Prezesi amerykańskich deweloperów budujących elekrownie atomowe spotkali się w tym tygodniu z prezydentem Donaldem Trumpem, by prosić o wsparcie rządu w wygraniu przetargów na budowę nowych jednostek m.in. na Bliskim Wschodzie.
– Konkurencja na rynku jądrowym jest ogólnoświatowa i chcemy być jej częścią – powiedział Chris Crane, dyrektor spółki Exelon, jednego z największych operatorów elektrowni jądrowych w USA. Podkreślił, że Stany Zjednoczone muszą utrzymać status lidera na świecie. Wszyscy zauważyli, że bezpieczeństwo narodowe USA może być zagrożone, jeżeli oddadzą one bez wali cywilny sektor jądrowy. Rozwiązaniem problemu mogą być subsydia oraz eksport amerykańskich technologii za granicę. Obecnie firmy amerykańskie ostro konkurują z Chinami, Francją oraz Rosją. Do Białego Domu przybyli mi.in. przedstawiciele NuScale Power, Terra Power, Westinghouse Electric, General Electric, Centrus Energy, Lightbrudge.
Zwrócili oni uwagę, że przydałaby się pomoc w sprzedaży na rynku międzynarodowym małych modułowych reaktorów jądrowych (SMR), gdyż istnieje tu potencjał rozwoju. Międzynarodowa Agencja Energetyki Jądrowej (IAEA) przewiduje, że do 2030 roku pojawi się na rynku o 42 procent nowych mocy „atomowych” więcej.
Bloomberg/Oilprice.com/Patrycja Rapacka