EnergetykaOZE

Wiśniewski: Siekierą w OZE. O zmianie opłaty zastępczej

Farmy wiatrowe na Podkarpaciu. Fot. BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński

Farmy wiatrowe na Podkarpaciu. Fot. BiznesAlert.pl/Piotr Stępiński

Zdaniem prezesa Instytutu Energetyki Odnawialnej chaotyczne i nieprzemyślane interwencje w rynek OZE zagrażają branży. Najnowsza, czyli planowana kolejna zmiana w wysokości opłaty zastępczej, może teoretycznie spowodować chwilowy nieznaczny spadek cen energii dla odbiorców detalicznych, ale ostatecznie zemści się na całym rynku.

– Już poprzednie zmiany w opłacie zastępczej rozregulowały rynek. Pierwotny sposób jej określenia w ustawie był jedynym trwałym elementem na rynku, warunkującym tworzenie modeli biznesowych i finansowanie w energetyce odnawialnej, a w szczególności wiatrowej. Była to kotwica rozwoju OZE i wyznaczone przez ustawodawcę pole gry rynkowej – przypomniał Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
– Przedsiębiorca mógł kalkulować sobie zyski w odniesieniu do pewnika – maksymalnej ceny zielonego certyfikatu ograniczonego jedynie relacją podaży i popytu określonego w tzw. Krajowym Planie Działań i doprecyzowanego w ustawie w perspektywie średnioterminowej. Pierwsze zmniejszenie wysokości opłaty zastępczej w 2016 roku, będące samo w sobie lekceważeniem prawa (popularnie określane jako Lex Energa), spowodowało naruszenie praw nabytych kilkunastu spółek, a sprawy skończyły się w wielu wypadkach w sądach.

Sawicki: Podatnik zapłaci za zieloną rewolucję Energi, która uderzy w wiatraki i banki

Jego zdaniem kolejne manipulacje opłatą zastępczą miały polegać na zmianach przepisów na korzyść biogazowni rolniczych, czyli najdroższego rodzaju energetyki, w 2017 roku. – Popełniono jednak błąd legislacyjny. Wbrew intencjom autorów zmian, którzy być może chcieli uniemożliwić szybki wzrost cen certyfikatów wraz ze zmniejszaniem ich nadpodaży, cena certyfikatów poszła w górę. To niechlujstwo legislacyjne nie tylko przyniosło efekt inny od zakładanego, ale pogłębiło chaos. Mechanizm świadectw pochodzenia, w pierwotnym założeniu rynkowy, tym samym od rynku zupełnie się odrywa, a jego funkcjonowanie zależy od aktualnych uwarunkowań politycznych – powiedział.

Wiśniewski komentuje także plany ministerstwa energii, które zamierza obniżyć opłatę zastępczą. – To mechaniczne ograniczenie rynku, z powodów czysto politycznych. To uderzenie siekierą w rynek. Z historii wynika zaś, że to recydywa. Takie ręczne sterowanie rynkiem energii elektrycznej i certyfikatów może skończyć się trwałymi podwyżkami cen hurtowych i jedynie chwilowym i nieznacznym wpływem na ceny dla odbiorców detalicznych. Ostatecznie jednak te koszty będą odczuwalne pośrednio lub bezpośrednio przez cały rynek. To niekończące się mącenie wody i przelewanie z pustego w próżne – ostrzegł nasz rozmówca.

Powiedział, że jego zdaniem zamieszanie wokół przepisów dla sektora OZE uderza przede wszystkim w inwestorów obciążonych kredytami i w banki, które mają problem z restrukturyzacją długów, szacowaniem ryzyka, a przez to także z udzielaniem pożyczek na nowe inwestycje w energetykę odnawialną. – W energetyce będzie teraz w ogóle trudno zbudować cokolwiek, a co dopiero OZE, które co rusz padają ofiarą chaotycznych ingerencji politycznych – zakończył prezes IEO.

 


Powiązane artykuły

Pomorze napędza transformację energetyczną

30 maja przedstawiciele Polskiej Spółki Gazownictwa wzięli udział w konferencji „Czysta energia dla klimatu”, która odbyła się na Politechnice Koszalińskiej....
ropa wydobycie ropy

USA chce znieść ograniczenia wydobycie ropy w Alasce

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa zaproponowała 2 czerwca 2025 roku zniesienie ograniczeń wprowadzonych przez Joe Bidena na wydobycie ropy i...
Wydobycie ropy. Fot. Pxhere.com

Globalni rafinerzy odnotowują krótkoterminowy wzrost marż

Rafinerie na całym świecie notują niespodziewane zyski dzięki wysokim marżom w maju 2025 roku, napędzanym zamknięciami zakładów w Europie i...

Udostępnij:

Facebook X X X