Kowalski: Bezpłatna komunikacja w miastach tylko łącznie z wysoką jakością jej funkcjonowania

16 września 2014, 12:53 Drogi

Żory stały się jednym z pierwszych miast w Polsce, które wprowadziły bezpłatną komunikację miejską. W ślad za nimi poszedł Lubin – poinformował portalsamorzadowy.pl. Czy darmowa komunikacja miejska ma szansę pojawić się w kolejnych miastach?

– Nie tylko w mojej ocenie, jeżeli same bezpłatne przewozy odbywają się kosztem ich jakości, niewiele dają. To musi być operacja połączona z podniesieniem jakości, np. z zakupem nowego taboru. Dlatego Żory odniosły sukces – uważa w rozmowie z naszym portalem Bogusław Kowalski, ekspert ZDG TOR, b. wiceminister transportu. – W tym sensie, że mają znaczący przyrost pasażerów.

W jego przekonaniu przykłady miast np. belgijskich czy Tallina pokazują, że gdy wprowadzają bezpłatną komunikację, ale jednocześnie wprowadzają cięcia w wydatkach na nią, w efekcie nie przynosi to znaczącego przyrostu liczby przewożonych pasażerów.

– W badaniach marketingowych, mieszkańcy małych i średnich miast pytani, co trzeba zrobić, by zostawić samochód i chcieć przesiąść do pojazdów komunikacji miejskiej, prawie 50 proc. stwierdziło, że w ogóle nie bierze pod uwagę takiej opcji – twierdzi dalej Bogusław Kowalski. – Pozostała część wymienia dopiero na czwartym-piątym miejscu cenę biletów. Zaś wcześniej podaje takie opcje, jak częstotliwość połączeń, odpowiednią gęstość przystanków, lepsze pojazdy.

Według eksperta ZDG TOR bezpłatna komunikacja zbiorowa w miastach stanowi, owszem, dobre rozwiązanie, ale musi być wprowadzana w połączeniu z innymi rozwiązaniami, zapewniającymi odpowiednią jakość jej funkcjonowania.