Gazprom zaleca cierpliwość w ocenie wyroku trybunału arbitrażowego w sprawie sporu z Naftogazem. Chociaż Ukraińcy ogłosili zwycięstwo, to rosyjski gigant przypomina, że ostateczny wyrok zostanie opublikowany do 30 czerwca.
– Nadal nie ma decyzji. Nie wiem co przekazuje Naftogaz, ale nadal nie ma oficjalnej decyzji. Dlatego nie ma co komentować – powiedział prezes Gazpromu Aleksiej Miller podczas Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu.
Podobnego zdania jest ministerstwo energetyki, które przekonuje, że jest za wcześnie by mówić o zagrożeniu dla dostaw gazu przez Ukrainę, bo wstępna decyzja jest „obszerna i analizują ją prawnicy, aby było możliwe przedstawienie konkluzji”.
W Petersburgu prezes Gazpromu odpowiedział na pytanie dziennikarzy. Został zapytany o to, czy w ramach egzekwowania kary za nadużycia stwierdzone w trybunale arbitrażowym w Sztokholmie w sporze Gazpromu z ukraińskim Naftogazem, strona ukraińska będzie mogła sięgnąć po gaz rosyjski w ukraińskich gazociągach. – Niech spróbują – powiedział Rosjanin.
– W piłce nożnej liczą się gole, a nie króktorwałe posiadanie piłki – dodał Miller.
We wstępnej decyzji Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie stanął po stronie Naftogazu. Ukraińska firma ogłosiła zwycięstwo. Jednak ostateczne kalkulacje zostaną przedstawione dopiero wraz z ostateczną decyzją. – W rzeczy samej dostaliśmy dopiero wstępny wyrok arbitrażu, który rozstrzyga fundamentalne sprawy prawne i nie zawiera żadnych określonych cyfr. Wielkość dokumentu jest bardzo duża, to 790 stron – powiedział wicedyrektor departamentu prawnego Gazpromu, Siergiej Kuzniec na telekonferencji.
Tymczasem strona ukraińska ogłosiła już zwycięstwo. Pisał o nim na Facebooku prezes Naftogazu Andriej Kobolew. Tym samym kanałem gratulował go premier Wołodymyr Hrojsman.
Spór Gazprom-Naftogaz
W lipcu 2014 roku Naftogaz i Gazprom złożyły pozwy do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie w sprawie kontraktu na dostawę gazu. W październiku Ukraińcy wytoczyli dodatkową sprawę dotyczącą kontraktu tranzytowego.
Roszczenia finansowe Naftogazu z tytułu dostaw wynoszą 18 mld dolarów, z czego 14,1 mld zwrotu przedpłaty za dostawy gazu w latach 2011-2015. Z kolei za niewypełnienie obowiązku minimalnego przesyłu na mocy klauzuli ship or pay – 12,3 mld dolarów. Łącznie wraz z odsetkami roszczenia wynoszą 30,3 mld dolarów.
Oczekiwania Gazpromu odnoszą się do spornej ceny za dostawy surowca w okresie listopad 2013 – maj 2014 (2,2 mld dolarów) oraz za nieodebranie paliwa pomimo obowiązywania klauzuli take or pay (34,5 mld dolarów), a także za 5 mln m3 dostaw gazu bilansującego od Gazpromu w 2014 roku (0,007 mld dolarów). Łączne roszczenia wynoszą wynoszą 47,1 mld dolarów.
Rosyjska spółka zastrzegła sobie prawo do wniesienia dodatkowych roszczeń po rozstrzygnięciu sporu o kontrakt na dostawy gazu.
TASS/RIA Novosti/Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Ukraiński precedens to problem dla rosyjskiej piątej kolumny w Polsce