PSE zagęszczają sieć. „Jeszcze do nas nie strzelają” (RELACJA)

15 stycznia 2018, 11:15 Energetyka

Przez protesty społeczne coraz trudniej budować nowe sieci elektroenergetyczne. Mimo to polski operator PSE uruchomił kolejną linię kluczową dla rozbudowanej Elektrowni Kozienice.

Konferencja PSE w Kozienicach 15 stycznia 2018. Fot. BiznesAlert
Konferencja PSE w Kozienicach 15 stycznia 2018. Fot. BiznesAlert

Dostawy energii z Kozienic będą bezpieczne

Przy okazji uroczystego uruchomienia linii elektroenergetycznej 400 kV Kozienice-Siedlce Ujrzanów i stacji 400/220/110 kV Kozienice odbył się panel z udziałem przedstawicieli rządu – Tadeusza Skobla, podsekretarza w ministerstwie energii oraz Piotra Naimskiego, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Połączenie pomoże rozprowadzić moc z Elektrowni Kozienice, która w grudniu 2017 roku oddała do użytku nowy blok.

Na sali byli także obecni przedstawiciele Enei, do której należy Elektrownia Kozienice oraz prezes operatora sieci, czyli Polskich Sieci Elektroenergetycznych, Eryka Kłossowskiego. W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele lokalnego samorząd, a także Marek Suski, szef Kancelarii Premiera RP.

PSE wskazuje, że linia Kozienice-Siedlce Ujrzanów ma usprawnić dostawy energii do Polski Wschodniej, co ma poprawić perspektywy gospodarcze regionu, szczególnie aglomeracji siedleckiej i wschodniej części województwa mazowieckiego. Z wyliczeń gminy Stożek wynika, że roczne dochody gminy z opodatkowania linii wyniesie około miliona złotych.

– Oznajmiamy, że funkcjonuje już nowa linia odprowadzająca energię z Kozienic – powiedział pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Moderator zapytał go o to, czy nowelizacja prawa o korytarzach przesyłowych będzie niezbędna, aby dodatkowo ułatwić tego rodzaju inwestycje.

– Mamy specjalną ustawę o liniach elektroenergetycznych, którą objęte są niektóre inwestycje prowadzone przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Taktyka Sieci jest taka, że ustawa nie jest stosowana, kiedy nie jest to konieczne. Robimy to tylko wtedy, gdy chcemy zmieścić się w harmonogramie. Nie przewidujemy nowelizacji specjalnej ustawy dla linii elektroenergetycznych. Owszem, w PSE mamy szereg bardzo ważnych inwestycji, które są prowadzone z jej wykorzystaniem. Powstaje linia 400kv Kozienice-Miłosna, która będzie niezbędnym uzupełnieniem tej, której uruchomienie dziś inaugurujemy.

– Ponad 4000 km zaplanowanych, nowych linii przesyłowych to ogromne przedsięwzięcie inwestycyjne i cieszymy się, że możemy powoli, ale jednak bardzo skutecznie odkreślać zrealizowane inwestycje, tak jak dzisiaj – podsumował.

– Udało się zgrać w czasie przyjęcie bloku do eksploatacji i wybudowanie linii. Jesteśmy spokojni, że moc z elektrowni będzie wyprowadzona i będziemy mogli pracować bezpiecznie – ocenił Krzysztof Figat, prezes Enei Wytwarzanie.

– Wystarczy spojrzeć na mapę. Gęstość sieci elektroenergetycznej jest mniejsza na Wschodzie. Tymczasem sieć gęstsza jest bezpieczniejsza – ocenił Eryk Kłossowski, prezes PSE. Awaria w jednym miejscu nie powoduje zagrożenia w innych punktach systemu. – To część naszej misji, czyli gwarantowanie pewności dostaw energii elektrycznej powiedział prezes. Podkreślił, że nie było protestów społecznych przeciwko linii Kozienice-Siedlce Ujrzanów. Przyznał, że narasta problem protestów przeciwko jakimkolwiek inwestycjom w sieci elektroenergetycznych. – My jeszcze budujemy. Jeszcze do nas nie strzelają, a tego doświadczyli przedstawiciele operatora szwajcarskiego – zdradził Kłossowski. Wspomniał o doświadczeniach jego szwajcarskich kolegów, którzy w kuluarach skarżyli się, że w praktyce nie są w stanie wybudować żadnej nowej linii.

