Samochody elektryczne będą stanowić jedną trzecią rynku w 2040 roku ale autobusy elektryczne zdominują rynek znacznie szybciej. Przełomowy będzie rok 2020. Koszty związane z produkcją elektrycznych pojazdów zaczną znacząco spadać w ciągu mniej niż dekady – jak przewidują eksperci z Bloomberg New Energy Finance (BNEF).
Spadek cen baterii i wsparcie rządowe
Według danych BNEF sprzedaż pojazdów elektrycznych wzrośnie w 2018 roku o 1,6 miliona egzemplarzy, w 2014 roku było to zaledwie kilkaset tysięcy. Czynniki wpływające na wzrost sprzedaży to przede wszystkim spadająca od 2010 roku cena baterii oraz efekty prac nad jej gęstością. Dodatkowo rządowe programy wspierające zakup elektrycznych pojazdów przynoszą zamierzone efekty. Najistotniejszym jednak czynnikiem wpływającym na poziom sprzedaży są Chiny z ogromnym programem elektryfikacji transportu.
Chiny narzucają tempo
W 2017 roku w Chinach 21 procent wszystkich sprzedawanych pojazdów stanowiły elektryczne. Chiny oferują szereg zachęt dla kupujących elektryczne auta, ale także wprowadzają ograniczenia dla właścicieli i użytkowników pojazdów spalinowych przede wszystkim z sinikami Diesla.
Więcej modeli – więcej klientów
Kolejnym elementem determinującym wzrost zainteresowania pojazdami elektrycznymi jest wielość modeli już dostępnych na rynku. Kolejne lata przyniosą nowe modele kolejnych marek. Klienci będą mogli wybierać w niemal wszystkich segmentach.
Czas na budowę infrastruktury i specjalizacje
Dzisiejsze 2 procent całego rynku motoryzacyjnego to nadal niewiele, ale takie tempo wzrostu pozwala przygotować odpowiednią infrastrukturę do ładowania, pozwolić przekształcić się dostawcom komponentów czy serwisom samochodowym. Im więcej będzie trafiać elektrycznych aut na rynek tym szybciej też pojawią się te, które trzeba poddać recyklingowi – tu potrzebne będą wyspecjalizowane firmy, które zajmą się odzyskiwaniem pierwiastków ziem rzadkich z samochodowych baterii.
Pierwiastki ziem rzadkich
Obecnie ocenia się, że pierwiastków ziem rzadkich nie zabraknie nawet jeśli poziomy produkcji pojazdów elektrycznych zostaną osiągnięte czyli, 60 milionów rocznie do 2040 roku (około 560 milionów globalnie do tego czasu) problemem może być samo wydobycie ponieważ działające już kopalnie mają zakontraktowane dostawy, a nowych wydobywców nie przybywa. Jeśli wystąpią braki na rynku surowców wpłynie to negatywnie na produkcję aut elektrycznych.
Zmniejszenie zapotrzebowania na ropę
Pojawienie się i upowszechnienie pojazdów transportowych elektrycznych będzie miało wpływ na zapotrzebowanie na ropę. Eksperci BNEF uważają, że nawet o 7,3 miliona baryłek dziennie do 2040 roku. Redukcja popytu na ropę będzie miało wpływ na kształtowanie się jej cen, będą one prawdopodobnie spadać.
BNEF/Agata Rzędowska