W trakcie ostatnich konsultacji społecznych burmistrza podwarszawskich Łomianek, Tomasza Dąbrowskiego, przedstawiono koncepcję planowanego przebiegu trasy tramwajowej z Łomianek do metra Młociny w perspektywie 2030 r. W zależności od przyjętego wariantu realizacja inwestycji miałaby kosztować ok. 222-225 mln zł netto (+ 90 mln zł netto koszt taboru). Czy rozwijanie tramwajowych połączeń warszawskich przedmieść i podwarszawskich miejscowości z resztą stolicy to dobry pomysł?
– Jak dotąd warszawski Zarzad Transportu Miejskiego mówił wiele o tramwaju na Gocław, ale na razie są to mrzonki. Bowiem jak do tej pory nie przystąpiono do opracowań na ten temat w zakresie planów zagospodarowania przestrzennego – informuje w rozmowie z naszym portalem Michał Grodzki, radny m.st. Warszawy (PiS).
Jego zdaniem sam ten fakt oddala perspektywę budowy takiej linii tramwajowej o co najmniej kilkanaście miesięcy samej procedury planistycznej.
– Natomiast taki tramwaj powinien korzystać z priorytetu transportowego. Niedługo zresztą odbędzie się publiczna dyskusja o remoncie innej trasy tramwajowej na Bemowo przez Koło, przez Wolę – mówi dalej Michał Grodzki. – Co do zasady jest tak, że dzielnice daleko oddalone od siebie i od centrum dzielnice powinny być połączone szybką komunikacją. Zaś stosunkowo najtańszy, najmniej uciążliwy i najsprawniejszy jest tramwaj. Jego koszty są nieporównywalne choćby z metrem, które w wydaniu prezydent Gronkiewicz-Waltz stało się ekstremalnie drogie.
Zdaniem warszawskiego radnego, w odniesieniu do projektu tramwaju z Łomianek, gmina ta musiałaby bardzo mocno partycypować w planowanych kosztach tego przedsięwzięcia.
– Nie wiem jednak czy jest do końca na to do końca gotowa – zastanawia się Grodzki. – Obecnie jednym z najważniejszych zadań w samej Warszawie powinno być poprowadzenie od lat planowanej linii z Wilanowa na Dworzec Zachodni. Miasteczko Wilanów niepomiernie się rozrosło w ostatnich latach. Nawet, gdy jego mieszkańcy są osobami stosunkowo zamożnymi i posiadają samochody, jednak możliwości komunikacji samochodowej czy autobusowej się wyczerpują po pewnym czasie.
Radny uważa wobec tego, że miasto Warszawa powinno się skupić na tego typu dzielnicach. Zaś Łomianki muszą przede wszystkim radzić sobie same z budowaniem w przyszłości połączenia tramwajowego ze stolicą. W końcu do Młocin stamtąd jest niedaleko.
– Można się zastanawiać jak bardzo w najbliższej perspektywie Łomianki będą się rozbudowywały – mówi Michał Grodzki. – Uważam, że większa intensywność zabudowy mają Ząbki. Są tam osiedla wielopiętrowych bloków, bardzo intensywnie zabudowywane, zaś Łomianki nie aż tak bardzo. Na południowym kierunku można by wymienić także Piaseczno, skąd przecież blisko do metra w Kabatach. Podobnych pomysłów można rzucać dużo. Trzeba w tym celu przeprowadzić poważne analizy.
– Jak się bardzo chce pieniądze na podobne inwestycje można znaleźć – wystarczy wspomnieć o pomyśle Jacka Sasina, kandydata PiS na prezydenta Warszawy, wprowadzenia w mieście bezpłatnej komunikacji – twierdzi radny. – Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że pieniędzy na podobną komunikację nie ma, bo ludzie nie płacą podatków, a sama komunikacja miejska musi pozostać droga. Tak naprawdę wprowadzenie bezpłatnej komunikacji może okazać się tańszym rozwiązaniem niż przy zbieraniu pieniędzy za bilety. To jest odwrócone myślenie. Ale może warto się pochylić nad różnymi wariantami komunikacji publicznej w mieście. Może mogłaby np. powstać jakaś nowa odnoga kolei SKM – czemu nie do Piaseczna, miasta stosunkowo zamożnego, które mogłoby się do takiego przedsięwzięcia dokładać? – kończy Grodzki.