Nowy model inwestycji PSE

W Polsce także trwają spory o budowę linii. Oprotestowano projekt budowy połączenia Kozienice-Ołtarzew i modernizacji Kozienice-Miłosna, co zmusiło PSE do rewizji planów. Obecnie analizowane są alternatywne rozwiązania.

– W nowym modelu to my będziemy występować o niezbędne pozwolenia, głównie po to, aby przyspieszyć pracę, wziąć więcej odpowiedzialności. Jako spółka skarbu, misyjna, powinniśmy wziąć na siebie odpowiedzialność za komunikację w terenie, a nie kryć się za wykonawcami jak dotąd – ocenił Kłossowski. Zmienią się także kryteria doboru wykonawców. Dojdzie ocena z punktu widzenia jakości, a nie tylko najniższej ceny. – Robimy to w trosce o rynek, aby potencjał polskich wykonawców rozwijał się, aby nie eskalować wojny cenowej między wykonawcami – dodał.

– Statystycznie rzecz biorąc ilość kłopotów, które ma inwestor przy liniowych inwestycjach jest większa tam, gdzie średnia zamożności mieszkańców jest wyższa od średniej krajowej. W szczególności dotyczy to obszarów graniczących z dużymi obszarami miejskimi. To są często drugie domy osób, które mogą sobie na to pozwolić i znalazły ładne tereny, a teraz linia elektroenergetyczna w odległości kilometra staje się przeszkodą – ocenił Naimski. – Częstokroć są to osoby, które są w stanie dotrzeć do mediów i różnych narzędzi, które te protesty pomagają organizować, a często okazuje się to, że jest to w interesie bardzo niewielkiej grupy osób. Uczestnicy konferencji przyznali, że zdarzały się przypadki wykorzystywania oporu społecznego przez kancelarie prawne, które oferowały swoje usługi mieszkańcom zaniepokojonym inwestycjom i zarabiały na protestach.

Minister Naimski odniósł się do zapowiedzi Kłossowskiego. – Odpowiedzialność musi być po stronie tego, kto naprawdę opowiada za inwestycję. Tego nie należy zlecać za pieniądze podwykonawcom, którzy wielokrotnie powołując się na siłę wyższą zawalali harmonogram inwestycji, co przenosi się na inwestora, a potem właściciela – podkreślił Piotr Naimski. Celem ma być stały dialog ze społecznością lokalną i poszukiwanie „koniecznego kompromisu”. – Dla dobra inwestycji i tych, którzy są zainteresowani na miejscu. Nie chcemy z premedytacją budować linie najwyższych napięć przez trawniki tam zbudowanych domów.

Prezes Figat przyznał, że wymogi wobec inwestycji liniowych eskalują do nieracjonalnego poziomu. Przykładem może być elektrociepłownia w Siedlcach, która wymagała budowy połączenia gazowego. Jego koszt wynikający z wymogów postawionych przez samorząd przekroczył wartość elektrociepłowni. – Roszczenia finansowe nie mogą być nieskończenie wysokie. Potem sprawa grzęźnie w sądzie i inwestycja nie idzie naprzód. To również można uregulować – ocenił prezes Enei Wytwarzanie.

PSE ma decydować o kierunku rozwoju energetyki

– Najbliższe lata dla procesów inwestycyjnych to nie dwa lata, ale dziesięć lat, jak plan PSE. Horyzont bliższy to trzy, cztery lata – ocenił Piotr Naimski. – To w pewnym sensie plan, który rewolucjonizuje nasze podejście do całego systemu dostarczania energii do odbiorców w Polsce. Mamy bardzo dużo czynników, które na to wpływają. Sieci energetyczne są niezbędnym, ale nie jedynym elementem. PSE zajmuje się także rynkiem energii elektrycznej i kształtowaniem warunków dla niego. To z PSE płyną wnioski gdzie i jakie bloki energetyczne powinny być postawione oraz w jakiej technologii. To w PSE jest miejsce, gdzie podejmuje się decyzje o budowie magazynów energii. To innowacyjna część działania operatora – podsumował pełnomocnik.