Norwegia, największy zachodnioeuropejski eksporter ropy naftowej i gazu, jest krajem bardzo zaangażowanym w rozwój przemysłu niskoemisyjnego. Rząd w Oslo zobowiązał się do wprowadzenia takich rozwiązań prawnych, które wesprą działania na rzecz ograniczenia emisji gazów cieplarnianych o 40 procent (do roku 2030). Jednym z elementów, prowadzących do realizacji tego ambitnego planu, stał się projekt budowy pierwszej na świecie floty samolotów o napędzie elektrycznym. W poniedziałek w swój pierwszy godzinny lot odbędzie dwumiejscowa maszyna, która wystartuje ze stołecznego lotniska z norweskim ministrem transportu, Ketilem Solvik-Olsenem, na pokładzie.
W przestrzeni powietrznej nad Norwegią znajduje się jedna z najbardziej ruchliwych tras lotniczych w Europie. Norwegowie, podobnie jak inni Skandynawowie, znani są ze swojej dbałości o środowisko, nie powinno więc dziwić, że chcą być pionierami na rynku samolotów elektrycznych. Jak przewidują właściciele lokalnej linii lotniczej Wideroe, pierwsza komercyjna maszyna o napędzie elektrycznym może wbić się w powietrze już w ciągu najbliższych 10 lat.
„Obecnie do transportu na najkrótszych trasach używamy najmniejszych samolotów, które funkcjonują w oparciu o starzejącą się technologię, opracowaną w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku,” – powiedział dyrektor naczelny Wideroe, Stein Nilsen. „Sektor lotniczy znacząco się unowocześnił, ale nie dotyczy to najmniejszych samolotów” – dodał Nilsen.
Na poniedziałek zaplanowano debiut lotniczy dwumiejscowego samolotu elektrycznego, wyprodukowanego przez słoweńskiego producenta, Pipistrela. W roli pierwszego pasażera wystąpi norweski minister transportu, Ketil Solvik-Olsen. Lot rozpocznie się na lotnisku w Oslo i może potrwać nawet godzinę. Jak twierdzą przedstawiciele Avinor, państwowego przedsiębiorstwa obsługującego krajowe lotniska, ten krótki lot testowy będzie jasnym sygnałem dla branży, że lotnictwo bez zanieczyszczeń powoli staje się możliwe.
„Ci, którzy muszą prowadzić samochody napędzane paliwami kopalnymi, nadal będą kupować te samochody, ale całkowita emisja w przemyśle spadnie. Podobnie stanie się z branżą lotniczą” – powiedział Nilsen. Aktualnie Wideroe, korzystając z 40 samolotów turbośmigłowych typu Bombardier Inc. Dash 8, przewozi rocznie około 2,8 miliona pasażerów. Spółka chce wymienić całą swoją flotę na maszyny o napędzie elektrycznym do 2030 roku .
„Chcemy zmotywować producentów do stworzenia maszyny dedykowanej Norwegii, która powstanie w oparciu o nową, bezemisyjną technologię. Kiedy duże zasoby badawczo-rozwojowe połączą się, sprawy mają wtedy tendencję do szybszego rozwoju” – powiedział Stein Nilsen. Stworzenie samolotu, który będzie odporny na niesprzyjające warunki pogodowe w północnej Norwegii, może stanowić pewne wyzwanie techniczne i technologiczne. Jednym z potencjalnych producentów nowego rodzaju maszyn jest Zunum Aero, startup należący do Boeing Co., który planuje dostarczyć JetSuite Inc. Jest to ich pierwszy hybrydowy samolot w 2022 roku. Jego zasięg wyniesie 700 mil, a na pokład będzie można zabrać do 12. pasażerów.
Największa norweska linia lotnicza i trzeci pod względem wielkości tani europejski przewoźnik, Air ASA, pracuje właśnie nad rozbudową własnej floty o takie paliwooszczędne samoloty, jak Boeing 737 MAX. Podobnie jak inne duże linie lotnicze, nie planują jednak wprowadzać maszyn o napędzie elektrycznym, dopóki ta technologia nie będzie sprawdzona, bezpieczna dla pasażerów i ekonomicznie uzasadniona. „Kiedy samoloty elektryczne będą w stanie zastąpić dzisiejsze maszyny komercyjne, oczywiście będziemy zainteresowani” – powiedział rzecznik prasowy Air ASA, Lasse Sandaker-Nielsen.
„Wzrost liczby odbywanych lotów, zarówno przez lotnictwo norweskie jak i międzynarodowe, jest jednym z głównych czynników zmiany klimatu, który jest całkowicie poza kontrolą” – powiedział Truls Gulowsen, szef Greenpeace w Norwegii. „Nawet jeśli istnieje niewielka szansa, że będziemy w stanie używać małych elektrycznych samolotów na krótkich dystansach, to na razie nic nie wskazuje na to, że będziemy w stanie, napędem elektrycznym, zastąpić wysokoemisyjne paliwa na średnich i dalekich trasach”- dodał Gulowsen. Z taką myślą nie zgadzają się w Wideroe i porównują to, co dzieje się w przemyśle lotniczym do szybkiej transformacji, która obecnie trwa w branży motoryzacyjnej.
Bloomberg/Roma Bojanowicz