Nie przypuszczam, żeby na Polskę nałożono jakiekolwiek kary – powiedział w czwartek w Toruniu były minister środowiska Jan Szyszko odnosząc się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE ws. złamania przez Polskę przepisów dotyczących jakości powietrza.
„Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że normy jakości powietrza są w Polsce przekraczane – w wielu miejscach. Nasz kraj zrobił ogromny postęp w zakresie pyłów PM2,5 oraz PM10. W tej chwili pracujemy nad tym bardzo intensywnie, żeby powietrze było dobrej jakości. Nie przypuszczam, żeby na Polskę nałożone jakiekolwiek kary. Postęp w tym zakresie jest po prostu w UE zauważany” – wskazał Szyszko. Dodał, że prawie wszystkie państwa UE mają z tym problemy.
„Polska inwestuje w tym zakresie bardzo dużo i mam nadzieję, że problem tzw. smogu przestanie w naszym kraju w ciągu dwóch lat istnieć. Nie ulega wątpliwości, że smog to problem lokalny, samorządów. Trzeba im pomóc tworząc pewne ramy prawne. One są robione poprzez rozporządzenie odnośnie jakości paliwa, jak również odnośnie technologii spalania w piecach. Z drugiej strony Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jako instytucja, która współdziała z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska, przeznacza, o ile mnie pamięć nie myli, na to ok. 10 mld zł. To są konkretne sumy, które mają trafić do samorządu, a on ma dbać o to, żeby je dobrze wykorzystać” – powiedział Szyszko.
Zwrócił uwagę, że Polska postawiła w ostatnich latach na nowe technologie spalania oraz dbałość o to, żeby były dobre paliwa. „To są dwa podstawowe warunki ku temu, żeby osiągnąć dobre powietrze w naszym kraju. Jeżeli chodzi o wysoką emisję, to Polska jest liderem w UE, a w niskiej emisji, czyli tej lokalnej, mamy dużo do zrobienia” – wyjaśnił b. minister.
Zaznaczył, że jeżeli chodzi o duże zakłady, to jakość pozostałości po spalaniu jest na najwyższych poziomie. „Tu mamy wielkie osiągnięcia” – zakończył.
Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu orzekł w czwartek, że Polska złamała prawo UE, dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu.
Chodzi o dyrektywę UE z 2008 r., która określa wartości dopuszczalne zanieczyszczeń i progi alarmowe dla ochrony zdrowia. Jej cel to zmuszenie państw członkowskich do utrzymywania takiej jakości powietrza, by nie zagrażało ono zdrowiu ludzi. Komisja pozywając Polskę alarmowała, że zbyt wysokie stężenie pyłów w powietrzu stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego.
„Sam fakt przekroczenia dopuszczalnych wartości stężenia PM10 w otaczającym powietrzu wystarczy do stwierdzenia uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego” – podkreślił Trybunał.
Komisja Europejska skierowała do niego sprawę, bo uznała, że polskie władze nie przestrzegają dobowych i rocznych wartości dopuszczalnych dla stężenia PM10 w szeregu stref i aglomeracji i nie dokonały prawidłowej transpozycji przepisów dyrektywy w sprawie jakości powietrza. Regulacje te mówią, że w przypadku przekroczenia wartości dopuszczalnych programy ochrony powietrza mają określać takie działania, aby okres przekroczeń był jak najkrótszy.
Trybunał opierając się o przedstawione przez Polskę dane stwierdził, że od 2007 do 2015 r. włącznie, dobowe dopuszczalne wartości pyłu zawieszonego w powietrzu (PM10) były stale przekraczane w 35 spośród 46 stref jakości powietrza w naszym kraju. Ponadto w dziewięciu strefach stale przekraczane były również roczne dopuszczalne wartości. „Stwierdzone w ten sposób przekroczenie należy uznać za trwałe” – zaznaczyli sędziowie.
Trybunał stwierdził również, że w żadnym z programów ochrony powietrza przyjętych przez Polskę na szczeblu krajowym czy regionalnym nie wspomniano wyraźnie, że programy te powinny umożliwiać ograniczenie przekroczeń wartości dopuszczalnych w możliwie najkrótszym terminie, co jest wymagane.
„W tym stanie rzeczy i wobec uwzględnienia trzech pierwszych zarzutów Trybunał uznał, że transpozycja dyrektywy do prawa polskiego nie jest w stanie zapewnić rzeczywiście pełnego zastosowania tej dyrektywy” – podsumowuje orzeczenie.
Po tym jak Trybunał stwierdził uchybienie, Polska powinna jak najszybciej dostosować się do wyroku. Jeżeli Komisja uzna, że państwo członkowskie nie zastosowało się do niego, może wnieść nową skargę i domagać się sankcji finansowych.
Polska Agencja Prasowa