icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Pierwsza na świecie pływająca farma wiatrowa przeszła próby na otwartym morzu

Pierwsza na świecie pływająca farma wiatrowa zbudowana przez Statoil przeszła pozytywnie trzymiesięczne próbne testy. Postawiona 15 mil od szkockiego wybrzeża infrastruktura, zdaniem norweskiego koncernu, jest przyszłością tego typu instalacji. Według założeń projektantów Hywind może wyprodukować 30 megawatów energii co zabezpiecza prąd dla 20 000 przeciętnych gospodarstw domowych.

Testy 

Podczas pierwszych trzech miesięcy eksploatacji pływająca farma wiatrowa firmy Hywind Scotland została wystawiona na rozmaite bardzo trudne warunki pogodowe i zaliczyła powyższe testy lepiej niż oczekiwano. W październiku 2017 roku w farmę uderzył  huragan Ophelia, podczas którego prędkość wiatru dochodziła do 80 mil na godzinę, czemu towarzyszyły w Europie niezwykłe zjawiska przyrodnicze. Jednym z nich było pojawienie się tzw „czerwonego nieba”. Było ono spowodowane nawianiem między innymi nad Polskę pustynnego piasku znad Sahary. Dwa miesiące później podczas burzy Caroline zarejestrowano wiatr wiejące z prędkością 100 mil na godzinę. Wówczas farma przeszła kolejny test: zalewały ją fale dochodzące do wysokości 26 stóp.

Podczas najgorszej pogody Hywind zamyka się. Gdy warunki do pracy poprawią się farma wiatrowa może automatycznie wrócić do pracy. Wtedy specjalne systemy sterowania ruchem tak obracają łopatkami turbin, aby przeciwdziałać potencjalnemu przeciążeniu ich siłą wiatru. Statoil oświadczył, że projekt nie tylko poradził sobie w trudnych warunkach pogodowych, ale wykazał też swoją niezwykle imponującą wydajność. Oferując wykorzystanie całkowitej wydajności na poziomie 65 procent Hywind jest bardziej ekonomiczny niż jego zakotwiczane odpowiedniki.

„Wiedząc, że do 80 procent przybrzeżnych zasobów wiatrowych na całym świecie jest dostępne na głębokich wodach, gdzie tradycyjne instalacje zaczepianie o dno się nie sprawdzą, widzimy wielki potencjał dla unoszących się na wodzie farm w Azji, na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej i w Europie,” – oświadczyła Irene Rummelhoff, wiceprezes wykonawczy ds rozwiązań New Energy w Statoil.

Kolejny krok to baterie 

Norweska państwowa spółka zapowiedziała również, że planuje stworzyć system baterii, który „nauczy się” magazynować energię elektryczną. Ma to zabezpieczyć odbiorców energii przed skutkami ekstremalnej pogody, tak aby nie odczuli skutków spadków mocy produkowanej przez Hywind. Problem okresowych przerw w dostawie prądu dotyczy głównie pozyskiwania energii słonecznej i wiatrowej, które ze względu na sposób jej pozyskiwania są uważane za niestabilne. W przypadku Statoil budowa nowoczesnych akumulatorów służących do przechowywania energii wiatrowej ma stanowić uzupełnienie naftowego i gazowego portfel o „rentowną energię odnawialną”.

United Press International/Roma Bojanowicz

 

Pierwsza na świecie pływająca farma wiatrowa zbudowana przez Statoil przeszła pozytywnie trzymiesięczne próbne testy. Postawiona 15 mil od szkockiego wybrzeża infrastruktura, zdaniem norweskiego koncernu, jest przyszłością tego typu instalacji. Według założeń projektantów Hywind może wyprodukować 30 megawatów energii co zabezpiecza prąd dla 20 000 przeciętnych gospodarstw domowych.

Testy 

Podczas pierwszych trzech miesięcy eksploatacji pływająca farma wiatrowa firmy Hywind Scotland została wystawiona na rozmaite bardzo trudne warunki pogodowe i zaliczyła powyższe testy lepiej niż oczekiwano. W październiku 2017 roku w farmę uderzył  huragan Ophelia, podczas którego prędkość wiatru dochodziła do 80 mil na godzinę, czemu towarzyszyły w Europie niezwykłe zjawiska przyrodnicze. Jednym z nich było pojawienie się tzw „czerwonego nieba”. Było ono spowodowane nawianiem między innymi nad Polskę pustynnego piasku znad Sahary. Dwa miesiące później podczas burzy Caroline zarejestrowano wiatr wiejące z prędkością 100 mil na godzinę. Wówczas farma przeszła kolejny test: zalewały ją fale dochodzące do wysokości 26 stóp.

Podczas najgorszej pogody Hywind zamyka się. Gdy warunki do pracy poprawią się farma wiatrowa może automatycznie wrócić do pracy. Wtedy specjalne systemy sterowania ruchem tak obracają łopatkami turbin, aby przeciwdziałać potencjalnemu przeciążeniu ich siłą wiatru. Statoil oświadczył, że projekt nie tylko poradził sobie w trudnych warunkach pogodowych, ale wykazał też swoją niezwykle imponującą wydajność. Oferując wykorzystanie całkowitej wydajności na poziomie 65 procent Hywind jest bardziej ekonomiczny niż jego zakotwiczane odpowiedniki.

„Wiedząc, że do 80 procent przybrzeżnych zasobów wiatrowych na całym świecie jest dostępne na głębokich wodach, gdzie tradycyjne instalacje zaczepianie o dno się nie sprawdzą, widzimy wielki potencjał dla unoszących się na wodzie farm w Azji, na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej i w Europie,” – oświadczyła Irene Rummelhoff, wiceprezes wykonawczy ds rozwiązań New Energy w Statoil.

Kolejny krok to baterie 

Norweska państwowa spółka zapowiedziała również, że planuje stworzyć system baterii, który „nauczy się” magazynować energię elektryczną. Ma to zabezpieczyć odbiorców energii przed skutkami ekstremalnej pogody, tak aby nie odczuli skutków spadków mocy produkowanej przez Hywind. Problem okresowych przerw w dostawie prądu dotyczy głównie pozyskiwania energii słonecznej i wiatrowej, które ze względu na sposób jej pozyskiwania są uważane za niestabilne. W przypadku Statoil budowa nowoczesnych akumulatorów służących do przechowywania energii wiatrowej ma stanowić uzupełnienie naftowego i gazowego portfel o „rentowną energię odnawialną”.

United Press International/Roma Bojanowicz

 

Najnowsze artykuły