– Szacuje się, że w Arktyce znajduje się 30 proc. nieodkrytych światowych zasobów ropy naftowej i gazu. Zmiany klimatyczne przyspieszające topnienie arktycznego lodu, sprawiają, że zasoby te będą bardziej dostępne. W takim aspekcie trzeba oceniać stan chińsko-rosyjskiej współpracy energetycznej w Arktyce. Problemom tej współpracy poświęcone jest opracowanie Ekateriny Klimenko i Camilli Sørensen opublikowane przez Stockholm International Peace Instytut (SIPRI) – pisze Teresa Wójcik, redaktor BiznesAlert.pl.
Od ostatniego dziesięciolecia Rosja aktywnie rozwija swoje zainteresowanie zasobami arktycznymi i szlakami żeglugi w Arktyce. Jednocześnie zwiększając swoją obecność militarną w tym regionie. Jeśli chodzi o zasoby ropy i gazu dotychczas Moskwa współpracowała w Arktyce z państwami europejskimi. Jednak obecnie szereg czynników – nie zawsze rozpoznanych – powoduje, że Rosja zamierza dokonać reorientacji i potencjalnie liczy na zainteresowanie Arktyką państw azjatyckich. Czyli Chin, jako partnera inwestycyjnego i technologicznego, a nastepnie rynkowego w zagospodarowywaniu Arktyki. Z chińskiej perspektywy współpraca z Rosją w tym zakresie wydaje się byc bardzo korzystna. Pozwoli zwiększyć rolę i wpływy Pekinu w regionie Arktyki oraz doprowadzi szybko do zaakceptowania Chin jako interesariusza w Arktyce. Autorki nie dostrzegły, że te cele Pekinu w dłuższej perspektywie niekoniecznie są zgodne z rosyjską strategią w regionie.
Choć eksponują, że strategia Rosji w Arktyce jest wyznaczona przez podstawowe interesy państwowe zdefiniowane przez Kreml następująco: 1. Korzystanie z Arktyki jako strategicznej bazy zasobów; 2. Ochrona Arktyki jako strefy wpływów Moskwy; 3. Wykorzystywanie szlaków morskich Arktyki jako części rosyjskiego zintegrowanego systemu transportowo-komunikacyjnego.
Priorytetem Kremla jest zagospodarowanie morskich i lądowych zasobów ropy i gazu Arktyki. Rosyjska gospodarka jest w bardzo dużym stopniu uzależniona od dochodów z eksportu tych surowców. Większość ich produkcji w Rosji jest skoncentrowana w obszarach zachodniej Syberii. Ostatnio przenosi się do nowych regionów na północy Syberii Zachodniej, na Półwysep Jamalski i morza arktyczne.
W Chinach do niedawna zainteresowania Arktyką ograniczało się do prac naukowych. Jednak w ciągu ostatniej dekady, Pekin coraz aktywniej interesuje się arktycznymi zasobami ropy i gazu z uwagi na interesy gospodarcze i bezpieczeństwo energetyczne. Ważne też stały się dla Chin arktyczne szlaki żeglugowe, jako alternatywa transportu morskiego. Z tych powodów Pekin chce mieć udział w zmieniającym się systemie zarządzania Arktyką. M. in. dążąc do dywersyfikacji i wzmocnienia stosunków bilateralnych ze wszystkimi państwami regionu Arktyki. W pierwszym rzędzie z Rosją – podkreślają autorki Ekaterina Klimenko i Camilla Sørensen. Ich zdaniem obecnie w relacjach Pekinu i Moskwy najważniejszy jest sektor ropy i gazu. Po krótkim przypomnieniu obecnej trudnej sytuacji tego sektora w Rosji ( duży spadek cen, sankcje Zachodu, nadchodząca utrata rynku ukraińskiego, trudności kredytowe oraz rewolucja łupkowa w USA) – w opracowaniu podkreśla się – znane – powody rosnącego zainteresowania Chin zasobami w Arktyce, głównie zasobami należącymi do Rosji.
