Jeszcze w tym tygodniu mają rozpocząć się sejmowe prace nad projektem ustawy o rynku, ale jak zwraca uwagę „Rzeczpospolita”, na razie nie wiadomo jakie stanowisko w tej sprawie przyjmie Komisja Europejska.
Dziennik przypomina, że zgodnie obecnymi zapisami projektu tzw. pakietu zimowego, wsparcie w postaci rynku mocy będzie możliwe tylko w przypadku źródeł, których poziom emisji CO2 na jedną kilowatogodzinę nie przekroczy 550 g, co w praktyce oznacza, że budowane u nas bloki węglowe nie będą mogły z takiego systemu wsparcia skorzystać.
„Rz” zastanawia się, w jaki sposób rząd może przekonać unijnych urzędników do odstępstw od tego wymogu.
Według cytowanego przez dziennik Herberta L. Gabrysia, aby uzyskać zgodę na wdrożenie jakiegokolwiek mechanizmu wsparcia dla wytwórców konwencjonalnych, trzeba pokazać Unii realny scenariusz transformacji, zbliżający naszą energetykę do przyjętej strategii klimatyczno-energetycznej UE. Podobnie sytuację widzi Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii, która uważa, że mechanizm rynku mocy w naszym kraju powinien wspierać dywersyfikację źródeł wytwarzania.
Według informacji „Rzeczpospolitej” w Brukseli rozważana jest możliwość wprowadzenia dłuższego okresu przejściowego, co pozwoliłoby Polsce o zabieganie o jego wydłużenie nawet o 15 lat, zamiast proponowanych dziś pięciu lat.
Jednocześnie dziennik zwraca uwagę, że wątpliwości KE budzą proponowane w projekcie ustawy koszyki aukcyjne, która dają rządowi kontrolę nad podziałem pieniędzy w ramach wsparcia. Jak pisze „Rz”, być może Komisja zgodzi się na to rozwiązanie, ale warunkiem będzie dopuszczenie do aukcji także więcej mocy niskoemisyjnych.
Rzeczpospolita/CIRE.pl