icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

OSW: Naftogaz zyska na wygranej z Gazpromem

28 lutego Naftohaz ogłosił, że Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał korzystny dla strony ukraińskiej werdykt w sporze z Gazpromem dotyczącym kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy. Postępowanie zostało wszczęte w 2014 roku na wniosek ukraińskiego koncernu, który domagał się od rosyjskiej spółki 15 mld USD odszkodowania z tytułu niewypełniania niektórych zapisów kontraktu tranzytowego ze stycznia 2009 roku – piszą Szymon Kardaś i Wojciech Konończuk, eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich. 

Ze swej strony Gazprom wniósł kontrpozew i żądał 7 mln USD odszkodowania z tytułu gazu rzekomo wykorzystanego przez Naftohaz – bez uzgodnień ze stroną rosyjską – z wolumenów przesyłanych ukraińską siecią gazociągową oraz 50 mln USD rekompensaty za nadpłatę z tytułu opłat tranzytowych (w związku ze spadkiem cen przesyłanego surowca). Według informacji Naftohazu, arbitrzy oddalili w całości pozew Gazpromu i orzekli, że musi zapłacić on stronie ukraińskiej 4,63 mld USD odszkodowania z tytułu przesyłu po 2009 roku mniejszych ilości gazu niż 110 mld m³ rocznie określonych w kontrakcie tranzytowym ze stycznia 2009 roku.

Jednocześnie Arbitraż odrzucił dwa pozostałe roszczenia Naftohazu dotyczące:

1) rewizji taryf tranzytowych, uznając, że wniosek ukraiński nie odpowiada wymaganiom procesualnym, oraz

2) konieczności zmiany zapisów kontraktowych tak, aby były zgodne z ustawodawstwem ukraińskim i unijnym (głównie z tzw. trzecim pakietem energetycznym).

Szef Naftohazu Andrij Kobolew oświadczył jednak, że w najbliższym czasie rozpoczną się negocjacje z Gazpromem w tej sprawie. Orzeczenie Trybunału nie jest niejawne, gdyż z zasady nie są one publikowane, a ich ujawnienie zależy od woli stron.

Przedstawiciele Gazpromu w oficjalnym oświadczeniu potwierdzili doniesienia strony ukraińskiej. Gazprom uznał orzeczenie za niesprawiedliwe i zapowiedział jego zaskarżenie przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych środków.

