Zwiększenie środków na organizację szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach jest nieuzasadnione – uważa posłanka PO Gabriela Lenartowicz. Jej zdaniem, rząd organizując szczyt wykazuje się niekompetencją, chciwością i nieprzejrzystymi praktykami.
W środę rząd przyjął projekt ustawy, zakładający, że dotacja z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na organizację grudniowego szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach (konferencja COP24) ma być większa o ponad 92 mln zł. Oznacza, to że szczyt będzie kosztować 221 mln zł, a nie jak wcześniej planowano ponad 127 mln zł.
Według komunikatu CIR, nowelizacja ustawy wprowadza dodatkowe rozwiązania, które umożliwią sprawną i bezpieczną organizację w Polsce konferencji klimatycznej oraz stabilne sfinansowanie tego wydarzenia. Oprócz kwestii technicznych związanych m.in. ze wskazaniem w projekcie, że to wiceminister środowiska będzie pełnomocnikiem rządu ds. prezydencji konferencji stron (jest nim Michał Kurtyka – PAP) reguluje on też kwestię dodatkowego finansowania organizacji szczytu.
„Wzrost wydatków związanych z organizacją konferencji COP24 wynika m.in. ze zwiększonej liczby delegatów, którzy wezmą udział w tym wydarzeniu, kosztów zapewnienia odpowiedniego transportu uczestnikom rozlokowanym w dwóch województwach (śląskim i małopolskim), kosztów dodatkowego zatrudnienia w związku z organizacją tego przedsięwzięcia, a także wydatków związanych z aktywnością prezydenta COP24” – podkreślono w komunikacie.
Jak zaznaczono, większością środków dysponować ma minister środowiska, który zapewni przede wszystkim obsługę logistyczno-techniczną szczytu. „Pozostała część środków NFOŚiGW zostanie przeznaczona głównie na zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa oraz porządku publicznego i będzie w dyspozycji ministra spraw wewnętrznych i administracji, który podzieli je między podległe sobie służby” – czytamy.
Posłanka PO Gabriela Lenartowicz zwracała uwagę na poniedziałkowej konferencji prasowej, że Polska, która po raz trzeci będzie organizowała szczyt klimatyczny, po raz pierwszy będzie go finansowała na mocy specustawy. Jej zdaniem głównym celem specustawy jest „umożliwienie wydatkowania ogromnych pieniędzy bez przetargu i bez konkursu”. „Tylko temu służyła specjalna ustawa” – uważa posłanka PO. Zdaniem Lenartowicz zwiększenie górnego limitu środków przeznaczonych na organizację szczytu o dodatkowe ponad 92 mln zł jest nieuzasadnione. Jej zdaniem nie zaszły żadne okoliczności, które spowodowałyby inną wycenę tych kosztów. „W uzasadnieniu rząd kłamie, mówiąc, że znacząco zwiększyła się liczba uczestników. Ta sama liczba uczestników była szacowana kilka miesięcy temu, przy pierwszym projekcie ustawy” – wskazywała posłanka.
W jej ocenie, zwiększone środki te zostaną przeznaczone m.in. na „zagraniczne podróże przewodniczącego szczytu w Katowicach, wiceministra środowiska Michała Kurtyki”.”Do dziś rząd nie przedstawił po co robi ten szczyt w Polsce i co chce osiągnąć, zarówno jako organizator ponoszący ogromne koszty tego szczytu, jak i strona tej konwencji. My naprawdę nie mamy żadnej koncepcji, co chcemy zaprezentować, jakie koncepcje krajowe chcemy przedłożyć” – podkreśliła Lenartowicz.
Zarzuciła rządowi „niekompetencję i chciwość”. Lenartowicz podejrzewa rząd też o „nieuczciwe i nieprzejrzyste praktyki”. COP24, czyli 24. sesja Konferencji Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu odbędzie się w dniach 3-14 grudnia 2018 r. w Katowicach. W trakcie wydarzenia, w którym weźmie udział nawet 40 tys. uczestników z blisko 200 krajów, planowane jest m.in. przyjęcie pełnego pakietu wdrażającego Porozumienie paryskie.
Polska już dwukrotnie była ich organizatorem – w 2008 r. w Poznaniu i w 2013 r. w Warszawie. Polacy trzykrotnie przewodniczyli Ramowej konwencji NZ w sprawie zmian klimatu: w latach 1999-2000 – Jan Szyszko, 2008-2009 – Maciej Nowicki i 2013-2014 – Marcin Korolec. Przewodniczącym szczytu w Katowicach będzie wiceminister środowiska Michał Kurtyka.
Polska Agencja Prasowa