Poselski projekt zmian w ustawie OZE miał być poddany pod głosowanie jeszcze przed wakacjami parlamentarnymi, ale kontrowersje, które budzi mogą sprawić, że cześć posłów będzie wnioskowała przesunięcie prac na pierwsze powakacyjne posiedzenie – pisze „Rzeczpospolita”.
Zgodnie z harmonogramem prac sejmowych we wtorek późnym popołudniem planowane jest posiedzenie Komisji do Spraw Energii i Skarbu Państwa, podczas którego ma się odbyć pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii. Jednak w posiedzeniu, ze względu na obwiązujące zarządzenie marszałka sejmu odnośnie zapewnienia spokoju i porządku nie będą mogły wziąć wszystkie zainteresowane strony. Jak czytamy w „Rz”, z tego względu, jak również pod naciskiem branży OZE cześć posłów może wnioskować przesunięcie prac nad projektem na pierwsze powakacyjne posiedzenie sejmu, choć pierwotnie planowano przegłosowanie noweli jeszcze przed wakacjami.
Jak zwraca uwagę dziennik, nowelizacja budzi sporo kontrowersji i obawy wśród banków, które finansowały inwestycje w budowę farm wiatrowych. Jednocześnie jej zapisy są korzystne dla dużych grup energetycznych. Nowelizacja uzależnieni wysokości dotychczasowej stałej opłaty zastępczej od ceny zielonych certyfikatów i zakłada, że maksymalny możliwy wzrost roczny opłaty zastępczej to 25 proc.
Cytowany przez „Rz” Piotr Matwiej, doradca Zarządu Banków Polskich zwraca uwagę, że przy braku stabilizacji rynku zielonych certyfikatów w długim okresie, obsługa coraz większej liczby kredytów udzielanych w przeszłości na zielone inwestycje może być zagrożona. Wśród baków, które mogą mieć ten problem dziennik wymienia: Alior, BGŻ BNP, BOŚ Bank, DnB oraz PKO BP.
W tej sytuacji, jak relacjonuje „Rz”, pojawiają się różne propozycje modyfikacji zapisów noweli. Między innymi wprowadzenia minimalnego próg opłaty zastępczej i utrzymanie obowiązku OZE na poziomie 18-20 proc.
Rzeczpospolita/CIRE.pl