Komentarz

  • Wygraną Naftohazu w sporze z Gazpromem można uznać za oczekiwaną, jednak zaskakująca jest jej skala oraz to, że Trybunał Arbitrażowy w sposób jednoznaczny uznał zapis kontraktu tranzytowego mówiący o konieczności przesyłu przez Gazprom 110 mld m³ gazu rocznie, choć nie jest to klasyczna formuła ship or pay. Wydawało się, że arbitrzy uznają raczej argumentację strony ukraińskiej dotyczącą stawek tranzytowych.
  • Orzeczenie Trybunału jest kolejnym korzystnym dla Ukrainy rozstrzygnięciem arbitrażowym dotyczącym rosyjsko-ukraińskich relacji gazowych. W orzeczeniu w sprawie kontraktu na dostawy gazu z 22 grudnia 2017 roku arbitrzy odrzucili roszczenia Gazpromu w wysokości 56 mld USD z tytułu klauzuli take or pay, urynkowił zasady bilateralnej współpracy gazowej poprzez modyfikację formuły cenowej, zmniejszył zobowiązania kontraktowe strony ukraińskiej oraz zniósł klauzulę reeksportu.
  • Werdykt Arbitrażu w sposób znaczący poprawia sytuację finansową Naftohazu, który potrzebował środków na zakup gazu w kolejnych miesiącach oraz jego pozycję w przyszłych negocjacjach z Gazpromem na temat dostaw surowca i kolejnego kontraktu tranzytowego (obecny obowiązuje do końca 2019 roku). Niweluje także najbardziej dotkliwe konsekwencje zasadniczo korzystnego dla koncernu orzeczenia Trybunału Arbitrażowego w sprawie kontraktu na dostawy gazu – nakładało ono obowiązek uiszczenia długu Naftohazu wobec Gazpromu za rosyjskie dostawy w okresie listopad–grudzień 2013 roku oraz kwiecień–czerwiec 2014 roku, określając jego wartość na poziomie 2,019 mld USD. Jest to również ważne wydarzenie z punktu widzenia prestiżowego, gdyż poprawia międzynarodowy wizerunek ukraińskiego koncernu, który w ostatnich latach był systematycznie (i nierzadko skutecznie) podważany przez Gazprom, przedstawiający Naftohaz jako podmiot niewiarygodny.
  • Uwagę zwraca, że Arbitraż „z przyczyn formalnych” odrzucił możliwość zastosowania wyższych stawek przesyłowych za tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę, co było jednym z ważnych elementów w pozwie Naftohazu. Strona ukraińska od 2016 roku dążyła bowiem do rewizji kontraktu na tranzyt, w tym podniesienia opłat tranzytowych (zgodnie z ówczesną decyzją regulatora rynku energetycznego) i jednocześnie scedowania kontraktu z 2009 roku na inny niż Naftohaz ukraiński podmiot prawny. Wynika to z procesu implementacji przez Ukrainę tzw. trzeciego pakietu energetycznego, zakładającego unbundling Naftohazu. Według informacji przekazanych przez kierownictwo ukraińskiego koncernu, arbitrzy uznali, że kwestia taryf i scedowania kontraktu powinna zostać uregulowana bezpośrednio w rozmowach pomiędzy Naftohazem a Gazpromem. Rosjanie zaś nie wyrażają zgody na jakąkolwiek rewizję kontraktu, czego konsekwencją jest blokowanie procesu wyodrębnienia się z Naftohazu nowego operatora gazociągów tranzytowych, czyli powstałej jesienią 2016 roku spółki Magistralne Gazociągi Ukrainy (MGU). W rezultacie do wygaśnięcia kontraktu w końcu 2019 roku całą sumę opłat za tranzyt rosyjskiego surowca przez Ukrainę otrzymywać będzie Ukrtranshaz, spółka córka Naftohazu kontrolująca gazociągi tranzytowe i podziemne magazyny gazu.
  • Decyzja Trybunału Arbitrażowego stanowi również wzmocnienie pozycji kierownictwa Naftohazu – prezesa Andrija Kobolewa i jego zastępcy Jurija Witrenki. Obaj od wielu miesięcy pozostają w sporze z władzami, którego przedmiotem są rozbieżne wizje dalszej reformy ukraińskiego sektora gazowego, a także kontrola nad Naftohazem i generowanymi przezeń przepływami finansowymi. Ostatnim jego przejawem była decyzja rządu z 14 lutego br. o przekazaniu nadzoru właścicielskiego nad Ukrtranshazem firmie MGU, która podlega Ministerstwu Energetyki i Przemysłu Węglowego. Decyzja, która ma wejść w życie 10 dni po uprawomocnieniu się werdyktu Arbitrażu w Sztokholmie, stanowi wyraz nieufności wobec kierownictwa Naftohazu i stoi w sprzeczności z lobbowanym przez Kobolewa i Witrenkę modelem rozdziału właścicielskiego Naftohazu. Mimo ciągnącego się sporu rządowi byłoby jednak trudniej niż kiedykolwiek wcześniej zdymisjonować niekontrolowane przez siebie kierownictwo Naftohazu, które cieszy się silnym poparciem Zachodu. Jednak – pomimo korzystnego rozstrzygnięcia sporu z Gazpromem – szefostwo koncernu w dalszym ciągu odsuwane będzie od podejmowania kluczowych decyzji w sprawie przyszłego kształtu sektora gazowego. Można jednak przypuszczać, że ostateczny werdykt Arbitrażu w Sztokholmie doprowadzi do przyspieszenia – wyhamowanej w ostatnim roku – reformy sektora gazowego Ukrainy. Jej przyszły kształt nadal pozostaje jednak niewiadomą ze względu na obecne nieprzejrzyste działania Kijowa w tej sferze.

