icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

EU Observer: Merkel przyznała, że Nord Stream 2 to polityka

Źródło portalu EU Observer w Komisji Europejskiej informuje, że podczas ostatniego szczytu unijnego kanclerz Niemiec przyznała, że kontrowersyjny Nord Stream 2 to przedsięwzięcie „o politycznym wymiarze”. Do tej pory uznawała je za czysto ekonomiczne.

Spór na szczycie unijnym

W odpowiedzi na zarzut premier RP Beaty Szydło o upolitycznienie projektu Nord Stream 2, kanclerz Angela Merkel miała przyznać, że ta inwestycja krytykowana w Europie Środkowo-Wschodniej „ma polityczny wymiar” – donosi źródło EU Observer. Rzecz działa się podczas ostatniego szczytu Unii Europejskiej. Jednocześnie jednak Merkel miała odmówić prawa Komisji Europejskiej do negocjowania w imieniu Wspólnoty zasad obłożenia prawem unijnym ten inwestycji. Jej krytycy twierdzą, że powinna w całości mu podlegać. Obrońcy nie uznają zwierzchności unijnego prawa nad odcinkiem morskim.

Projekt Nord Stream 2 jest krytykowany jako polityczne narzędzie dzielenia Europy, podważania jej prawa ograniczającego monopolistów, jak rosyjski Gazprom i podkopujące wspólną politykę energetyczną realizowaną w ramach Unii Energetycznej. Obrońcy twierdzą, że to przedsięwzięcie czysto biznesowe do którego nie powinna się mieszać Komisja Europejska.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker przyznał, że „szereg krajów” UE popiera interwencję Brukseli w sprawie Nord Stream 2, ale brakuje jednomyślności.

Narzucenie trzeciego pakietu energetycznego wobec Nord Stream 2 mogłoby zmusić Rosję do liberalizacji prawa, które obecnie daje wyłączność na eksport gazociągami Gazpromowi. Tymczasem zgodnie z literą unijnego prawa zarządzanie gazociągiem i dostawami słanymi przez niego nie mogą znajdować się pod kontrolą jednego podmiotu. Brak zgody Rosjan na zmiany mógłby zablokować projekt. Zgoda mogłaby zaś spowolnić jego realizację.

Alternatywne rozwiązanie to dostosowanie istniejącego prawa tak, aby obejmowało Nord Stream 2 na całej długości. Komisja Europejska podjęła prace na rzecz zmiany definicji interkonektora. Obłożenie gazociągu prawem unijnym miałoby efekt analogiczny do przyjęcia specjalnego reżimu prawnego dla tego gazociągu, ale gwarantowałoby przestrzeganie prawa unijnego w całości, a nie w wybranych obszarach, do czego mogłyby doprowadzić negocjacje KE-Rosja.

Kontrowersje wokół Nord Stream 2

Krytycy tego nowego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie twierdzą, że ugruntuje on pozycję Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej, podkopie alternatywy jak terminal LNG w Świnoujściu czy Korytarz Norweski – Baltic Pipe i zablokuje rozwój rynku. Może także podnieść ceny gazu. Zwolennicy budowy twierdzą, że projekt da więcej taniego gazu z Rosji, co przełoży się na korzyści dla klientów.

EU Observer/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Lex Nord Stream 2

 

Źródło portalu EU Observer w Komisji Europejskiej informuje, że podczas ostatniego szczytu unijnego kanclerz Niemiec przyznała, że kontrowersyjny Nord Stream 2 to przedsięwzięcie „o politycznym wymiarze”. Do tej pory uznawała je za czysto ekonomiczne.

Spór na szczycie unijnym

W odpowiedzi na zarzut premier RP Beaty Szydło o upolitycznienie projektu Nord Stream 2, kanclerz Angela Merkel miała przyznać, że ta inwestycja krytykowana w Europie Środkowo-Wschodniej „ma polityczny wymiar” – donosi źródło EU Observer. Rzecz działa się podczas ostatniego szczytu Unii Europejskiej. Jednocześnie jednak Merkel miała odmówić prawa Komisji Europejskiej do negocjowania w imieniu Wspólnoty zasad obłożenia prawem unijnym ten inwestycji. Jej krytycy twierdzą, że powinna w całości mu podlegać. Obrońcy nie uznają zwierzchności unijnego prawa nad odcinkiem morskim.

Projekt Nord Stream 2 jest krytykowany jako polityczne narzędzie dzielenia Europy, podważania jej prawa ograniczającego monopolistów, jak rosyjski Gazprom i podkopujące wspólną politykę energetyczną realizowaną w ramach Unii Energetycznej. Obrońcy twierdzą, że to przedsięwzięcie czysto biznesowe do którego nie powinna się mieszać Komisja Europejska.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker przyznał, że „szereg krajów” UE popiera interwencję Brukseli w sprawie Nord Stream 2, ale brakuje jednomyślności.

Narzucenie trzeciego pakietu energetycznego wobec Nord Stream 2 mogłoby zmusić Rosję do liberalizacji prawa, które obecnie daje wyłączność na eksport gazociągami Gazpromowi. Tymczasem zgodnie z literą unijnego prawa zarządzanie gazociągiem i dostawami słanymi przez niego nie mogą znajdować się pod kontrolą jednego podmiotu. Brak zgody Rosjan na zmiany mógłby zablokować projekt. Zgoda mogłaby zaś spowolnić jego realizację.

Alternatywne rozwiązanie to dostosowanie istniejącego prawa tak, aby obejmowało Nord Stream 2 na całej długości. Komisja Europejska podjęła prace na rzecz zmiany definicji interkonektora. Obłożenie gazociągu prawem unijnym miałoby efekt analogiczny do przyjęcia specjalnego reżimu prawnego dla tego gazociągu, ale gwarantowałoby przestrzeganie prawa unijnego w całości, a nie w wybranych obszarach, do czego mogłyby doprowadzić negocjacje KE-Rosja.

Kontrowersje wokół Nord Stream 2

Krytycy tego nowego gazociągu z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie twierdzą, że ugruntuje on pozycję Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej, podkopie alternatywy jak terminal LNG w Świnoujściu czy Korytarz Norweski – Baltic Pipe i zablokuje rozwój rynku. Może także podnieść ceny gazu. Zwolennicy budowy twierdzą, że projekt da więcej taniego gazu z Rosji, co przełoży się na korzyści dla klientów.

EU Observer/Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Lex Nord Stream 2

 

Najnowsze artykuły