W kontekście polityki klimatycznej, raportów naukowych, negatywnych zmian klimatu widać, że pewna dekarbonizacja polskiej energetyki jest nieunikniona i niezbędna – ocenił w rozmowie z PAP Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego.
Na początku października został opublikowany najnowszy raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), w którym jednoznacznie potwierdzono negatywne skutki zmiany klimatu. W dokumencie czytamy, że ogólnoświatowe redukcje emisji gazów cieplarnianych we wszystkich sektorach mają zasadnicze znaczenie w walce z globalnym ociepleniem.
W raporcie IPCC naukowcy dowodzą, że wzrost temperatury o 2 stopnie Celsjusza będzie miał katastrofalne skutki. Dokument pokazuje, że ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopnia w porównaniu z epoką przedindustrialną jest cały czas możliwe i dzięki temu można by uniknąć wielu tragicznych konsekwencji zmian klimatu. Naukowcy wskazują, że przy ociepleniu o 2 stopnie pokrywa lodowa Arktyki będzie się całkowicie topić co najmniej raz na dekadę, a przy 1,5 stopnia – już tylko raz na 100 lat. Różnica wzrostu poziomu mórz to natomiast 10 cm.
Dokument wskazuje, że aby nie przekroczyć tego progu do 2030 r. globalna antropogeniczna emisja CO2 musiałaby spaść o około 45 proc. w porównaniu z 2010 r., osiągając około 2050 r. poziom „zero netto”. Oznacza to, że wszelkie ewentualne emisje musiałyby zostać zrównoważone poprzez wychwytywanie CO2 z atmosfery.
IPCC odnotowuje też spadek wykorzystania węgla we wszystkich obszarach jego zastosowania i ocenia, że w optymistycznym scenariuszu do 2050 r. wytwarzanie energii elektrycznej z tego źródła może praktycznie zaniknąć.
„Eksperci przewidują, że te cele, które zakładaliśmy (także w Porozumieniu paryskim – PAP), wzrostu temperatury o 1,5, a potem o 2 stopnie osiągniemy bardzo szybko jeśli nie zmienimy podejścia w zakresie emisji gazów cieplarnianych (…) Zasadniczym elementem jest to, byśmy starali się zrównoważyć emisję, która jest związana z naszą działalnością z tym, jaki mamy potencjał absorpcyjny, jaki mamy potencjał zniwelowania tej emisji przez pochłanianie” – wskazał Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego.
Szef IOŚ-PIB przyznał, że nie będzie to łatwe, gdyż ograniczenie emisji będzie musiało mieć charakter globalny, a działania redukcyjne stoją często w sprzeczności z partykularnymi interesami poszczególnych państw.
„Z jednej strony mamy sytuację bardzo rozwiniętych krajów, których ambicje klimatyczne są bardzo wysokie. Mówię tu np. o krajach skandynawskich, np. Norwegii, gdzie ich miks energetyczny oparty jest w 97 proc. na energii odnawialnej. Oznacza to, że oni te założenia osiągają (zawarte w Porozumieniu paryskim w raporcie IPCC – PAP), natomiast podchodzą do tego globalnie i takie podejście globalne chyba jest teraz największym problemem, by wypracować jakiś kompromis różnych interesów, interesów Polski, interesów innych krajów, żeby wszyscy zgodzili się na konsekwentne działania związane z ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych” – dodał.
Szczepański zwrócił uwagę, że Polska, chcąc ograniczyć emisję CO2 w przyszłości, będzie musiała ograniczyć produkcję energii z węgla, zastępując go gazem, czy odnawialnymi źródłami energii.
„Czekamy na wydanie przez Ministerstwo Energii polityki klimatyczno-energetycznej, która pokaże, w jaki sposób w perspektywie 10, 15, 20 lat będzie wyglądał nasz miks energetyczny i widać wprost, że pewna dekarbonizacja jest nieunikniona i niezbędna. Oczywiście trzeba pomyśleć o tym, żeby to było stopniowo, żeby to było przemyślane, żeby osiągać również cele społeczne. Pamiętajmy o tym, że jednak tutaj te aspekty takiej sprawiedliwej transformacji są ważne i niezbędne” – mówi Szczepański.
Polska Agencja Prasowa