Naukowcy nie są pewni, czy chodzi o jednorazowy efekt, czy też początek trendu wzrostowego.
Główną przyczyną wzrostu emisji (o 2 proc.) jest zwiększone wykorzystanie węgla przez rosnąca gospodarkę Chin. Chiny odpowiadają aż za 28 proc. globalnej emisji CO2, przy czym w roku 2017 chińska emisja wzrosła o 3,5 proc. Do wzrostu zużycia węgla i gazu przyczynił się niski stan wód w tamtejszych rzekach, zasilających hydroelektrownie.
W USA emisja CO2 spadała, jednak spadek ten był mniejszy, niż oczekiwano. Ze względu na wyższą cenę zużycie gazu ziemnego spadło na rzecz elektryczności, w tym – pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych oraz hydroelektrowni. Zużycie węgla kamiennego zwiększyło się o około pół procenta.
W Europie spadek był mniejszy niż oczekiwano (spadek o 0,2 proc,. podczas gdy w ciągu ostatnich 10 lat – około 2,2 proc.).
Zdaniem naukowców globalne powstrzymanie wzrostu emisji CO2 przed rokiem 2020 ( gdy zaczną obowiązywać ustalenia Porozumienia Paryskiego) jest konieczne dla ograniczenia niebezpiecznego globalnego ocieplenia.
Choć Chiny znajdują się w czołówce krajów emitujących najwięcej dwutlenku węgla, a także zanieczyszczeń – warto przypomnieć, że duża część tych emisji powstaje ni mniej ni więcej, tylko podczas produkcji telefonów komórkowych, telewizorów i innych dóbr, importowanych do krajów Zachodu (USA i Europy), które za granicę wyprowadziły zarówno produkcję, jak i większość związanych z nią zanieczyszczeń. Raport na ten temat ukazał się w 2014 r. na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”.