Jakóbik: Dyrektywa, która może zmienić Europę

3 października 2018, 11:00 Energetyka

Spór o rewizję dyrektywy gazowej pokazuje jak silny jest wpływ Rosji na politykę europejską i jak bardzo szkodzi integracji europejskiej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Zamrożona rewizja

Agencja Platts informuje, że prace nad wspomnianą regulacją utknęły w Radzie Unii Europejskiej przez spór dyplomatów. Rewizja dyrektywy gazowej może podporządkować sporny gazociąg Nord Stream 2 prawu europejskiemu. Według Platts może zostać przyjęta po zakończeniu 2019 roku, na kiedy zaplanowano zakończenie budowy tej magistrali. Gazociąg ten może zaburzyć konkurencję w Europie Środkowo-Wschodniej, co potwierdza badanie S&P Global Ratings. Wynika z niego, że budowa Nord Stream 2 i Turkish Stream zmieni rynek, bo alternatywnym projektom będzie trudniej udowodnić rentowność, co jest niezbędne do uzyskania zdolności kredytowej. To potwierdzenie tez stawianych m.in. przez Polskę, że Nord Stream 2 podkopie rozwój rynku w naszym regionie.

Rewizja dyrektywy gazowej zaproponowana przez Komisję Europejską zakłada, że wszelkie gazociągi importowe do Unii Europejskiej muszą podlegać trzeciemu pakietowi energetycznemu, a co za tym idzie regulacjom antymonopolowym ustanawiającym przejrzystość, niezależnego operatora i niedyskryminujące taryfy. Wpłynęłoby to na zarządzanie gazociągiem przez rosyjski Gazprom, a przez konieczność dostosowania inwestycji do regulacji, być może opóźniłoby realizację projektu.

Wprowadzenie przepisów działających wstecznie wobec rozpoczętego projektu byłoby nadal możliwe, ale trudniejsze do przeforsowania. Jeżeli Nord Stream 2 zostanie potraktowany jako gazociąg istniejący, być może mógłby podpadać pod regulacje wyłączające spod zrewidowanej dyrektywy gazowej. Nie wiadomo jednak jak będzie wyglądała ostateczna propozycja rewizji, bo utknęła w Radzie Unii Europejskiej. Decyzja o dalszym losie dyrektywy gazowej zależy od prezydencji austriackiej w Radzie Europejskiej – przekonuje źródło Platts.

Tymczasem austriackie OMV jest partnerem finansowym Nord Stream 2, podobnie jak niemieckie BASF/Wintershall i E.on/Uniper. Politico.eu informuje, że za rewizją dyrektywy gazowej opowiadają się Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Chorwacja, Dania, Irlandia, Szwecja, Słowacja i Wielka Brytania. Grono zwolenników jest zatem istotne, ale decyzja w Radzie wymaga konsensusu, a nie ma go ze względu na opór Niemiec i brak działania prezydencji z Austrii.

Źródło agencji Platts przekonuje, że rządy unijne mają czas do połowy października na przekazanie kolejnych stanowisk w sprawie rewizji dyrektywy gazowej. Agencja przypomina, że prace opóźni dodatkowo przygotowanie do wyborów do Parlamentu Europejskiego, które zmusi izbę do zatrzymania prac w kwietniu. Nowi parlamentarzyści będą z kolei potrzebowali czasu na zapoznanie się z dokumentami. Zwolennicy rewizji liczą na to, że prace przyspieszy prezydencja rumuńska, która przejmie stery Rady Europejskiej od 1 stycznia. Po niej nastąpi jednak prezydencja fińska. Finlandia nie ma problemu z Nord Stream 2 i wydała wszelkie zgody na realizację odcinka na jej terytorium, dzięki czemu budowa na wodach fińskich ruszyła we wrześniu.

Nie wszystko stracone

Nie można powiedzieć, że rewizja dyrektywy gazowej jest przegrana. Wielokrotnie pisaliśmy w BiznesAlert.pl, że Nord Stream 2 jest prawdopodobnie opóźniony, a skala opóźnienia może wahać się od kilku miesięcy do nawet roku. Na projekt mogą wpłynąć ewentualne sankcje USA, których na razie nie wprowadzono, ale dyplomaci niemieccy nieoficjalnie przyznają, że są możliwe. Peter Beyer odpowiedzialny za relacje transatlantyckie rządu Niemiec zdradził w rozmowie z agencją Bloomberg, że jego źródła przekonują, iż USA ostatecznie wprowadzą sankcję wobec partnerów finansowych Nord Stream 2. Mogłoby się to jego zdaniem stać tuż przed wyborami uzupełniającymi do Senatu w listopadzie tego roku lub na początku przyszłego roku, o czym informował BiznesAlert.pl.

Możliwa jest rewizja szlaku z uwzględnieniem odcinka omijającego wody terytorialne Danii, która nadal nie wydała zgody na poprowadzenie przez nie gazociągu z Rosji do Niemiec. Nord Stream 2 AG wystąpiła o zgodę na alternatywny szlak przez wyłączną strefę terytorialną Danii na północ od Bornholmu. Kopenhaga nie odniosła się na razie do wniosku. Zdaniem przedstawicieli Nord Stream 2 AG brak zgody Danii nawet do połowy przyszłego roku nie przeszkodzi w realizacji projektu do końca 2019 roku zgodnie z planem.

Uderzenie w integrację europejską

Działanie rządów Austrii i Niemiec, a także innych idących ich śladem, w obronie partykularnych interesów kilku spółek państwowych z pogwałceniem interesów innych państw członkowskich to uderzenie w wiarygodność integracji europejskiej. To także dowód na to, że niektóre kraje członkowskie przedkładają relacje bilateralne z Rosją wyżej niż współpracę w ramach Unii Europejskiej. Wiedeń i Berlin tracą argumenty za wzmocnioną integracją, na przykład w zakresie polityki klimatycznej, o co zapewne będą się upominać w trakcie szczytu klimatycznego COP24 w Katowicach. Czy w świetle sprawy Nord Stream 2 ktokolwiek w Polsce ich wysłucha? Jak taka postawa wpłynie na unijną dyskusję o przyszłości integracji?