Warszawa, 19.07.2013 (ISBnews) – Upór związków zawodowych w PKP Cargo może dużo kosztować spółkę i samych związkowców zarówno przed wejściem na GPW, jak i po jej debiucie, uważają eksperci, z którymi rozmawiała agencja ISBnews. Dlatego istotna staje się mediacja i wola współpracy z obu stron.
Ponad 95% załogi PKP Cargo opowiedziało się za podjęciem strajku w niedawnym referendum, przeprowadzonym przez związki zawodowe wśród pracowników – jeżeli rozmowy związków z zarządem spółki zakończą się fiaskiem. Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawiała agencja ISBnews, jest to poważna przeszkoda na drodze do pomyślnego debiutu spółki na GPW, jak i negatywny prognostyk na przyszłość.
„Kluczem jest odpowiednie zrozumienie sytuacji przez obie strony. Dobry debiut PKP Cargo na giełdzie to szansa na duży rozwój nie tylko dla samej spółki, ale także dla jej pracowników. Dzięki pozyskaniu odpowiedniego kapitału, przewoźnik będzie mógł zwiększyć inwestycje i wejść na nowe rynki m.in. poprzez przejęcia innych firm, co dla pracowników przełoży się w końcu na polepszenie warunków zatrudnienia. Najwyższy czas na kompromis, bo jeśli nadal będziemy przeciągać debiut PKP Cargo, to Niemcy (DB Schenker) zagarnie większość rynku” – powiedział prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski.
„Wartość akcji PKP Cargo będzie wynikała z potencjału spółki i szans generowania przez nią zysków w przyszłości. Spełnienie wszystkich żądań związkowców, według wyliczeń PKP, mogłoby kosztować w sumie nawet 1 mld zł. Taki wydatek mocno uderzyłby w kondycję firmy i osłabił jej przyszłą pozycję na giełdzie” – uważa Wojciech Jakóbik, ekspert z BiznesAlert.pl.
Eksperci oceniają, że realizacja ewentualnego strajku może również opóźnić debiut spółki na GPW o kilka lat, co na pewno nie przełoży się na wyniki finansowe, a to uniemożliwi spełnienie jakichkolwiek żądań.
„Przedstawiciele związków wykorzystują moment ważny dla spółki, aby zbić własny kapitał, mając świadomość swojej pozycji negocjacyjnej. Zapominają tylko o tym, że ryzykują wylanie dziecka z kąpielą, czyli wstrzymanie procesu prywatyzacji. Pojawia się pytanie, czy robią to świadomie? – zastanawia się przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu Juliusz Bolek.
Zarząd PKP Cargo proponuje pracownikom 3-letnie gwarancje zatrudnienia, wypłatę premii prywatyzacyjnej (120 mln zł do podziału), dodatkowo 15% wpływów z prywatyzacji zostanie przekazane byłym i obecnym pracownikom w formie odpisu na Fundusz Własności Pracowniczej.
Związkowcy domagają się od swojego pracodawcy m.in. podpisania paktu gwarancji pracowniczych oraz podwyżki wynagrodzeń w płacy zasadniczej od 1 czerwca 2013 r. w wysokości 450 zł średnio na jednego zatrudnionego. Przedstawiciele zarządu PKP Cargo i PKP SA podkreślają, że spełnienie tych żądań będzie kosztować spółkę dodatkowo 250 mln rocznie, czyli tyle ile wyniósł ubiegłoroczny zysk spółki.
PKP Cargo działa w segmentach: przewozów towarów, intermodalnych, spedycji, oraz napraw taboru, posiada własne zaplecze modernizacyjne i własne terminale przeładunkowe. Spółka jest przewoźnikiem nr 1 w Polsce (60% udziału w rynku) oraz drugim przewoźnikiem w Unii Europejskiej (116 mln ton przewiezionych w 2012 roku).
ISB News