Więcej: Ośrodek Studiów Wschodnich

28 lutego Naftohaz ogłosił, że Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał korzystny dla strony ukraińskiej werdykt w sporze z Gazpromem dotyczącym kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy. Postępowanie zostało wszczęte w 2014 roku na wniosek ukraińskiego koncernu, który domagał się od rosyjskiej spółki 15 mld USD odszkodowania z tytułu niewypełniania niektórych zapisów kontraktu tranzytowego ze stycznia 2009 roku – piszą Szymon Kardaś i Wojciech Konończuk, eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich. 

Ze swej strony Gazprom wniósł kontrpozew i żądał 7 mln USD odszkodowania z tytułu gazu rzekomo wykorzystanego przez Naftohaz – bez uzgodnień ze stroną rosyjską – z wolumenów przesyłanych ukraińską siecią gazociągową oraz 50 mln USD rekompensaty za nadpłatę z tytułu opłat tranzytowych (w związku ze spadkiem cen przesyłanego surowca). Według informacji Naftohazu, arbitrzy oddalili w całości pozew Gazpromu i orzekli, że musi zapłacić on stronie ukraińskiej 4,63 mld USD odszkodowania z tytułu przesyłu po 2009 roku mniejszych ilości gazu niż 110 mld m³ rocznie określonych w kontrakcie tranzytowym ze stycznia 2009 roku.

Jednocześnie Arbitraż odrzucił dwa pozostałe roszczenia Naftohazu dotyczące:

1) rewizji taryf tranzytowych, uznając, że wniosek ukraiński nie odpowiada wymaganiom procesualnym, oraz

2) konieczności zmiany zapisów kontraktowych tak, aby były zgodne z ustawodawstwem ukraińskim i unijnym (głównie z tzw. trzecim pakietem energetycznym).

Szef Naftohazu Andrij Kobolew oświadczył jednak, że w najbliższym czasie rozpoczną się negocjacje z Gazpromem w tej sprawie. Orzeczenie Trybunału nie jest niejawne, gdyż z zasady nie są one publikowane, a ich ujawnienie zależy od woli stron.

Przedstawiciele Gazpromu w oficjalnym oświadczeniu potwierdzili doniesienia strony ukraińskiej. Gazprom uznał orzeczenie za niesprawiedliwe i zapowiedział jego zaskarżenie przy wykorzystaniu wszystkich dostępnych środków.

