icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Prokuratura przyjrzy się przetargom KGHM

Prokurator przeprowadzi czynności sprawdzające w sprawie przetargów w jednym oddziałów KGHM Polska Miedź opisanych w poniedziałek przez Gazetę Wyborczą. Miedziowy kombinat wydał oświadczenie, że nadzór w firmie jest prawidłowy, a przetargi nie spowodowały strat.

„W związku z publikacjami medialnymi informującymi o tym, że Prokuratura Okręgowa w Legnicy +nie jest zainteresowana+ badaniem nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przetargów w jednej ze spółek kapitałowych KGHM SA Prokurator Okręgowy w Legnicy uprzejmie informuje, że publikacje te nie są zgodne z rzeczywistością i stanowią dowolną interpretację udzielonej w dniu 28.01.2019 r. przez rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Legnicy informacji, iż takie postępowanie w chwili udzielania informacji się nie toczy, a Prokuratura w chwili zapytania dysponuje jedynie artykułem prasowym” – napisał w oświadczeniu prokurator okręgowy w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.

Dodał, że nie wpłynęło zawiadomienie o popełnionych przestępstwach, jak i inne materiały związane z nieprawidłowościami opisywanymi przez Gazetę Wyborczą w dniu 28 stycznia 2019 r. w artykule pt. „Miedziana Protekcja”, dlatego w dniu publikacji prokuratura nie dysponowała żadnymi dodatkowymi informacjami poza tymi, które podano w materiale prasowym.

„Publikacja ta została poddana analizie jeszcze w dniu wczorajszym. W jej wyniku Prokurator zdecydował o przeprowadzeniu czynności sprawdzających w trybie art. 307 k.p.k. w zakresie czynu z art. 296 par 1 i 3 kk i innych, mających na celu weryfikację upublicznionych informacji, w szczególności poprzez sięgnięcie do materiałów źródłowych, m.in. wyników audytu przeprowadzanego przez Spółkę. Dopiero przeprowadzenie tych czynności pozwoli na ustalenie czy w sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, co jest niezbędną przesłanką do wszczęcia śledztwa” – napisał we wtorek szef prokuratury.

„Wyrażam głębokie przekonanie, że mylne informacje zawarte w dniu dzisiejszym w artykule „Afera w KGHM – c.d.” wynikają z nieznajomości przepisów i procedur, jakimi winna kierować się Prokuratura w trakcie wykonywanych czynności, a nie ze złej woli. Zadaniem Prokuratury w każdej sprawie, także niniejszym postępowaniu, jest zgromadzenie pełnego materiału dowodowego w celu wszechstronnego wyjaśnienia sprawy bez względu na status społeczny czy majątkowy osób mogących mieć związek z potencjalnymi nieprawidłowościami. Czynności te winny być jednak przeprowadzane w określonym trybie oraz formie ze względu na konieczność przestrzegania praworządności w celu zgromadzenia rzetelnego i niepodważalnego materiału dowodowego” – dodał prokurator Harasimiuk.

Po artykule spółka KGHM Polska Miedź SA wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym napisano, że zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM.

„Nadzór nad wszystkimi oddziałami spółki KGHM Polska Miedź SA prowadzony jest systematycznie. Każdy proces, który budzi wątpliwości wewnętrznych służb audytu jest dogłębnie badany. Sprawdzane są wszystkie niejasności” – napisał Departament Komunikacji spółki w oświadczeniu.

Jak dodano, „zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA”. „Jeden z przetargów został unieważniony, w przypadku drugiego doszło do zmiany trybu przetargu. W trzecim przypadku, konsekwencją było kilkumiesięczne opóźnienie wdrożenia rozwiązania” – czytamy.

Poniedziałkowa GW w artykule „Miedziana protekcja” napisała, że „chrześniak wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego został dyrektorem w oddziale KGHM”. „Gdy przyłapano go na ustawianiu przetargów o wartości 3,2 mln zł, nie zawiadomiono prokuratury, a zgłaszający nadużycia został zwolniony” – czytamy w artykule.

