Rosyjskie media nadal prowadzą analizę nowych amerykańskich sankcji względem Rosji. Zdaniem portalu RBK niosą one zagrożenie dla międzynarodowej ekspansji krajowych spółek naftowych oraz stwarzają ryzyko przy realizacji co najmniej sześciu projektów naftowych zlokalizowanych poza granicami Rosji.
Ustawa o nowych sankcjach USA wobec Rosji, podpisana 2 sierpnia przez prezydenta Donalda Trumpa, znacznie utrudni objętym ograniczeniami rosyjskim spółkom naftowym udział w nowych, międzynarodowych projektach, stwarzając tym samym barierę w dostępie do nowych technologii. Ma to związek z tym, że w ustawie wykreślono zapis dotyczący objęcia sankcjami projektów realizowanych wyłącznie w Federacji Rosyjskiej. Ograniczeniom będą podlegały inwestycje uwzględniające wydobycie ropy, realizowane w dowolnym miejscu na świecie.
Nowe obostrzenia nie znoszą dotychczas obowiązujących sankcji wobec projektów wydobywczych w Arktyce, projektów głębinowych i łupkowych oraz wobec spółek (obecnie objęte są nimi Rosnieft, Łukoil, Gazprom, Gazprom Nieft, Surgutnieftegaz, a także ich spółki córki). Ponadto w mocy został utrzymany zakaz dostarczania Rosjanom technologii i świadczenia usług, które mogłyby wspierać realizowanie przez nich projektów.
Zawarto w nich natomiast trzy nowe zapisy. Po pierwsze, w pierwotnym brzmieniu nowych sankcji zakazano Amerykanom udziału w projektach, w które zaangażowana byłaby w jakikolwiek sposób jedna z pięciu rosyjskich spółek naftowo-gazowych. Po zmianie ustalono, że sankcjami zostaną objęte te przedsięwzięcia, w których udział rosyjskiej spółki wynosi co najmniej 33 procent.
Po drugie, zakaz będzie dotyczył tylko „nowych projektów”. Przy czym, jak wskazuje RBK, w ustawie nie sprecyzowano tego terminu. Zdaniem portalu możliwe są trzy warianty. Za nowe projekty mogą być uznawane te, które zostaną uruchomione po 2 sierpnia 2017 roku, a więc po wejściu w życie ustawy, te, które będą zainicjowane po publikacji zaktualizowanej dyrektywy Departamentu Skarbu (ma to nastąpić w trakcie 90 dni od dokonania zmian w dyrektywie) lub te, które rozpoczęto realizować po 12 września 2014 roku, kiedy to podpisano poprzednią dyrektywę nakładającą sankcje.
Po trzecie, zakaz może objąć nie tylko nowe projekty rosyjskie, ale również te międzynarodowe. Chodzi o przedsięwzięcia realizowane poza granicami Rosji oraz na należącym do niej szelfie.
Zdaniem eksperta Goltsblat BLP Aleksieja Gorłatowa sankcjami może zostać objętych co najmniej sześć dotychczasowych oraz planowanych przez Rosjan projektów zagranicznych w obszarze poszukiwania i wydobycia ropy:
- Projekt Solimões w Brazylii. Ponadto Rosnieft, Gazprom oraz Łukoil analizują możliwość udziału w przetargu na udzielenie licencji na 287 niewielkich blokach na szelfie oraz lądzie Brazylii. Ma do niego dojść 27 września.
- Petroperiha – złoże naftowe w Wenezueli, w którym Rosnieft posiada 40 procent udziałów.
- Za projekty potencjalnie zagrożone sankcjami Rosnieft uważa znajdujące się na wenezuelskim szelfie złoża Patao, Mejillones oraz Rio Caribe.
- Tano – projekt na szelfie Ghany, w którym Łukoil posiada 38 procent udziałów.
- Blok Trident (EX-30) w rumuńskiej części Morza Czarnego na głębokości od 90 do 1200 m. Udział w projekcie posiadają: Łukoil – 72 procent (operator), PanAtlantic – 18 procent, Romgaz – 10 procent. Prawdopodobnie również on zostanie objęty sankcjami.
Według Gorłatowa jeżeli ograniczeniami będą objęte tylko te projekty, które zostaną uruchomione po 2 sierpnia, to obostrzenia nie wpłyną na przedsięwzięcia obecnie realizowane przez Rosnieft w Wenezueli, w tym te dotyczące wydobycia ciężkiej ropy oraz poszukiwania surowca na szelfie, a także na projekt Łukoila w Rumunii.
Rosnieft zamierza się dostosować
Prezes Rosnieftu Igor Sieczin poinformował, że spółka będzie szukała możliwości, aby zminimalizować wpływ sankcji na jej działalność. Jednak nie wskazał on żadnych szczegółów.
– W rzeczywistości zaostrzenie amerykańskich sankcji ma na celu ograniczenie rosyjskiej ekspansji w międzynarodowych projektach wydobycia ropy, w tym we współpracy z europejskimi oraz amerykańskimi firmami, a także z dostawcami technologii – uważa Aleksiej Gorłatow, prawnik Goltsblat BLP.
Jego zdaniem po wejściu ustawy w życie rosyjskie spółki najprawdopodobniej będą utrzymywały dotychczasowy poziom udziałów w projektach, aby nie zostać objęte sankcjami. Niewykluczone, że w ogóle zrezygnują z uczestnictwa w przedsięwzięciach, w których udziały wynoszą powyżej dozwolonego limitu.
Według prawnika możliwe jest również to, że rosyjskie spółki będą analizowały krąg swoich partnerów w tych projektach, których są beneficjentami, wybierając zamiast firm amerykańskich firmy z Europy. Ekspert zwrócił szczególną uwagę na import technologii oraz usług serwisowych na potrzeby takich przedsięwzięć. Gorłatow nie wykluczył, że mogą pojawić się trudności u tych europejskich partnerów, którzy mają swoje struktury oraz aktywa w Stanach Zjednoczonych. Jego zdaniem może być na nich wywierana presja, aby nie uczestniczyli w takich projektach.
Czy sankcje można obejść?
Okazuje się jednak, że Rosjanom dotychczas udawało się obejść sankcje i kontynuować współpracę z zachodnimi firmami, np. Rosnieftu ze Statoilem i BP przy projektach wydobywczych w regionie Samary i Orenburga. Szans na ominięcie sankcji RBK dopatruje się w wydawaniu przez Departament Skarbu „rutynowych licencji”, które „nie powodują znaczącej zmiany w polityce Stanów Zjednoczonych względem Rosji”. Licencja jest osobną decyzją amerykańskich władz dla konkretnej transakcji lub grupy transakcji, które w przeciwnym wypadku byłyby zakazane przez sankcje. Jak podkreśla portal, nie bez powodu w oświadczeniu wydanym po podpisaniu ustawy Donald Trump szczególnie skupił się na tym aspekcie, nazywając go „osiągnięciem”, które poprawia wspomniany dokument.
RBK/Piotr Stępiński