Konkretne kroki chińsko-rosyjskiej współpracy na szelfie arktycznym wg autorek są następujące: – W lutym i marcu 2013 r. odbyła się pierwsza runda negocjacji dotyczących ropy naftowej. Rosneft i China National Petroleum Corporation (CNPC) omówiły możliwości współpracy przy projektach poszukiwawczo-wydobywczych na Morzu Barentsa i innych rosyjskich arktycznych obszarach morskich. M.in. na Morzu Miedyskoje i Morzu Warandejskoje jako najbardziej obiecujących ( przewidywane wydobycie szacunkowo 3,9 mln i 5,5 mln ton ropy rocznie). Jednak choć szef Rosnieftu Igor Sieczin, potwierdził dwustronne zobowiązanie współpracy na szelfie arktycznym od 2014 r., jak dotychczas nie ma oficjalnego potwierdzenia rozpoczęcia tej współpracy. Pod koniec 2015 r. jeden z rosyjskich wiceministrów energetyki informował, że Rosnieft „negocjuje” i „dyskutuje” arktyczne projekty energetyczne z udziałem Chin.
Brak postępu w ciągu prawie dwóch lat może wskazywać, że Chiny albo niechętnie inwestują, albo próbują uzyskać lepsze warunki. Wydaje się też, że Chiny – wbrew umowie – nie zainwestowały w złoża Wankor w Syberii Wschodniej i nie przejęły pakietu akcji Rosnieftu. Może to wskazywać, że spadło zainteresowanie Pekinu rosyjskimi arktycznymi złożami upstream. Możliwe też, że CNPC nie zaakceptował warunków Rosnieftu. Jest też trzecia możliwość – dla Chin bardziej opłacalne niż wspólne inwestycje poszukiwawczo-wydobywcze są rosyjskie oferty długoterminowych dostaw ropy i gazu po obecnych niskich cenach.
W opracowaniu opublikowanym przez SIPRI nie przesądza się, która z tych opcji jest najbardziej prawdopodobna, autorki stwierdzają tylko „analitycy nadal uważają, że Chiny nie chcą po prostu mieć gorszej pozycji w arktycznych projektach, chcą mieć w nich udział decydujący”.
Kolejne pytanie bez odpowiedzi dotyczy kwestii na ile, chińskie firmy miały/mogą zastąpić stronie rosyjskiej partnerów zachodnich w eksploatacji zasobów arktycznych. Zwłaszcza w zakresie technologii, bo tu rosyjskie firmy naftowe również mają poważne problemy. Jest pewien postęp we współpracy technologicznej Rosji i Chin w sektorze ropy i gazu od czasu nałożenia zachodnich sankcji. Np we wrześniu 2015 r., państwowa firma China Oilfield Services Limited (COSL) podpisała umowę z Rosnieftem i norweskim Statoil o wykonaniu dwóch odwiertów poszukiwawczych na Morzu Ochockim. Sieczin uznał, że ta umowa uruchomiła nowy potencjał współpracy z Chinami i Norwegią w zakresie poszukiwania ropy i gazu w Arktyce. W jakim stopniu ten potencjał wpłynie na eksploatcję Arktyki to się dopiero okaże.
Jeśli współpraca przy projektach morskich jest niewiadomą, chińsko-rosyjska współpraca na lądzie jest dość zaawansowana. W lutym 2013 r.w składzie oficjalnej delegacji rosyjskiej do Chin był szef spółki Novatek. Jego zadaniem było omówienie możliwości współpracy z Chinami przy realizacji głównego projektu jego firmy na Półwyspie Jamał czyli produkcji LNG. Ostatecznie 5 września 2013 r. Novatek i CNPC podpisały umowę m.in. o nabyciu przez stronę chińską udziału w Jamał LNG. Umowa przewiduje długoterminowe dostawy nie mniej niż 3 mln ton LNG rocznie do Chin ( 18 proc. całej produkcji Novateku). Transakcja została zaakceptowana przez rząd rosyjski i ratyfikowana w styczniu 2014 r. Novatek został objęty sankcjami po agresji na Ukrainę i utracił handlowe kontakty z zachodnimi partnerami zagranicznymi. Jedną z niewielu możliwości współpracy zagranicznej są partnerzy z Chin.