GW napisała, że „na trop afery w oddziale KGHM COPI – zajmującym się dostarczaniem infrastruktury teleinformatycznej dla kombinatu i spółek zależnych – wpadły wewnętrzne służby Polskiej Miedzi”.

„15 czerwca 2018 r. ówczesny prezes KGHM Rafał Pawełczak zlecił kontrolę w COPI. Pod lupę trafiły trzy postępowania w sprawie zakupu i dostawy sprzętu i oprogramowania o łącznej wartości 3,2 mln zł” – czytamy.

Według gazety, „1 sierpnia dyrektor naczelny ds. bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom w KGHM przedstawił raport z kontroli”. „Za ingerencjami we wszystkie trzy postępowania stoi Karol Kos, dyrektor techniczny COPI, z wykształcenia ekonomista”. GW napisała, że z Kosem „przeprowadzono jedynie +rozmowę dyscyplinarną+”.

Według GW, „Kos to chrześniak Adama Lipińskiego”. GW napisała, że gdy we wrześniu dyrektor COPI Grzegorz Mach umówił się z prezesem KGHM Marcinem Chludzińskim, „by poinformować go o wynikach kontroli (wcześniej sygnalizował, o co i o kogo chodzi), prezes KGHM na spotkanie nie przyszedł”. „Niedługo potem Mach został zwolniony” – czytamy.

W poniedziałkowym oświadczeniu KGHM wyjaśnia, że w ramach spółki działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom. Jednostki w sprawach tego wymagających współpracują z prokuraturą, policją, Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i innymi instytucjami państwowymi.

„Ustalenia pionu bezpieczeństwa nie wykazały, aby ingerencja dyrektora ds. technicznych miała znamiona działań celowych i nie wskazuje na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska” – napisała spółka.

Jak czytamy w oświadczeniu KGHM, „z ówczesnym dyrektorem COPI Grzegorzem Machem spółka zakończyła współpracę na przełomie września i października 2018, wraz z zakończeniem umowy terminowej”.

„Praktyki stosowane w poprzednich okresach w Oddziale COPI budziły wątpliwości, z upoważnienia prezesa zarządu KGHM Polska Miedź SA, niezwłocznie zlecono w Oddziale przegląd procesów, postępowania wyjaśniające i kontrole wewnętrzne, z których część nadal jest prowadzona. Efektem prowadzonych przeglądów, postępowań i kontroli były zmiany procedur zakupowych, uprawnień części pracowników, a także decyzje o odsunięciu od pełnionych funkcji, a nawet pożegnanie się z kilkoma osobami” – napisano.

Spółka przekazała, że Karol Kos jest dyrektorem ds. technicznych Oddziału COPI od czerwca 2016 roku. „Jest odpowiedzialny za infrastrukturę sieciową, zabezpieczenia techniczne, infrastrukturę serwerów i macierzy oraz infrastrukturą użytkowników końcowych. Jego zadaniem jest m.in. ustalenie standardu technologicznego zaplecza informatycznego spółki. Zajmuje się także dostarczaniem usług IT, inicjowaniem oraz nadzorowaniem prac w zakresie projektowania i programowania rozwiązań wspomagających zarządzanie zasobami systemów informatycznych. Jego doświadczenie w tym obszarze jest bardzo szerokie, karierę zawodową rozpoczął w 2005 roku, pracował m.in. przez ponad 6 lat we wrocławskim oddziale IBM” – napisano.

Ponadto KGHM poinformowało, że w 2018 r. przez pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom prowadzone były postępowania wyjaśniające dotyczące wątpliwości w obszarze przeprowadzania kilku procesów zakupowych.

