icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Nie dla reaktywacji Kopalni Krupiński

Opinię publiczną na nowo zelektryzowała informacja o tym, że może znaleźć się inwestor, który uratuje Kopalnię Krupiński. To słodko-gorzka wiadomość dla rządu, który prowadzi program restrukturyzacji górnictwa i deklarował, że Krupińskiego nie da się uratować – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Nie wiadomo na ile realne są deklaracje brytyjskiego Tamaru, który został odnaleziony przez związkowców górniczej Solidarności pod kierownictwem Dominika Kolarza. Będzie jednak orężem w sporze związków z rządem, któremu grozi ponowne rozognienie. Dla rządu będzie to trudny orzech do zgryzienia ze względu na zbliżające się wybory samorządowe. Wygaszenie Krupińskiego ściągnęło na rząd gromy nie tylko ze strony związków zawodowych, ale także wewnętrznej opozycji wobec planu restrukturyzacji. Na celowniku znalazł się wiceminister Grzegorz Tobiszowski krytykowany przez partyjną koleżankę i rywala na Śląsku – Izabelę Kloc.

Tamar obiecał inwestycję na 600 mln złotych i 2000 miejsc pracy. Rząd ma własny plan. Dzięki środkom z Komisji Europejskiej na przekształcenie obszarów pogórniczych zamierza wygasić Krupińskiego i zainwestować w nowe inwestycje, bardziej perspektywiczne od wydobycia węgla koksującego przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Chodzi o elektrownię szczytowo-pompową, która byłaby innowacyjnym rozwiązaniem wspierającym polski system elektroenergetyczny. – Tak, jak robimy to na Krupińskim, chcemy na pozostałych terenach (poprzemysłowych, pokopalnianych – PAP) uruchamiać przedsięwzięcia gospodarcze; najlepiej, aby były to nowe technologie, aby przez to zmieniać też wizerunek Śląska – powiedział Polskiej Agencji Prasowej minister Tobiszowski.

W moim przekonaniu związki zawodowe patrzą zbyt krótkofalowo na przypadek Kopalni Krupiński, ale siłą rzeczy mogą mieć duży wpływ na jego losy. Ich głos przekłada się na część opinii wewnątrz partii rządzącej. Należy mimo to kontynuować program restrukturyzacji polskiego górnictwa, którego istotnym elementem jest wygaszenie Kopalni Krupiński. Środki unijne na zmianę charakteru gospodarczego obszarów pogórniczych to szansa na odmianę oblicza Śląska, której nie warto marnować. Byłoby źle, gdybyśmy musieli zwrócić pomoc publiczną na wygaszanie kopalni. Nie ma powrotu do przeszłości. Krupińskiego nie należy reaktywować.

Opinię publiczną na nowo zelektryzowała informacja o tym, że może znaleźć się inwestor, który uratuje Kopalnię Krupiński. To słodko-gorzka wiadomość dla rządu, który prowadzi program restrukturyzacji górnictwa i deklarował, że Krupińskiego nie da się uratować – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Nie wiadomo na ile realne są deklaracje brytyjskiego Tamaru, który został odnaleziony przez związkowców górniczej Solidarności pod kierownictwem Dominika Kolarza. Będzie jednak orężem w sporze związków z rządem, któremu grozi ponowne rozognienie. Dla rządu będzie to trudny orzech do zgryzienia ze względu na zbliżające się wybory samorządowe. Wygaszenie Krupińskiego ściągnęło na rząd gromy nie tylko ze strony związków zawodowych, ale także wewnętrznej opozycji wobec planu restrukturyzacji. Na celowniku znalazł się wiceminister Grzegorz Tobiszowski krytykowany przez partyjną koleżankę i rywala na Śląsku – Izabelę Kloc.

Tamar obiecał inwestycję na 600 mln złotych i 2000 miejsc pracy. Rząd ma własny plan. Dzięki środkom z Komisji Europejskiej na przekształcenie obszarów pogórniczych zamierza wygasić Krupińskiego i zainwestować w nowe inwestycje, bardziej perspektywiczne od wydobycia węgla koksującego przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Chodzi o elektrownię szczytowo-pompową, która byłaby innowacyjnym rozwiązaniem wspierającym polski system elektroenergetyczny. – Tak, jak robimy to na Krupińskim, chcemy na pozostałych terenach (poprzemysłowych, pokopalnianych – PAP) uruchamiać przedsięwzięcia gospodarcze; najlepiej, aby były to nowe technologie, aby przez to zmieniać też wizerunek Śląska – powiedział Polskiej Agencji Prasowej minister Tobiszowski.

W moim przekonaniu związki zawodowe patrzą zbyt krótkofalowo na przypadek Kopalni Krupiński, ale siłą rzeczy mogą mieć duży wpływ na jego losy. Ich głos przekłada się na część opinii wewnątrz partii rządzącej. Należy mimo to kontynuować program restrukturyzacji polskiego górnictwa, którego istotnym elementem jest wygaszenie Kopalni Krupiński. Środki unijne na zmianę charakteru gospodarczego obszarów pogórniczych to szansa na odmianę oblicza Śląska, której nie warto marnować. Byłoby źle, gdybyśmy musieli zwrócić pomoc publiczną na wygaszanie kopalni. Nie ma powrotu do przeszłości. Krupińskiego nie należy reaktywować.

Najnowsze artykuły