Roszkowski: Zabezpieczyć Azoty

0
27

ROZMOWA

Prezes Instytutu Jagiellońskiego Marcin Roszkowski opowiada o postulatach tej instytucji na rzecz zabezpieczenia Grupy Azoty przed możliwością wrogiego przejęcia.

Wrogie przejęcie Azotów to nie jest świeża sprawa, prawda?

Marcin Roszkowski: W 2012 roku, kiedy Skarb Państwa w momencie ogłoszenia wezwania do sprzedaży akcji Azotów Tarnów przez Rosjan nie miał nawet 33% akcji polskiej spółki. Konieczne więc były szybkie działania zabezpieczające. Dlatego doprowadzono do podwyższenia kapitału w spółce, a następnie przejęcia Zakładów Azotowych Puławy, w których Skarb Państwa miał 51% udziałów – przez Azoty Tarnów. Operacja wrogiego przejęcia została zablokowana. W efekcie udało się pokrzyżować Rosjanom plany, a dzięki połączeniu powstała jedna z większych grup w branży chemicznej w Europie.

Ile procent udziałów w Azotach posiada obecnie Acron?

MR: Niewiele ponad 20 procent. Zgodnie z prawem akcjonariusze mają obowiązek informowania o przekroczeniu progów 5, 10, 20, 25, 33, 33,3, 50 i 75 procent liczby głosów w spółce publicznej. Rosjanie mogą jednak używać pośredników do przejmowania kolejnych udziałów za ich pomocą. Niezależnie czy straszenie przejęciem Azotów ma ułatwić sprzedaż akcji Acronowi, który być może chce się wycofać z Polski, czy są symptomem nowych prób przejęcia tych spółek, należy bacznie obserwować sytuację.

Czy Grupa Azoty jest obecnie zagrożona wrogim przejęciem?

MR: Jeśli wierzyć deklaracjom rządu, dzięki sprawnej akcji służb i ośrodka rządowego wrogie przejęcie nie jest obecnie możliwe. Warto jednak zabezpieczyć się na przyszłość. Kluczowym ruchem byłoby wpisanie Azotów na listę spółek strategicznych. Pozostawienie ich wolnej ręce rynku okazało się już błędem, bo sięgnęła po nie zgoła inna ręka, czemu na szczęście udało się zapobiec. Myślę, że to ze względu na udaną akcję zablokowania wrogiego przejęcia Jan Tamborski został skierowany na odcinek Giełdy Papierów Wartościowych. Idąc za ciosem, należy włączyć Grupę Azoty do grona firm, które są istotne ze strategicznego punktu widzenia. To zabezpieczy ją przed zakusami różnych podmiotów i pozwoli patrzeć inaczej, niż na kolejną z rzędu firmę. Szczególnie, że Grupa Azoty to także np. patent na produkcję grafenu.

Po odparciu ataku na Azoty rozpoczęła się konsolidacja polskiej chemii. Jak Pan uważa – należy skonsolidować ten sektor?

MR: Polska chemia musi być silne, aby manewry jak te Acronu nie powtarzały się. Jedyną drogą do realizacji tego celu jest konsolidacja. Powinniśmy zacząć od odkupienia akcji Grupy przez skarb państwa, ewentualnie ogłoszenia wezwania na 66 procent. W ten sposób ostatecznie zabezpieczymy Azoty przed wrogim przejęciem, bo jego próby mogą według mnie za jakiś czas znów się pojawić. Wtedy także zmniejszymy wrażliwość Azotów na cykle koniunkturalne. Za jakiś czas spółka może wejść do pierwszej ligii branży. Zagwarantuje w ten sposób rosnący rynek zbytu dla gazu ziemnego, którego Polska sprowadza obecnie za dużo. Gdzieś ten surowiec trzeba, brzydko mówiąc, upchnąć. Dlaczego nie upychać go do firmy, która z jego pomocą przyniesie rozwój polskiej chemii na rynku międzynarodowym?

Rozmawiał Wojciech Jakóbik