Rząd Holandii nie realizuje celów klimatycznych przyjętych przez ten kraj w odpowiednim tempie. Sąd w Hadze nakazał podjęcie szybkich i radykalnych działań.
Przy utrzymaniu obecnej polityki emisja CO2 w 2020 roku będzie o 21 proc. niższa niż w 1990 roku. Tymczasem wyrok sądu apelacyjnego w Hadze nakazuje rządowi holenderskiemu spadek emisji o 25 proc. Rząd musi podporządkować się temu nakazowi, ale jego realizacja będzie dużym obciążeniem dla władz Holandii, które borykają się z oporami przemysłu wobec stosowania programu ochrony klimatu.
W Holandii cele tego programu są następujące: do 2030 roku spadek emisji o połowę, a do 2050 roku – eliminacja emisji w ogóle. Dlatego sąd wymusza na władzach Holandii przyspieszenie redukcji emisji, aby te cele stały się możliwe go osiągnięcia. Sprowadza się to do żądania natychmiastowego zamknięcia co najmniej dwóch elektrowni węglowych ( z istniejących obecnie pięciu).
Sąd apelacyjny zatwierdził wyrok z 2015 roku, który zapadł w postępowaniu prowadzonym na wniosek pozarządowej organizacji ekologicznej Urgenda. Wniosek został wówczas poparty przez 886 obywateli holenderskich. Obecnie, po czterech latach, nakaz sądu apelacyjnego „jest ostrzeżeniem dla wszystkich rządów. Muszą ściśle przestrzegać programu redukcji emisji gazów cieplarnianych. Zwłaszcza CO2. Pod rygorem odpowiedzialności sądowej” – skomentował w komunikacie prasowym Marjan Minnesma, szef organizacji Urgenda.
Holenderski działacz ekologiczny Joos Ockels ma nadzieję, że inne państwa wyciągną właściwe wnioski z nakazu sądu w Hadze.
Zamknięcie dwóch elektrowni węglowych wg obliczeń Holenderskiej Izby Gospodarczej zmniejszy o ok. 1/4 bilans elektrycznej energii dostarczanej na rynek holenderski. Będzie to m.in. wymagać poważnego ograniczenia przemysłu rafineryjnego w Holandii.
Reuters/DPA/Teresa Wójcik