Ubezpieczanie linii energetycznych jest nieopłacalne, bo średnia szkodowość linii energetycznych jest zdecydowanie niższa niż wysokość składek ubezpieczeniowych – wyjaśniał w piątkowym programie „#RZECZoBIZNESIE” wiceprezes zarządu ds. operatora w Tauronie Dystrybucja Jerzy Topolski.
Jak mówił wiceprezes, w ciągu 15 lat średnia szkodowość linii Taurona Dystrybucji wynosi od kilku do kilkunastu mln zł, podczas gdy wysokość składek, które trzeba by zapłacić za objęcie linii ochroną ubezpieczeniową byłaby mniej więcej dwa razy wyższa. Wyjaśnił również, że spółka co dwa lata dokonuje przeglądu szkodowości i sprawdza koszty ubezpieczenia.
Jednocześnie wiceprezes Topolnicki podkreślił, że kluczowy, punktowy majątek spółki o dużej wartości, jak np. stacje transformatorowe wysokich napięć, jest ubezpieczony.
Rozmówca „#RZECZoBIZNESIE” zaznaczył również, że dzięki właściwemu zarządzaniu siecią, między innymi odpowiedniej szerokości pasów wycinki, skutki ostatnich nawałnic w przypadku Taurona były stosunkowo niewielkie. Z drugiej strony, jak wyjaśnił, majątek spółki ze względu na starzenie się jest odtwarzany, na co spółka wydaje rocznie 700-800 mln zł.
– W sytuacji zdarzenia jak orkan, tylko przesuwamy część środków odtworzeniowych i przyspieszamy wymianę starego majątku. Najczęściej uszkodzeniom ulega majątek stary. Nowy jest odporny na większość zjawisk, może poza powodzią – mówił wiceprezes Topolski.