„Stwierdzono pewne nieprawidłowości, polegające na niedostatecznym nadzorze ówczesnego dyrektora naczelnego Oddziału COPI nad postępowaniami zakupowymi oraz na przekroczeniu kompetencji przez dyrektora ds. technicznych. Skutkiem było opóźnienie postępowania zakupowego oraz zmiana jego charakteru. Ustalenia pionu bezpieczeństwa nie wykazały, aby ingerencja dyrektora ds. technicznych miała znamiona działań celowych i nie wskazują na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska. Po przedstawieniu wniosków z postępowania wyjaśniającego zarządzający COPI podjęli natychmiast odpowiednie kroki wdrażając rekomendacje z postępowania wyjaśniającego: nakazali dyrektorowi ds. technicznych nie wykraczanie poza zakres powierzonych zadań i udzielonych kompetencji w trakcie prowadzonych działań i podejmowanych decyzji. Jednocześnie wprowadzono nowe mechanizmy w postępowaniach zakupowych, zapobiegające przekroczeniom udzielonych kompetencji” – czytamy w oświadczeniu spółki.

Spółka zapewnia, że zarząd KGHM „z pełną determinacją i konsekwencją dąży do dogłębnego wyjaśnienia sytuacji, które mogą być niezgodne z wewnętrznymi regulacjami firmy oraz etyką biznesu”.

„W ostatnich miesiącach został wdrożony system przeciwdziałania stratom w Grupie. W październiku ubiegłego roku powołano pełnomocników ds. etyki i antykorupcji. Do ich zadań należy analiza i weryfikacja wszelkich sygnałów i napływających zgłoszeń o działaniach niezgodnych z prawem, regulacjami wewnętrznymi lub etyką biznesu oraz nadzór nad przestrzeganiem kodeksu Etyki Grupy Kapitałowej” – czytamy.

KGHM Polska Miedź jest jednym z wiodących koncernów wydobywających rudę miedzi i metali nieżelaznych i produkujących miedź. Eksploatuje największe w Europie złoże rudy miedzi, posiada także uprawnienia do eksploatacji złóż na terenie USA, Kanady i Chile. Grupa produkuje również m.in. złoto, ołów, kwas siarkowy i sól kamienną. KGHM jest jednym z czołowych polskich eksporterów.

Skarb Państwa posiada 31,79 proc. akcji spółki.

Polska Agencja Prasowa

Prokurator przeprowadzi czynności sprawdzające w sprawie przetargów w jednym oddziałów KGHM Polska Miedź opisanych w poniedziałek przez Gazetę Wyborczą. Miedziowy kombinat wydał oświadczenie, że nadzór w firmie jest prawidłowy, a przetargi nie spowodowały strat.

„W związku z publikacjami medialnymi informującymi o tym, że Prokuratura Okręgowa w Legnicy +nie jest zainteresowana+ badaniem nieprawidłowości przy przeprowadzaniu przetargów w jednej ze spółek kapitałowych KGHM SA Prokurator Okręgowy w Legnicy uprzejmie informuje, że publikacje te nie są zgodne z rzeczywistością i stanowią dowolną interpretację udzielonej w dniu 28.01.2019 r. przez rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Legnicy informacji, iż takie postępowanie w chwili udzielania informacji się nie toczy, a Prokuratura w chwili zapytania dysponuje jedynie artykułem prasowym” – napisał w oświadczeniu prokurator okręgowy w Legnicy Zbigniew Harasimiuk.

Dodał, że nie wpłynęło zawiadomienie o popełnionych przestępstwach, jak i inne materiały związane z nieprawidłowościami opisywanymi przez Gazetę Wyborczą w dniu 28 stycznia 2019 r. w artykule pt. „Miedziana Protekcja”, dlatego w dniu publikacji prokuratura nie dysponowała żadnymi dodatkowymi informacjami poza tymi, które podano w materiale prasowym.

„Publikacja ta została poddana analizie jeszcze w dniu wczorajszym. W jej wyniku Prokurator zdecydował o przeprowadzeniu czynności sprawdzających w trybie art. 307 k.p.k. w zakresie czynu z art. 296 par 1 i 3 kk i innych, mających na celu weryfikację upublicznionych informacji, w szczególności poprzez sięgnięcie do materiałów źródłowych, m.in. wyników audytu przeprowadzanego przez Spółkę. Dopiero przeprowadzenie tych czynności pozwoli na ustalenie czy w sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, co jest niezbędną przesłanką do wszczęcia śledztwa” – napisał we wtorek szef prokuratury.

