Zarządzana przez RWE elektrownia węglowa i kopalnia Niederaussem zostały wybrane jako źródło największego zanieczyszczenia dwutlenkiem azotu w Europie. Na drugim miejscu w zestawieniu znalazł się Londyn, którego powietrze jest zanieczyszczane głównie emisjami pochodzącymi z transportu.
Według najnowszych badań Greenpeace spalanie paliw kopalnych, głównie węgla, ale również ropy, oraz emisje z transportu są odpowiedzialne za znaczną część zanieczyszczeń powietrza na świecie. Analiza została oparta na danych pochodzących z należącej do Europejskiej Agencji Kosmicznej satelity Sentinel 5P, która od d 1 czerwca 2018 dostarcza ,,bezprecedensowo szczegółowych i dokładnych danych o stężeniu NO2”.
W Europie największymi emitentami dwutlenku azotu są opalana węglem brunatnym elektrownia Niederaussem oraz znajdująca się obok kopalnia. Drugie miejsce w rankingu zajęła stolica Wielkiej Brytanii, której powietrze jest w znaczącym stopniu zanieczyszczone emisjami z transportu.
Do wyników badań Greenpeace’u odniosło się RWE twierdząc, że badania uwzględniają tylko jedno miejsce z największym stężeniem NO2 w promieniu 100 km. Zdaniem spółki to ,,niedopuszczalne uproszczenie”. Tym bardziej dla regionu takiego jak Nadrenia Północna-Westfalia, w którym znajduje się wiele źródeł emisji NO2 pochodzących z sektora energetycznego, przemysłu oraz transportu.
W rozmowie z portalem Euractiv.com przedstawiciele RWE przekonują, że emisje pochodzące z instalacji należących do spółki są znacznie poniżej dopuszczalnych limitów emisji. Koncern przyznał jednak, że musi spełniać wprowadzone w 2016 roku na poziomie Unii Europejskiej limity emisyjne.
Od 2006 roku RWE zainwestowało w Niederaussem 40 mln euro w pilotażowy projekt wykorzystywania ciepła odpadowego. Spółka ma nadzieję, że ciągu najbliższych dekad możliwe będzie zwiększenie o 50 proc. efektywności produkcji energii z węgla brunatnego. Unia Europejska wprowadziła surowe normy dotyczące jakości powietrza, w tym norm emisji pyłów zawieszonych, tlenków azotu. Jednak w ubiegłym roku Komisja Europejska stwierdziła, że w ponad 130 miastach w 23 z 28 państw członkowskich UE przyjęte normy nie są przestrzegane.
Euractiv.com/Piotr Stępiński