jest szczególnie dopasowana do specyfiki rosnącego polskiego zapotrzebowania” – powiedział Kurtyka.
Jak wyjaśnił, bierze się to z tego, że szczyt konsumpcji energii w Polsce przenosi się z zimy (gdy wiązał się z ogrzewaniem) na lato (wynika teraz z potrzeby chłodzenia). Ma to duże znaczenie, bo dla systemu energetycznego kluczowe jest w pierwszym rzędzie zagospodarowanie szczytu. „Gdy jest zapotrzebowanie na klimatyzację, to wiadomo, że świeci słońce. Stąd wysiłek idący w kierunku rozbudowania mocy fotowoltaicznych” – zaznaczył Kurtyka.
Z projektu Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu wynika, że węgiel pozostanie głównym paliwem w elektroenergetyce. Udział OZE w finalnym zużyciu energii ma wynieść 21 proc. w 2030 r.
Polska Agencja Prasowa