Wykresy cen węgla koksowego, czyli bazy do produkcji stali, od lat przypominają sinusoidę. Cena tego surowca bowiem jest bardzo ściśle związana z koniunkturą na stal. A więc gdy mamy np. boom nieruchomościowy czy motoryzacyjny – ceny szaleją i już niejednokrotnie okazywało się, że to spekulacyjna bańka, która jak pęka, to z potężnym hukiem – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej”.
Wtedy zwykle sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która jest największym w UE producentem węgla koksowego, jest fatalna. Gdy trend się odwraca – jej akcje szybują w górę. Zobaczmy co się dzieje dzisiaj.
Jeszcze w styczniu tego roku akcje JSW kosztowały ok. 108 zł za walor (przypomnę, że na debiucie 7 lat temu było to 136 zł, ale w największym kryzysie zjechały do ok. 10 zł). W lipcu było to już ok. 80 zł, teraz poniżej 75 zł. A przecież JSW naprawdę odbiła się od dna i co jak co, ale w tym przypadku można mówić o udanej reformie – spółka w najgorszym momencie pozbyła się niektórych aktywów (sprzedała SEJ i koksownię Victoria – choć przy tej ostatniej pojawiają się informacje o możliwości odkupienia, choć wcześniej JSW mówiła „nie”), podjęła decyzję o zamknięciu części Jas-Mosa oraz likwidacji Krupińskiego, co do dziś budzi spore kontrowersje, ale raczej w kontekście prób reaktywacji tej kopalni przez prywatne podmioty. I wreszcie skorzystała z koniunktury odbijając się bardzo mocno od dna, po którym już mocno szorowała.
Efekt społeczny? Jak zwykle. Gdy związkowcy zobaczyli, jak jest dobrze, poszli po swoje. Najpierw zażądali przywrócenia zawieszonych w kryzysie części wynagrodzeń jak np. deputaty węglowe czy „czternastki”, potem na fali wznoszącej zażądali podwyżek, które rzecz jasna dostali.
Prawda jest jednak taka, że choć na razie należy się spodziewać wciąż dość stabilnych i wysokich cen węgla koksowego (benchmark pod 200 dolarów za tonę za hard 35), to rynek należy bacznie obserwować. Kilka dni temu Haitong Bank obniżył cenę docelową dla akcji JSW ze 114,27 zł do 102,6 zł podtrzymując rekomendację „kupuj”.
„Rekomendacja wynika głównie z optymistycznych perspektyw dla cen węgla koksowego w drugiej połowie 2018 r. oraz stabilnej produkcji w spółce, której sprzyjać będzie uruchamianie nowych inwestycji zaplanowanych na 2019 r.” – napisano w komunikacie prasowym dotyczącym raportu. Analitycy spodziewają się dobrej koniunktury na rynku budowlanym, ale także mniejszych dostaw surowca, które mogą być wynikiem australijskich sporów przewoźnika i urzędu antymonopolowego czy mniejszej podaży z Chin.
23 sierpnia poznamy półroczne wyniki JSW. Jasne jest, że spółka odczuła nie tylko społecznie, ale i produkcyjnie efekty katastrofy z 5 maja w kopalni Zofiówka (380 tys. ton węgla mniej), ale wiadomo już, że ponad plan fedrował m.in. Pniówek. Wszyscy czekają też na wynik rozmów władz Jastrzębskiej z australijską firmą Prairie Mining zarówno w kontekście uruchomienia złóż węgla koksowego nieczynnej kopalni Dębieńsko, ale także ewentualnej współpracy na Lubelszczyźnie w projekcie Jan Karski w sąsiedztwie Bogdanki.