Obrót gazem na Towarowej Giełdzie Energii odbywa się już od pięciu lat. Z tej okazji odbyła się gala z dyskusją na temat osiągnięć i potencjału gazowego parkietu. Paneliści zgodzili się, że wiele udało się zrobić, ale praca nie jest zakończona.
– 20 grudnia 2012 roku odbyła się pierwsza transakcja gazowa na TGE to próbowałem sobie wyobrazić świat za kolejne pięć lat. Wtedy PGNiG będzie kontraktował gaz z Baltic Pipe i będzie to kopernikański przewrót w naszej gazowej galaktyce – ocenił Michał Kurtyka, wiceminister energii. – Przed nami jest jeszcze sporo działań o charakterze regulacyjnym, aby wspomóc funkcjonowanie rynku.
– Ważne, żeby w efekcie polityka miała tu najmniej do powiedzenia. Będzie to możliwe po pełnej dywersyfikacji, która pozwoli rynkowi funkcjonować niezależnie bez politycznej ingerencji – ocenił Kurtyka. – Natomiast giełda musi pamiętać o tym, że musi pozostać atrakcyjna dla klienta poprzez konkurencyjność. Wtedy będą dołączać kolejni gracze. Na dzień dzisiejszy motorem napędowym jest obligo, ale to też będzie się zmieniać.
– Jego zdaniem należy zwiększać liczbę transakcji, bo chociaż liczby TGE są imponujące, to należy je porównywać z konkurencją w innych krajach. Dopiero po osiągnięciu tamtejszych poziomów będzie możliwe przeniesienie TGE na poziom regionalny – zastrzegł minister. – Każdy na swoim odcinku może przyczynić się do realizacji gazowego Trójmorza. Giełda będzie ważnym elementem – dodał, odwołując się do prezydenckiej koncepcji wzmacniania unijnej współpracy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
– Pamiętam rozmowy w latach dziewięćdziesiątych o budowie giełdy w ogóle – powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Powiedział, że wtedy plany budowy TGE przyjmowano z przymrużeniem oka. – Chcemy zapewnić Polsce prawdziwy obrót giełdowy. Polska już miała kiedyś umowę na budowę gazociągu z Norwegii, który miał zapewnić nierosyjski gaz i dywersyfikację – przypomniał gość gali. Dodał, że obecnie następuje powrót do tego projektu w postaci Baltic Pipe. Nowa magistrala ma zapewnić realną dywersyfikację, a co za tym idzie pojawienie się zróżnicowanej oferty na giełdzie gazu.
– Proszę spojrzeć na hub Baumgarten. Mamy całą gamę ofert giełdowych, ale cały czas obracamy się między firmami dostarczającymi ten sam gaz. Cena zależy od manipulacji jednego dostawcy. Ta konkurencja jest nieco sztuczna. U nas ma być inaczej i na to się zanosi – ocenił prezes PGNiG. Zastrzegł, że do czasu porzucenia kontraktu jamalskiego na dostawy od Gazpromu jego firma nie będzie w stanie skutecznie konkurować na wolnej giełdzie gazu. Dopiero po zastąpieniu go w 2022 roku nowym kontraktem z Rosjanami lub innymi dostawcami będzie możliwe wejście PGNiG na TGE do normalnej konkurencji rynkowej.
– Giełda jest już wiarygodna. Korzystając ze swoich doświadczeń z sektora energii elektrycznej wiem, że etap jej rozwoju pozwala już na wejście nowych graczy. Mogą oni działać na równych i przewidywalnych warunkach – powiedział Rafał Zawistowski, prezes Towarowej Giełdy Energii. – Giełda działa już na tyle dobrze, że nie musimy się zastanawiać nad jej funkcjonowaniem od strony technicznej – dodał. Jednak jego zdaniem to nie wszystko. – To nie jest jedyny czynnik rozwoju rynku, on musi się rozwijać dalej.
O minionych pięciu latach opowiedziała także Małgorzata Kozak, dyrektor departamentu rozwoju rynku w Urzędzie Regulacji Energetyki. – My jesteśmy wykonawcą. Odpowiadamy za kształt realizacji planów odnośnie rynku gazu. Z perspektywy pięciu lat można podkreślić, że udało nam się dokonać rozdziału właścicielskiego, wdrożono programy zgodności, monitorujemy ich wykonanie. Rozwinął się rynek zmiany sprzedawcy. Tutaj mamy jeszcze kilka problemów. Trwają agresywne kampanie, jest wiele zgłoszeń nieprawidłowości. Można jeszcze wiele zrobić, aby klienci czuli się bezpieczniej – oceniła.
– Robimy też dużo, aby zapewnić konkurencję podmiotom z zewnątrz i mogli na giełdzie handlować uczestnicy spoza kraju. Stoczyliśmy ogromną batalię o to, aby funkcjonowało w Europie kilka giełd przepustowości. Zainwestowaliśmy kapitał i kadry. Dzięki temu działa już nie tylko platforma PRISMA, ale także kolejne, na czele z polską – wskazała dyrektor URE. Wspomniała także o umowach z Wspólnotą Energetyczną, które pozwolą na przyjęcie kodeksów sieci na połączeniach transgranicznych, np. z Ukrainą, która jest perspektywicznym kierunkiem sprzedaży gazu z Polski.
– Świat z giełdą gazu jest piękniejszy. Wielu klientów z czasów przed otwarciem obrotu gazem handlowała energią. Przez pięć lat podwoiła się liczba przedsiębiorstw z koncesją na handel gazem. Mamy już ponad 200 firm z tą koncesją – oceniła Iwona Ustach, wiceprezes Noble Securities. – To także przedsiębiorstwa energetyczne. Początki giełdy bazowały głównie na transakcjach terminowych, to obecnie aktywne są rynki dnia następnego i bieżącego – dodała. Mówiła o tym, że możliwe jest wprowadzenie nowych produktów, jak oferty weekendowe. – Dzięki giełdzie obrót jest bardziej przewidywalny, tańszy i bezpieczny – podsumowała panelistka.
O doświadczeniach z rozliczeniami opowiadał Andrzej Kalinowski, prezes Izby Rozliczeniowej Giełd Towarowych. – Poszerza się działalność domów maklerskich, którzy mają obecnie już ponad sześćdziesięciu klientów – wskazał. Przypomniał, że transakcje i płatności odbywają się już w tym samym dniu, co jest przełomem technologicznym. – Niektórzy narzekają, że usługi Izby rodzą koszty, ale w razie problemów to one pozwalają pomóc – dodał gość konferencji. Mówił również o zmianach informatycznych, które pozwoliły stworzyć nowe systemy i aplikacje, które pozwalają na bardziej swobodny obrót, na przykład poprzez kaskadowanie transakcji na rynku gazowym.