We wrześniu 2015 r. Novatek sprzedał Funduszowi Nowy Jedwabny Szlak „znaczny” pakiet udziałów w Jamał LNG za ok.1,09 mld euro. W ramach tej transakcji w grudniu 2015 r. Novatek uzyskał kredyt od tego Funduszu w kwocie 730 mln euro na okres 15 lat na sfinansowanie projektu Jamał LNG. W konsekwencji 29 kwietnia 2016 r. Novatek ujawnił podpisanie umów z Export-Import Bank of China i China Development Bank o kredytowaniu dwóch obiektów na łączną kwotę 9,3 mld euro. Ostatecznie Chiny dostarczą do 60 proc. kapitału niezbędnego do realizacji Jamał LNG.
Mimo tego imponującego sukcesu kredytowego kulisy negocjacji całej transakcji świadczą o barierach możliwości chińsko-rosyjskiej współpracy energetycznej. Po pierwsze, Novatek miał poważne trudności w uzyskaniu chińskiego finansowania. Transakcja bankowa została zawarta po licznych opóźnieniach i dodatkowych negocjacjach. Po drugie, Chiny mają dodatkowe ogromne korzyści z transakcji, ponieważ aż 80 procent sprzętu dla projektu Jamał LNG zostanie wyprodukowane w chińskich stoczniach. Jest jeszcze „po trzecie”, którego nie ma w opracowaniu opublikowanym przez SIPRI, ale dostrzeżonym przez EIA w raporcie „Jamal LNG and China” ( grudzień 2015 r.). „Po trzecie” – to znaczący opór chińskich instytucji finansowych wobec umowy CNPC a następnie Funduszu Nowego Jedwabnego Szlaku z Rosjanami, co świadczy o konflikcie w chińskim przywództwie gospodarczym. Konflikcie dotyczącym opłacalności współpracy: Rosja czy Zachód.
Jednym z wniosków autorek opracowania jest ocena, że współpraca chińsko-rosyjska w sektorze ropy i gazu w Arktyce napotyka na znaczne bariery. Pomimo obustronnego zainteresowania. Chińskie firmy będą współpracować w projektach na warunkach przynoszącym im maksymalne korzyści finansowe i (prawdopodobnie) polityczne. Pytanie, które się w tym miejscu nasuwa – na ile te firmy są samodzielne w ocenach, co do kierunków generalnych rozwoju chińsko-rosyjskiej współpracy w dziedzinie energetyki i zagospodarowania Arktyki.
Obecne realia są następujące. Z jednej strony, rosyjskie firmy potrzebują pilnie chińskich inwestycji i kredytów. Z drugiej strony, Kreml nie może się zgodzić, aby chińskie koncerny i instytucje finansowe grały zbyt dużą rolę w rosyjskich projektach energetycznych, zwłaszcza w Arktyce. Nie może też akceptować nadmiernie wysokiego oprocentowania chińskich kredytów ani wyjątkowych ulg cenowych na przyszłe dostawy ropy i gazu do Chin. Z chińskiego punktu widzenia należy wykorzystać obecną bardzo silną pozycję chińskich koncernów i instytucji finansowych. Celem Pekinu jest osiągnięcie pewnej dominacji w zarządzaniu i kontrolowaniu zasobów ropy i gazu w Arktyce. Taki cel jest oczywiście nie do osiągnięcia w arktycznej współpracy z USA czy Kanadą, dlatego nie ma mowy o jakiejkolwiek perspektywie współpracy z tymi partnerami. Ten cel nie byłby też możliwy do osiągnięcia we współpracy z Rosją, gdyby nie bardzo trudna finansowa sytuacja Kremla.
W Rosji dostrzega się znaczne rozczarowanie niewątpliwym faktem, że współpraca energetyczna z Chinami nie rozwinęła się zgodnie z oczekiwaniami, a tym samym nie złagodziła skutków konfliktu z Zachodem – konkluduje opracowanie Camilli Sørensen i Ekateriny Klimenko. Autorki pomijają ważny aspekt: Rosja z braku środków finansowych i odpowiedniej technologii zapewne przegra z USA ( i Zachodem) wyścig o zasoby ropy i gazu w Arktyce. Co na tym zyskają Chiny, dla których udział w zagospodarowaniu Arktyki ma być jedną z dźwigni w uzyskaniu przewagi w relacjach z Zachodem?