Naftogaz i pięć spółek-córek: Czronomornaftogaz, Ukrntransgaz, Likwo, Ukrgazwydobywania, Ukrtransnafta i Gaz Ukrainy, domagają się od Rosji rekompensaty 5 mld dolarów za grabież aktywów na okupowanym Krymie.
Pomogą weterani sprawy Jukosu
Sprawa trafiła do Stałego Sądu przy Sądzie Arbitrażowym Trybunału w Hadze. Straty Naftogazu związane z zajęciem Krymu przez Rosję są szacowane przez jego ekspertów na około 5 mld dolarów. Decyzja Trybunału w tej sprawie ma zapaść do końca 2018 roku.
W październiku 2016 roku ukraińska spółka i jej córki rozpoczęły proces arbitrażu w ramach porozumienia rad ministrów Rosji i Ukrainy o promocji i wzajemnej ochronie inwestycji, znanej jako dwustronne porozumienie inwestycyjne Rosja-Ukraina. W tym celu Naftogaz zatrudnił kancelarię Covington and Burling. Ta sama reprezentowała udziałowców Jukosu pozbawionych udziałów przy nacjonalizacji firmy przez Rosję. Ci domagali się rekompensaty 60 mld dolarów i uzyskali taki wyrok Hagi.
Aneksja i grabież
W marcu 2014 roku odbyło się nielegalne referendum w sprawie przyłączenia ukraińskiego Krymu do terytorium Federacji Rosyjskiej. Rosja anektowała półwysep, a razem z nim zajęła aktywa ukraińskiego Naftogazu, w tym koncesje wydobywcze na Morzu Czarnym, na których byli obecni międzynarodowi giganci, jak Shell i Exxon Mobil. Między innymi za to Unia Europejska i USA wprowadziły sankcje gospodarcze wobec Rosji.
Wojciech Jakóbik