Orlen wybrał wykonawców, którzy zainstalują na jego stacjach punkty ładowania samochodów elektrycznych i chce powalczyć o pozycje lidera na tym rynku – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
Jakiś czas temu Orlen poinformował, że w ramach programu budowy punktów ładowania samochodów elektrycznych wytypował 150 stacji paliw, na których ma powstać tego typu infrastruktura. Koncern zapowiadał też wówczas, że w etapie pilotażu, do końca 2019 r. zostanie uruchomionych ok. 50 szybkich punktów ładowania samochodów elektrycznych.
W styczniu Orlen ogłosił postępowanie zakupowe na ładowarki o mocy 50 i 100 kW, w którym oferty złożyło 12 podmiotów. Jak ustaliła „Rz”, koncern podpisał umowy z trzema wykonawcami. Jednocześnie według informacji dziennika na chwilę obecną Orlen ma 80 lokalizacji z gotowymi przyłączami do budowy stacji ładowania. Gazeta zwraca również uwagę, że działania PKN ogranicza dostępna na stacjach moc przyłączeniowa i efekcie w sieci Orlenu mogą przeważać ładowarki o mocy ok. 50 kW. Jak oceniają w „Rzeczpospolitej” eksperci, obecnie nie jest to problem, ale rosnące pojemności baterii samochodów elektrycznych mogą sprawić, że taka infrastruktura w przyszłości będzie mało przydatna.
„Rz” zwraca uwagę, że również drugi krajowy potentat paliwowy – Lotos zamierza rozwijać sieć stacji ładowania samochodów elektrycznych. W ramach pilotażu ma powstać 12 takich stacji o mocy przynajmniej 50 kW.
Rzeczpospolita/CIRE.PL
