Na temat możliwej zmiany na stanowisku prezesa Jastrzębskiej Spółki Węglowej pisze „Rzeczpospolita”. Jak ustalił dziennik, szef JSW może stracić stanowisko między innymi dlatego, że odmówił zakupu akcji Polimeksu – Mostostal.
Powód 1: Polimex-Mostostal?
Według informacji „Rz” zaplanowane w trybie pilnym na środę posiedzenie rady nadzorczej JSW ma w planie między innym punkt o zmianie w zarządzie spółki. Jak pisze dziennik, obecny prezes JSW Daniel Ozon może stracić stanowisko, a wśród przyczyn odwołania gazeta wymienia między innymi odmowę odkupienia od firm energetycznych akcji Polimeksu- Mostostalu.
Dziennik przypomina, że w ubiegłym roku Enea, Energa, Polska Grupa Energetyczna i PGNiG Technologie kupiły akcje Polimeksu-Mostostalu i mają prawie 66 -procentowy udział w kapitale zakładowym budowlanej spółki. Jak pisze „Rz”, akcje te warte są obecnie na giełdzie ok. 452 mln zł, a wymienione spółki potrzebują środków na realizację programów inwestycyjnych.
Cytowany przez dziennik prezes JSW przyznaje, że były naciski na spółkę, aby ta zainwestowała w przedsięwzięcie nie związane z jej działalnością. Wśród nich wymienia projekt budowy cementowni oraz zakup akcji Polimeksu-Mostostalu. „Rzeczpospolita” zapytała o sprawę resort energii, ale ten zaprzecza, że taka sytuacja miała miejsce.
Powód 2: zmiany personalne?
Jednocześnie według „Rz” do ewentualnej utraty stanowiska przez obecnego prezesa JSW może doprowadzić też podjęta przez niego próba odwołania prezesa spółki zależnej JSW Koks Janusza Adamczyka w obronie, którego stanęli lokalni politycy.
Wydaje się, że pogłoskom o odwołaniu ze stanowiska nie zaprzecza sam Daniel Ozon, który powiedział „Dziennikowi Gazecie Prawnej”: „Straciłem zaufanie do pracowników instytucji reprezentujących akcjonariusza większościowego. Nie mogę realizować strategii spółki ani optymalnej dla firmy polityki kadrowej gwarantującej profesjonalizm i rozwój JSW”.
Dymisji Daniela Ozona sprzeciwia się „Solidarność”, która zagroziła protestami i wycofaniem poparcia na Śląsku dla wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 r. – czytamy w DGP.
Rzeczpospolita/CIRE.PL