icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Grzegorczyk: Tauron się zmienia, ale proces jest trudny

Tauron się zmienia, a proces nie jest łatwy. Prezes Taurona Filip Grzegorczyk wystąpił na IV Kongresie Energetycznym we Wrocławiu. Wydarzenie jest objęte patronatem BiznesAlert.pl. Mówił o transformacji spółki.

Transformacja

– Grupa Tauron ma swoją historię. To historia, nie ma co ukrywać, obarczona pewnym grzechem pierworodnym. Grupy energetyczne zostały skonstruowane tak, a nie inaczej. Tauron od samego początku był w sytuacji najtrudniejszej, posiadając sporo aktywów węglowych i sporo niezmodernizowanego majątku wytwórczego – powiedział Grzegorczyk. – Nie mieliśmy nigdy „handicapu” w postaci elektrowni pracujących na węglu brunatnym i nie może się pochwalić osiągnięciami jak Polska Grupa Energetyczna.

– To właśnie w Grupie Tauron dokonano historycznie najlepszej akwizycji, jakiej można było dokonać na rynku Polski, czyli, dziś powiedzielibyśmy, repolonizacji filii Vattenfall. Tauron nie robi tego, bo ma taką ochotę, tylko musi to robić. Niełatwa sytuacja wymusiła restrukturyzację, która trwa do dnia dzisiejszego – powiedział prezes.

Nowe biznesy

– Tauron szuka nowych biznesów – zadeklarował Grzegorczyk. – Takim biznesem jest, a raczej ma być, elektromobilność, w której faktycznie działamy. Trudno mówić o efektach, to poligon doświadczalny. Elektromobilność jest nowym wyzwaniem, staramy się do tego podchodzić rozsądnie. To dotyczy punktów ładowania, innych elementów infrastruktury i samochodów elektrycznych.

– Bez wyłożenia pieniędzy na innowacje, a my pierwsi je wyłożyliśmy, nie ma szans na sukces. To danie nam jakiegoś tam cienia szansy – dodał. – To właśnie w Grupie Tauron zapoczątkowano uproduktowienie. To kierunek na przyszłość. Klienci coraz mniej chcą kupować tylko prąd, firmy muszą zmieniać się w multiutility.

– Tauron był tutaj liderem, a wszyscy to skopiowali lepiej lub gorzej – zapewnił prezes Grzegorczyk. – Wyrównanie szans wymaga obliga – powiedział Grzegorczyk o inicjatywie ministerstwa energii wprowadzenia obowiązku stuprocentowej sprzedaży energii na giełdzie. – Oby stało się to jak najszybciej i w jak największym wymiarze.

Walka

– Mamy szansę na oddanie bloku energetycznego w terminie. To będzie wielkie wow jak się uda i nie ma przesłanek, żeby twierdzić, że się nie uda – zdradził o rozbudowie Elektrowni Jaworzno. – Jaworzno i Stalowa Wola zostały fundamentalnie naprawione. To się rozsypywało – dodał.

– Tauron to nie jest kura znosząca złote jajka, to nieustająca walka, nierówna walka z konkurencją – przyznał Filip Grzegorczyk. Jednak jego zdaniem sytuację poprawią inwestycje w farmy wiatrowe. – O tych planach będziemy informować kiedy dojrzeją – zastrzegł.

– Sektor wydobycia ma to do siebie, że wymaga długoletnich nakładów inwestycyjnych, aby był rentowny. W Grupie Tauron takich inwestycji nie było – wskazał prezes Taurona. Jego zdaniem nowe inwestycje podjęte przez obecny zarząd dadzą szansę na rentowność „za rok, za dwa”.

– Nie inwestujemy w ten węgiel dla przyjemności. Nowe Jaworzno musi chodzić na jakieś paliwo, a jeśli zaplanowano je na węgiel, to czym w nim palić? Przecież nie gazem – tłumaczył.

Tauron się zmienia, a proces nie jest łatwy. Prezes Taurona Filip Grzegorczyk wystąpił na IV Kongresie Energetycznym we Wrocławiu. Wydarzenie jest objęte patronatem BiznesAlert.pl. Mówił o transformacji spółki.

Transformacja

– Grupa Tauron ma swoją historię. To historia, nie ma co ukrywać, obarczona pewnym grzechem pierworodnym. Grupy energetyczne zostały skonstruowane tak, a nie inaczej. Tauron od samego początku był w sytuacji najtrudniejszej, posiadając sporo aktywów węglowych i sporo niezmodernizowanego majątku wytwórczego – powiedział Grzegorczyk. – Nie mieliśmy nigdy „handicapu” w postaci elektrowni pracujących na węglu brunatnym i nie może się pochwalić osiągnięciami jak Polska Grupa Energetyczna.

– To właśnie w Grupie Tauron dokonano historycznie najlepszej akwizycji, jakiej można było dokonać na rynku Polski, czyli, dziś powiedzielibyśmy, repolonizacji filii Vattenfall. Tauron nie robi tego, bo ma taką ochotę, tylko musi to robić. Niełatwa sytuacja wymusiła restrukturyzację, która trwa do dnia dzisiejszego – powiedział prezes.

Nowe biznesy

– Tauron szuka nowych biznesów – zadeklarował Grzegorczyk. – Takim biznesem jest, a raczej ma być, elektromobilność, w której faktycznie działamy. Trudno mówić o efektach, to poligon doświadczalny. Elektromobilność jest nowym wyzwaniem, staramy się do tego podchodzić rozsądnie. To dotyczy punktów ładowania, innych elementów infrastruktury i samochodów elektrycznych.

– Bez wyłożenia pieniędzy na innowacje, a my pierwsi je wyłożyliśmy, nie ma szans na sukces. To danie nam jakiegoś tam cienia szansy – dodał. – To właśnie w Grupie Tauron zapoczątkowano uproduktowienie. To kierunek na przyszłość. Klienci coraz mniej chcą kupować tylko prąd, firmy muszą zmieniać się w multiutility.

– Tauron był tutaj liderem, a wszyscy to skopiowali lepiej lub gorzej – zapewnił prezes Grzegorczyk. – Wyrównanie szans wymaga obliga – powiedział Grzegorczyk o inicjatywie ministerstwa energii wprowadzenia obowiązku stuprocentowej sprzedaży energii na giełdzie. – Oby stało się to jak najszybciej i w jak największym wymiarze.

Walka

– Mamy szansę na oddanie bloku energetycznego w terminie. To będzie wielkie wow jak się uda i nie ma przesłanek, żeby twierdzić, że się nie uda – zdradził o rozbudowie Elektrowni Jaworzno. – Jaworzno i Stalowa Wola zostały fundamentalnie naprawione. To się rozsypywało – dodał.

– Tauron to nie jest kura znosząca złote jajka, to nieustająca walka, nierówna walka z konkurencją – przyznał Filip Grzegorczyk. Jednak jego zdaniem sytuację poprawią inwestycje w farmy wiatrowe. – O tych planach będziemy informować kiedy dojrzeją – zastrzegł.

– Sektor wydobycia ma to do siebie, że wymaga długoletnich nakładów inwestycyjnych, aby był rentowny. W Grupie Tauron takich inwestycji nie było – wskazał prezes Taurona. Jego zdaniem nowe inwestycje podjęte przez obecny zarząd dadzą szansę na rentowność „za rok, za dwa”.

– Nie inwestujemy w ten węgiel dla przyjemności. Nowe Jaworzno musi chodzić na jakieś paliwo, a jeśli zaplanowano je na węgiel, to czym w nim palić? Przecież nie gazem – tłumaczył.

Najnowsze artykuły