Shell ostrzegł, że ewentualne sankcje USA mogą zmusić go do opuszczenia projektu Nord Stream 2. Zdaniem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina jego kraj jest w stanie samodzielnie udźwignąć koszty spornego gazociągu.
Shell może opuścić projekt
Putin zadeklarował to podczas rozmowy z prezesem Shella Benem van Beurdenem na Rosyjskim Tygodniu Energetyki po tym, jak jego rozmówca przypomniał o ryzyku objęcia partnerów finansowych projektu Nord Stream 2 sankcjami USA. Wśród nich jest Shell. Jego dyrektor przyznał, że firma może wycofać się z finansowania Nord Stream 2 jeżeli Amerykanie wdrożą sankcje wobec przedsięwzięcia.
– Wszystko dobrze rozumiemy, rozumiemy realia. Realizujemy ten projekt na własną rękę i nie mamy tu problemów. One nie istnieją, to znaczy mogą się pojawić, ale my sobie z nimi poradzimy – mówił Putin cytowany przez TASS. Tymczasem Peter Beyer odpowiedzialny w rządzie Niemiec za relacje transatlantyckie przyznał, że USA wprowadzą sankcje wobec partnerów finansowych Nord Stream 2. Może się to stać w listopadzie tego roku lub na początku przyszłego, o czym informował BiznesAlert.pl.
Zdaniem ministra energetyki Rosji Aleksandra Nowaka nie ma ryzyka, że partnerzy finansowi Nord Stream 2 wycofają się z projektu. – Rosja nie spodziewa się, aby uczestnicy wycofali się z Nord Stream 2. Część firm zapowiedziała, że pozostanie w projekcie bez względu na okoliczności – zdradził Nowak na tym samym wydarzeniu.
– Nie spodziewamy się wyjścia kogokolwiek. Są deklaracje części spółek, że nie wycofają się w żadnych okolicznościach. Niektórzy, jeśli zostaną zapytani o to, co będzie w najbardziej krytycznym scenariuszu, nie odpowiadają – przyznał Nowak.
Rosyjski Tydzień Energetyki odbywa się w Moskwie w dniach 3-6 października. Głównym partnerem medialnym jest tuba propagandowa Kremla o nazwie Russia Today.
Zagrożenie dla Europy i rynku
Gazociąg Nord Stream 2 ma zostać ukończony do końca 2019 roku i pozwolić na dostawy do 55 mld m sześc. gazu do Europy Środkowo-Wschodniej. Partnerzy finansowy projektu: Shell, BASF/Wintershall, E.on/Uniper, Engie i OMV, liczą na zyski z eksportu taniego gazu z Rosji. Przeciwnicy obawiają się negatywnego wpływu inwestycji na politykę europejską oraz rozwój rynku w regionie zagrożonym dominacją Gazpromu. Pomimo braku zgody na odcinek duński, Rosjanie rozpoczęli budowę na wodach Finlandii i Niemiec. Zagrożeniem dla terminarza Nord Stream 2 jest także możliwość rewizji dyrektywy gazowej przez Unię Europejską, która zmusiłaby projektantów do zmiany założeń przedsięwzięcia, a co za tym idzie prawdopodobnie do opóźnienia budowy.
TASS/Wojciech Jakóbik