Komentarz

  • Wygraną Naftohazu w sporze z Gazpromem można uznać za oczekiwaną, jednak zaskakująca jest jej skala oraz to, że Trybunał Arbitrażowy w sposób jednoznaczny uznał zapis kontraktu tranzytowego mówiący o konieczności przesyłu przez Gazprom 110 mld m³ gazu rocznie, choć nie jest to klasyczna formuła ship or pay. Wydawało się, że arbitrzy uznają raczej argumentację strony ukraińskiej dotyczącą stawek tranzytowych.
  • Orzeczenie Trybunału jest kolejnym korzystnym dla Ukrainy rozstrzygnięciem arbitrażowym dotyczącym rosyjsko-ukraińskich relacji gazowych. W orzeczeniu w sprawie kontraktu na dostawy gazu z 22 grudnia 2017 roku arbitrzy odrzucili roszczenia Gazpromu w wysokości 56 mld USD z tytułu klauzuli take or pay, urynkowił zasady bilateralnej współpracy gazowej poprzez modyfikację formuły cenowej, zmniejszył zobowiązania kontraktowe strony ukraińskiej oraz zniósł klauzulę reeksportu.
  • Werdykt Arbitrażu w sposób znaczący poprawia sytuację finansową Naftohazu, który potrzebował środków na zakup gazu w kolejnych miesiącach oraz jego pozycję w przyszłych negocjacjach z Gazpromem na temat dostaw surowca i kolejnego kontraktu tranzytowego (obecny obowiązuje do końca 2019 roku). Niweluje także najbardziej dotkliwe konsekwencje zasadniczo korzystnego dla koncernu orzeczenia Trybunału Arbitrażowego w sprawie kontraktu na dostawy gazu – nakładało ono obowiązek uiszczenia długu Naftohazu wobec Gazpromu za rosyjskie dostawy w okresie listopad–grudzień 2013 roku oraz kwiecień–czerwiec 2014 roku, określając jego wartość na poziomie 2,019 mld USD. Jest to również ważne wydarzenie z punktu widzenia prestiżowego, gdyż poprawia międzynarodowy wizerunek ukraińskiego koncernu, który w ostatnich latach był systematycznie (i nierzadko skutecznie) podważany przez Gazprom, przedstawiający Naftohaz jako podmiot niewiarygodny.
  • Uwagę zwraca, że Arbitraż „z przyczyn formalnych” odrzucił możliwość zastosowania wyższych stawek przesyłowych za tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę, co było jednym z ważnych elementów w pozwie Naftohazu. Strona ukraińska od 2016 roku dążyła bowiem do rewizji kontraktu na tranzyt, w tym podniesienia opłat tranzytowych (zgodnie z ówczesną decyzją regulatora rynku energetycznego) i jednocześnie scedowania kontraktu z 2009 roku na inny niż Naftohaz ukraiński podmiot prawny. Wynika to z procesu implementacji przez Ukrainę tzw. trzeciego pakietu energetycznego, zakładającego unbundling Naftohazu. Według informacji przekazanych przez kierownictwo ukraińskiego koncernu, arbitrzy uznali, że kwestia taryf i scedowania kontraktu powinna zostać uregulowana bezpośrednio w rozmowach pomiędzy Naftohazem a Gazpromem. Rosjanie zaś nie wyrażają zgody na jakąkolwiek rewizję kontraktu, czego konsekwencją jest blokowanie procesu wyodrębnienia się z Naftohazu nowego operatora gazociągów tranzytowych, czyli powstałej jesienią 2016 roku spółki Magistralne Gazociągi Ukrainy (MGU). W rezultacie do wygaśnięcia kontraktu w końcu 2019 roku całą sumę opłat za tranzyt rosyjskiego surowca przez Ukrainę otrzymywać będzie Ukrtranshaz, spółka córka Naftohazu kontrolująca gazociągi tranzytowe i podziemne magazyny gazu.
  • Decyzja Trybunału Arbitrażowego stanowi również wzmocnienie pozycji kierownictwa Naftohazu – prezesa Andrija Kobolewa i jego zastępcy Jurija Witrenki. Obaj od wielu miesięcy pozostają w sporze z władzami, którego przedmiotem są rozbieżne wizje dalszej reformy ukraińskiego sektora gazowego, a także kontrola nad Naftohazem i generowanymi przezeń przepływami finansowymi. Ostatnim jego przejawem była decyzja rządu z 14 lutego br. o przekazaniu nadzoru właścicielskiego nad Ukrtranshazem firmie MGU, która podlega Ministerstwu Energetyki i Przemysłu Węglowego. Decyzja, która ma wejść w życie 10 dni po uprawomocnieniu się werdyktu Arbitrażu w Sztokholmie, stanowi wyraz nieufności wobec kierownictwa Naftohazu i stoi w sprzeczności z lobbowanym przez Kobolewa i Witrenkę modelem rozdziału właścicielskiego Naftohazu. Mimo ciągnącego się sporu rządowi byłoby jednak trudniej niż kiedykolwiek wcześniej zdymisjonować niekontrolowane przez siebie kierownictwo Naftohazu, które cieszy się silnym poparciem Zachodu. Jednak – pomimo korzystnego rozstrzygnięcia sporu z Gazpromem – szefostwo koncernu w dalszym ciągu odsuwane będzie od podejmowania kluczowych decyzji w sprawie przyszłego kształtu sektora gazowego. Można jednak przypuszczać, że ostateczny werdykt Arbitrażu w Sztokholmie doprowadzi do przyspieszenia – wyhamowanej w ostatnim roku – reformy sektora gazowego Ukrainy. Jej przyszły kształt nadal pozostaje jednak niewiadomą ze względu na obecne nieprzejrzyste działania Kijowa w tej sferze.

Więcej: Ośrodek Studiów Wschodnich

Najnowsze artykuły