Oficjalna zgoda Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla LOT-u to ważna decyzja formalna, ale niezmieniająca wiele w działaniach spółki. Przewoźnik już od ponad roku realizuje plan restrukturyzacji, który – o czym świadczy wczorajsza decyzja – został uznany przez Brukselę za skuteczny. Do końca roku LOT przedstawi strategię na kolejne lata, ale nowe połączenia uruchomi najwcześniej jesienią 2015 r.
‒ Z punktu widzenia naszej codziennej pracy decyzja Komisji Europejskiej wbrew pozorom niewiele zmienia. Jesteśmy w połowie drogi, czyli musimy konsekwentnie realizować plan restrukturyzacji, a z punktu widzenia formalnego ta restrukturyzacja kończy się w październiku 2015 roku. Ta decyzja jest potwierdzeniem tego, że wszystko dzieje się i działo się zgodnie z planem i zgodnie z prawem – wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Barbara Pijanowska-Kuras, rzeczniczka prasowa Polskich Linii Lotniczych LOT.
Formalna zgoda Komisji Europejskiej oznacza, że LOT nie musi zwracać otrzymanej pomocy publicznej od Skarbu Państwa. Przewoźnik otrzymał pierwszą transzę w wysokości 400 mln zł w grudniu 2012 r. Druga rata, która ma wynieść 381 mln zł, jest zarezerwowana przez resort, ale na razie nie było jeszcze konieczności przelania tych środków przewoźnikowi. Zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami władze spółki we wrześniu mają zadecydować, czy kolejne wsparcie będzie w ogóle potrzebne, a jeśli tak – to w jakiej wysokości.
Drugą transzę pomocy udało się tak bardzo opóźnić, bo plan restrukturyzacyjny LOT-u już przynosi efekty. W ubiegłym roku przewoźnik po raz pierwszy od 2008 r. zanotował zysk netto w wysokości 26 mln zł i niewielką stratę na działalności podstawowej w wysokości 4 mln zł. Pijanowska-Kuras zauważa jednak, że formalna zgoda nie kończy restrukturyzacji. To tylko oficjalna akceptacja ze strony Komisji Europejskiej, ale przewoźnik ma jeszcze przed sobą ponad rok zmian.
‒ Ten rok jest pełen wyzwań m.in. dlatego, że trzeba zrealizować założenia dotyczące finansów, a przede wszystkim opracować do końca roku długoterminową strategię rozwoju. Właśnie teraz toczą się najgłębsze, najbardziej wnikliwe analizy, by móc do końca roku przedstawić, przede wszystkim właścicielowi, długoterminową strategię rozwoju, czyli wypowiedzieć się na temat tego, jaka jest koncepcja w sprawie otwierania nowych połączeń i floty – dodaje Pijanowska-Kuras.
Rzeczniczka LOT-u zwraca też uwagę na to, że od rozpoczęcia restrukturyzacji spółka wprowadziła już wiele inicjatyw zarówno ograniczających koszty, jak i zwiększających przychody. Podkreśla, że plan jest tak ułożony, by poprawa wyników finansowych opierała się na obydwu działaniach. Przykładem jest niedawna zmiana klas podróży i wprowadzenie nowej oferty trzech produktów w klasie ekonomicznej na trasach krótkodystansowych: Economy Simple (m.in. bez darmowego bagażu rejestrowanego), Economy Class (bez darmowego posiłku) oraz Economy Plus (zbliżona do klasy biznes).
LOT jest też zobowiązany do wprowadzenia środków kompensacyjnych, czyli dobrowolnego oddania części rynku innym przewoźnikom, którzy nie otrzymują wsparcia publicznego. Zgodnie ze złożonym w czerwcu ubiegłego roku planem łączne oferowanie miejsc przez polską linię ma się zmniejszyć o ok. 15-18 proc. Wczorajsza decyzja Brukseli nie oznacza zniesienia tego ograniczenia.
‒ Do momentu formalnego zakończenia procesu restrukturyzacji, czyli do października 2015 roku LOT nie może otwierać nowych połączeń – podkreśla Pijanowska-Kuras. ‒ Konsekwentnie musimy zrealizować to, co sami wpisaliśmy do planu.
Dodaje, że jeśli udałoby się uniknąć konieczności wypłaty drugiej transzy pomocy publicznej lub zmniejszyć jej wysokość, środki kompensacyjne będą niższe i LOT będzie mógł utrzymać więcej połączeń.
Pijanowska-Kuras dodaje, że LOT podtrzymuje prognozy finansowe na ten rok, które mówią o 70 mln zł zysku. Od przyszłego roku spółka ma być trwale rentowna.
Newseria.pl