Eksperci z różnych dziedzin działalności górniczej weszli w skład powołanej przy Wyższym Urzędzie Górniczym komisji ds. zagrożeń w zakładach górniczych, która w środę zebrała się na inauguracyjnym posiedzeniu. Komisja ma pomóc w skutecznym zwalczaniu zagrożeń związanych z eksploatacją surowców.
„Nadrzędnym zadaniem Komisji będzie opiniowanie stanu rozpoznania i zwalczania zagrożeń towarzyszących działalności górniczej, prowadzonej zarówno w podziemnych, jak i w odkrywkowych oraz otworowych zakładach górniczych” – poinformowała rzeczniczka katowickiego Urzędu Anna Swiniarska-Tadla.
Do komisji tematycznych, działających pod egidą prezesa WUG, trafiają najpoważniejsze sprawy z różnych dziedzin działalności górniczej. Nadzór górniczy zasięga opinii zasiadających w komisjach ekspertów przed podjęciem istotnych dla kopalń decyzji, dotyczących np. zatwierdzenia planu ruchu zakładu górniczego, wyboru stosowanej technologii, czy metod ochrony powierzchni. Do powoływania komisji eksperckich prezesa Urzędu upoważnia Prawo geologiczne i górnicze.
Dotąd sprawy związane z profilaktyką i zwalczaniem górniczych zagrożeń opiniowały dwie niezależne komisje – osobna dla kopalń wydobywających węgiel kamienny, osobna dla podziemnych zakładów górniczych eksploatujących inne kopaliny. Teraz będzie zajmować się tym jedna komisja, której pracami pokieruje wiceprezes WUG Krzysztof Król. W skład komisji weszli specjaliści z różnych dziedzin działalności górniczej, reprezentujący uczelnie techniczne, jednostki naukowo-badawcze oraz górnicze spółki.
Pierwszą rozpatrywaną przez nową komisję sprawą był wniosek spółki Węglokoks Kraj, do której należy działająca w Bytomiu i Piekarach Śląskich kopalnia Bobrek-Piekary. Wniosek dotyczy zmian w kompleksowym projekcie eksploatacji pokładów zagrożonych tąpaniami na lata 2017-2020. Chodzi przede wszystkim o zapewnienie bezpieczeństwa pracujących w zagrożonych rejonach górnikom, przy zachowaniu możliwości efektywnej i zgodnej ze sztuką górniczą eksploatacji.
W Bytomiu eksploatacja górnicza od lat powoduje duże szkody na powierzchni. W tym roku spółka Węglokoks Kraj przeznacza na ich naprawę w tym mieście oraz odszkodowania dla pokrzywdzonych 25 mln zł. W minionych trzech latach wydano na te cele prawie 60 mln zł.
Sprawa szkód górniczych w dzielnicach Bytomia: Karb i Miechowice stała się głośna latem i jesienią 2011 r., kiedy z wielu budynków w Karbiu trzeba było wykwaterować kilkaset osób, a pękające domy wyburzyć. Powodem uszkodzeń domów była eksploatacja prowadzona pod miastem przez kopalnię Bobrek-Centrum. Późniejsze ekspertyzy potwierdziły też zły stan techniczny części budynków w tej dzielnicy. Również w kolejnych latach zdarzały się przypadki wykwaterowania mieszkańców zagrożonych domów; ostatnią taką decyzję podjęto w maju br.
Zatrudniająca ok. 2,8 tys. osób kopalnia Bobrek-Centrum jest największym pracodawcą w Bytomiu; kolejne ok. 2 tys. osób pracuje w firmach kooperujących z kopalnią. Aby kontynuować wydobycie węgla pod Bytomiem, kilka lat temu kopalnia musiała przeprojektować eksploatację i opracować lepszy program ochrony powierzchni. Nowe plany zaakceptowały nadzór górniczy i samorząd. Wdrożono także bardziej skuteczną metodologię badania i oceny szkód.
Polska Agencja Prasowa