„Wyrażam głębokie przekonanie, że mylne informacje zawarte w dniu dzisiejszym w artykule „Afera w KGHM – c.d.” wynikają z nieznajomości przepisów i procedur, jakimi winna kierować się Prokuratura w trakcie wykonywanych czynności, a nie ze złej woli. Zadaniem Prokuratury w każdej sprawie, także niniejszym postępowaniu, jest zgromadzenie pełnego materiału dowodowego w celu wszechstronnego wyjaśnienia sprawy bez względu na status społeczny czy majątkowy osób mogących mieć związek z potencjalnymi nieprawidłowościami. Czynności te winny być jednak przeprowadzane w określonym trybie oraz formie ze względu na konieczność przestrzegania praworządności w celu zgromadzenia rzetelnego i niepodważalnego materiału dowodowego” – dodał prokurator Harasimiuk.

Po artykule spółka KGHM Polska Miedź SA wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym napisano, że zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM.

„Nadzór nad wszystkimi oddziałami spółki KGHM Polska Miedź SA prowadzony jest systematycznie. Każdy proces, który budzi wątpliwości wewnętrznych służb audytu jest dogłębnie badany. Sprawdzane są wszystkie niejasności” – napisał Departament Komunikacji spółki w oświadczeniu.

Jak dodano, „zmiany w przetargach, o których pisze Gazeta Wyborcza, nie spowodowały strat finansowych w KGHM Polska Miedź SA”. „Jeden z przetargów został unieważniony, w przypadku drugiego doszło do zmiany trybu przetargu. W trzecim przypadku, konsekwencją było kilkumiesięczne opóźnienie wdrożenia rozwiązania” – czytamy.

Poniedziałkowa GW w artykule „Miedziana protekcja” napisała, że „chrześniak wiceprezesa PiS Adama Lipińskiego został dyrektorem w oddziale KGHM”. „Gdy przyłapano go na ustawianiu przetargów o wartości 3,2 mln zł, nie zawiadomiono prokuratury, a zgłaszający nadużycia został zwolniony” – czytamy w artykule.

GW napisała, że „na trop afery w oddziale KGHM COPI – zajmującym się dostarczaniem infrastruktury teleinformatycznej dla kombinatu i spółek zależnych – wpadły wewnętrzne służby Polskiej Miedzi”.

„15 czerwca 2018 r. ówczesny prezes KGHM Rafał Pawełczak zlecił kontrolę w COPI. Pod lupę trafiły trzy postępowania w sprawie zakupu i dostawy sprzętu i oprogramowania o łącznej wartości 3,2 mln zł” – czytamy.

Według gazety, „1 sierpnia dyrektor naczelny ds. bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom w KGHM przedstawił raport z kontroli”. „Za ingerencjami we wszystkie trzy postępowania stoi Karol Kos, dyrektor techniczny COPI, z wykształcenia ekonomista”. GW napisała, że z Kosem „przeprowadzono jedynie +rozmowę dyscyplinarną+”.

Według GW, „Kos to chrześniak Adama Lipińskiego”. GW napisała, że gdy we wrześniu dyrektor COPI Grzegorz Mach umówił się z prezesem KGHM Marcinem Chludzińskim, „by poinformować go o wynikach kontroli (wcześniej sygnalizował, o co i o kogo chodzi), prezes KGHM na spotkanie nie przyszedł”. „Niedługo potem Mach został zwolniony” – czytamy.

W poniedziałkowym oświadczeniu KGHM wyjaśnia, że w ramach spółki działają departamenty audytu, kontroli wewnętrznej, a także pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom. Jednostki w sprawach tego wymagających współpracują z prokuraturą, policją, Centralnym Biurem Antykorupcyjnym i innymi instytucjami państwowymi.

„Ustalenia pionu bezpieczeństwa nie wykazały, aby ingerencja dyrektora ds. technicznych miała znamiona działań celowych i nie wskazuje na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska” – napisała spółka.

Jak czytamy w oświadczeniu KGHM, „z ówczesnym dyrektorem COPI Grzegorzem Machem spółka zakończyła współpracę na przełomie września i października 2018, wraz z zakończeniem umowy terminowej”.

