Władze Bahrajnu podały w sobotę, że wybuch, który spowodował pożar tamtejszego rurociągu naftowego, był „terrorystycznym” aktem sabotażu dokonanym z udziałem Iranu – a ten zaprzeczył, że jest zamieszany w sprawę.
„Incydent był aktem sabotażu i niebezpiecznym aktem terroryzmu w celu zaszkodzenia najważniejszym interesom państwa i bezpieczeństwu narodu. Akty terrorystyczne, których kraj doświadczał w ostatnim czasie, były rezultatem bezpośrednich kontaktów z Iranem i otrzymanych od niego instrukcji” – głosi oświadczenie, jakie wydał minister spraw wewnętrznych Bahrajnu, szejk Raszid ibn Abd Allah al-Chalifa.
Pożar rurociągu koło wioski Buri, około 15 km od stolicy państwa Manamy, został opanowany. Rurociąg ten transportuje z Arabii Saudyjskiej ropę z użytkowanego przez nią wspólnie z Bahrajnem podmorskiego pola naftowego Abu Safa.
Saudyjskie ministerstwo energetyki podało, że atak na rurociąg spowodował wstrzymanie przesyłania ropy do Królestwa Bahrajnu. Resort dodał, że wzmocniono ochronę wszystkich saudyjskich instalacji naftowych i są one obecnie całkowicie bezpieczne.
„Wydarzenia geopolityczne na Bliskim Wschodzie przychodzą i mijają, ale w tej chwili jest tu spore napięcie, aby utrzymywać ceny ropy wysoko” – mówi David Lennox, analityk rynku surowców w Fat Prophets w Sydney.
Tymczasem pod koniec listopada w Wiedniu odbędzie się spotkanie krajów OPEC, które zdecydują o dalszych losach obecnie obowiązującego porozumienia o niższych dostawach ropy z kartelu.
Na rynkach oczekuje się, że OPEC wraz ze swoimi partnerami – w tym z Rosją – zdecyduje o przedłużeniu obecnego porozumienia o niższych dostawach ropy z OPEC poza marzec 2018 r. Takie stanowisko, oprócz Arabii Saudyjskiej, popiera też Kuwejt.
Za przedłużeniem umowy jest również Irak, drugi największy producent ropy w OPEC. Minister ropy Iraku Jabbad al-Luaibi informował wcześniej, że Irak popiera przedłużenie obecnego porozumienia o 9 miesięcy.
W piątek ropa na NYMEX w Nowym Jorku zakończyła sesję o 43 centy niżej – po 56,74 USD za baryłkę.
Od września surowiec w USA zyskał 20 proc.