icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Księżopolski: Polityka klimatyczna dzieli potencjalną koalicję w Niemczech

Po wrześniowych wyborach do Bundestagu najbardziej prawdopodobne wydają się rządy tzw. koalicji jamajskiej, czyli CDU, FDP i Zielonych, ponieważ wszyscy zgodnie odcinają się od AfD. SPD zapowiedziało przejście do opozycji, a to oznacza, że bez partii Angeli Merkel nie da się zgromadzić większości. Nie znaczy to jednak, że negocjacje koalicyjne będą łatwe. – FDP i Zielonych dzielą pomysły na politykę klimatyczną – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl dr Krzysztof Księżopolski z Szkoły Głównej Handlowej.

– W tej chwili „Jamajka” to jedyna możliwa koalicja, mimo gigantycznych różnic. Znając niemiecki pragmatyzm i konsensus zawarty w ramach Energiewende, ona powstanie. Zieloni nie uczestniczyli w rządach od wielu lat i chcą władzy, dlatego są skazani na porozumienie, a ich oficjalna rezerwa to strategia negocjacyjna – zaczął Księżopolski. Według niego Energiewende zawiera ogólnie przyjęte kierunki zmian, jednak nie określa dokładnie, jak szybko powinny one zachodzić i za pomocą jakich narzędzi.

Nasz rozmówca określił, co według niego powoduje spór między potencjalnymi koalicjantami. – Różnice między Zielonymi a FDP są ogromne i istnieją w wielu obszarach, ale jedna z głównych różnic polega na kwestii urynkowienia OZE. Liberałowie chcą, by stały się one komercyjnie opłacalne, a Zieloni chcą uchwalenia dodatkowych przywilejów dla takich rozwiązań i utrzymania starych – mówił. Poza tym w Niemczech istnieje problem przestarzałych sieci i magazynowania energii, przez co trudno jest transportować energię z morskich farm wiatrowych pod Alpy na południu kraju.

Ekspert w sporze między FDP a Zielonymi w roli rozjemcy widziałby CDU, co dla tego ugrupowania jest najbardziej wygodne. – Oznacza to, że w kwestii polityki energetycznej będzie dużo napięć, a udział OZE w niemieckim miksie może się zmniejszyć – mówił. Zauważył też, że mimo realnej wizji konfliktu politycznego dotyczącego tej sfery, Niemcy są wciąż w komfortowej sytuacji, ponieważ są eksporterami energii i nie są zależni od importu.

Księżopolski uważa, że między innymi za sprawą wyniku wyborów w Niemczech zostanie ponownie zdefiniowana europejska polityka klimatyczna. – Niemcy są prekursorami polityki klimatycznej w Europie, a de facto reszta uczy się z ich doświadczeń, dzięki temu mamy system aukcyjny. Branża energetyki odnawialnej będzie się stawać coraz bardziej urynkowiona. Co szczególnie istotne dla Polski, nie zanosi się na podzielenie Unii na obszary dwóch prędkości w kwestiach klimatu i energetyki. Dobrym znakiem jest też to, że w kwestiach rynku gazu coraz lepiej słyszalne są ostrzeżenia Polski o agresywnej rosyjskiej polityce, która dla unijnych planów dywersyfikacji źródeł dostaw gazu może okazać się szczególnie niebezpieczna – zaznaczał.

Paradoksalnie dla europejskiej energetyki dużym problemem może stać się właśnie szybki rozwój technologiczny. Ta gałąź przemysłu może nie nadążać za postępem, a w efekcie spowolni go. – Dotyczy to na przykład czystych technologii węglowych. Dlatego też Polska powinna aktywnie uczestniczyć w tworzeniu przyszłych regulacji, by mieć na to większy wpływ – zakończył.

Po wrześniowych wyborach do Bundestagu najbardziej prawdopodobne wydają się rządy tzw. koalicji jamajskiej, czyli CDU, FDP i Zielonych, ponieważ wszyscy zgodnie odcinają się od AfD. SPD zapowiedziało przejście do opozycji, a to oznacza, że bez partii Angeli Merkel nie da się zgromadzić większości. Nie znaczy to jednak, że negocjacje koalicyjne będą łatwe. – FDP i Zielonych dzielą pomysły na politykę klimatyczną – mówi w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl dr Krzysztof Księżopolski z Szkoły Głównej Handlowej.

– W tej chwili „Jamajka” to jedyna możliwa koalicja, mimo gigantycznych różnic. Znając niemiecki pragmatyzm i konsensus zawarty w ramach Energiewende, ona powstanie. Zieloni nie uczestniczyli w rządach od wielu lat i chcą władzy, dlatego są skazani na porozumienie, a ich oficjalna rezerwa to strategia negocjacyjna – zaczął Księżopolski. Według niego Energiewende zawiera ogólnie przyjęte kierunki zmian, jednak nie określa dokładnie, jak szybko powinny one zachodzić i za pomocą jakich narzędzi.

Nasz rozmówca określił, co według niego powoduje spór między potencjalnymi koalicjantami. – Różnice między Zielonymi a FDP są ogromne i istnieją w wielu obszarach, ale jedna z głównych różnic polega na kwestii urynkowienia OZE. Liberałowie chcą, by stały się one komercyjnie opłacalne, a Zieloni chcą uchwalenia dodatkowych przywilejów dla takich rozwiązań i utrzymania starych – mówił. Poza tym w Niemczech istnieje problem przestarzałych sieci i magazynowania energii, przez co trudno jest transportować energię z morskich farm wiatrowych pod Alpy na południu kraju.

Ekspert w sporze między FDP a Zielonymi w roli rozjemcy widziałby CDU, co dla tego ugrupowania jest najbardziej wygodne. – Oznacza to, że w kwestii polityki energetycznej będzie dużo napięć, a udział OZE w niemieckim miksie może się zmniejszyć – mówił. Zauważył też, że mimo realnej wizji konfliktu politycznego dotyczącego tej sfery, Niemcy są wciąż w komfortowej sytuacji, ponieważ są eksporterami energii i nie są zależni od importu.

Księżopolski uważa, że między innymi za sprawą wyniku wyborów w Niemczech zostanie ponownie zdefiniowana europejska polityka klimatyczna. – Niemcy są prekursorami polityki klimatycznej w Europie, a de facto reszta uczy się z ich doświadczeń, dzięki temu mamy system aukcyjny. Branża energetyki odnawialnej będzie się stawać coraz bardziej urynkowiona. Co szczególnie istotne dla Polski, nie zanosi się na podzielenie Unii na obszary dwóch prędkości w kwestiach klimatu i energetyki. Dobrym znakiem jest też to, że w kwestiach rynku gazu coraz lepiej słyszalne są ostrzeżenia Polski o agresywnej rosyjskiej polityce, która dla unijnych planów dywersyfikacji źródeł dostaw gazu może okazać się szczególnie niebezpieczna – zaznaczał.

Paradoksalnie dla europejskiej energetyki dużym problemem może stać się właśnie szybki rozwój technologiczny. Ta gałąź przemysłu może nie nadążać za postępem, a w efekcie spowolni go. – Dotyczy to na przykład czystych technologii węglowych. Dlatego też Polska powinna aktywnie uczestniczyć w tworzeniu przyszłych regulacji, by mieć na to większy wpływ – zakończył.

Najnowsze artykuły