„Praktyki stosowane w poprzednich okresach w Oddziale COPI budziły wątpliwości, z upoważnienia prezesa zarządu KGHM Polska Miedź SA, niezwłocznie zlecono w Oddziale przegląd procesów, postępowania wyjaśniające i kontrole wewnętrzne, z których część nadal jest prowadzona. Efektem prowadzonych przeglądów, postępowań i kontroli były zmiany procedur zakupowych, uprawnień części pracowników, a także decyzje o odsunięciu od pełnionych funkcji, a nawet pożegnanie się z kilkoma osobami” – napisano.

Spółka przekazała, że Karol Kos jest dyrektorem ds. technicznych Oddziału COPI od czerwca 2016 roku. „Jest odpowiedzialny za infrastrukturę sieciową, zabezpieczenia techniczne, infrastrukturę serwerów i macierzy oraz infrastrukturą użytkowników końcowych. Jego zadaniem jest m.in. ustalenie standardu technologicznego zaplecza informatycznego spółki. Zajmuje się także dostarczaniem usług IT, inicjowaniem oraz nadzorowaniem prac w zakresie projektowania i programowania rozwiązań wspomagających zarządzanie zasobami systemów informatycznych. Jego doświadczenie w tym obszarze jest bardzo szerokie, karierę zawodową rozpoczął w 2005 roku, pracował m.in. przez ponad 6 lat we wrocławskim oddziale IBM” – napisano.

Ponadto KGHM poinformowało, że w 2018 r. przez pion bezpieczeństwa i przeciwdziałania stratom prowadzone były postępowania wyjaśniające dotyczące wątpliwości w obszarze przeprowadzania kilku procesów zakupowych.

„Stwierdzono pewne nieprawidłowości, polegające na niedostatecznym nadzorze ówczesnego dyrektora naczelnego Oddziału COPI nad postępowaniami zakupowymi oraz na przekroczeniu kompetencji przez dyrektora ds. technicznych. Skutkiem było opóźnienie postępowania zakupowego oraz zmiana jego charakteru. Ustalenia pionu bezpieczeństwa nie wykazały, aby ingerencja dyrektora ds. technicznych miała znamiona działań celowych i nie wskazują na próbę nadużycia zajmowanego stanowiska. Po przedstawieniu wniosków z postępowania wyjaśniającego zarządzający COPI podjęli natychmiast odpowiednie kroki wdrażając rekomendacje z postępowania wyjaśniającego: nakazali dyrektorowi ds. technicznych nie wykraczanie poza zakres powierzonych zadań i udzielonych kompetencji w trakcie prowadzonych działań i podejmowanych decyzji. Jednocześnie wprowadzono nowe mechanizmy w postępowaniach zakupowych, zapobiegające przekroczeniom udzielonych kompetencji” – czytamy w oświadczeniu spółki.

Spółka zapewnia, że zarząd KGHM „z pełną determinacją i konsekwencją dąży do dogłębnego wyjaśnienia sytuacji, które mogą być niezgodne z wewnętrznymi regulacjami firmy oraz etyką biznesu”.

„W ostatnich miesiącach został wdrożony system przeciwdziałania stratom w Grupie. W październiku ubiegłego roku powołano pełnomocników ds. etyki i antykorupcji. Do ich zadań należy analiza i weryfikacja wszelkich sygnałów i napływających zgłoszeń o działaniach niezgodnych z prawem, regulacjami wewnętrznymi lub etyką biznesu oraz nadzór nad przestrzeganiem kodeksu Etyki Grupy Kapitałowej” – czytamy.

KGHM Polska Miedź jest jednym z wiodących koncernów wydobywających rudę miedzi i metali nieżelaznych i produkujących miedź. Eksploatuje największe w Europie złoże rudy miedzi, posiada także uprawnienia do eksploatacji złóż na terenie USA, Kanady i Chile. Grupa produkuje również m.in. złoto, ołów, kwas siarkowy i sól kamienną. KGHM jest jednym z czołowych polskich eksporterów.

Skarb Państwa posiada 31,79 proc. akcji spółki.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły