Nord Stream 2 ma nowe problemy w Danii. Dotarliśmy do dokumentu, z którego wynika, że projektowi grozi opóźnienie. Przyznaje to prezes spółki odpowiedzialnej za budowę. Zakończenie sporu terytorialnego z Danią daje też rolę do odegrania Polsce – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Kolejny wniosek?
BiznesAlert.pl dotarł do listu zarządu spółki Nord Stream 2 AG odpowiedzialnej za kontrowersyjny projekt o tej samej nazwie, z którego wynika, że Dania może opóźnić wydanie zgody na jego temat, pytając o opinię Polskę.
Byłoby to potwierdzenie informacji dziennika Politiken publikowanych w BiznesAlert.pl w ostatnim czasie. Prezes Nord Stream 2 AG Matthias Warnig informuje w liście do zarządu o decyzji Duńskiej Agencji Energetycznej (DEA).
Wbrew nadziejom architektów spornego Nord Stream 2 strona duńska zdecydowała, że potrzebuje od nich nowej oceny oddziaływania na środowisko. Z listu wynika, że Dania nie wyrazi zgody na szlak północny w wyłącznej strefie ekonomicznej i oczekuje od Nord Stream 2 AG oceny oddziaływania na środowisko oraz kolejnego (trzeciego) wniosku o zgodę na budowę po szlaku południowym wytyczonym na duńskich wodach terytorialnych.
Rosyjski Kommiersant potwierdza informacje BiznesAlert.pl. Według gazety ocena może zająć od trzech do sześciu miesięcy i opóźnić realizację projektu zaplanowaną do końca roku.
Opóźnienie Nord Stream 2 przez Polskę? „Wszystko razem może zająć lata”
Jak było naprawdę?
Nord Stream 2 AG odpowiedziało na sugestię ukraińskiego Naftogazu, jakoby Duńczycy odrzucili jeden z wniosków o budowę gazociągu. Według operatora planowanego gazociągu obie pozostają w mocy. Natomiast DEA proponuje trzeci szlak – od południa, ale nie przez wody terytorialne Danii.
Czy przeczy temu przekaz prezesa Nord Stream 2 AG? Dla dobra dyskusji na ten temat publikuję treść listu Warniga w całości w języku angielskim:
„Dear Colleagues,
Unfortunately I have to inform you about the decision of the Danish Energy Agency (DEA) on our permit application for the Northern Route:
Already in a meeting with senior management of the DEA on 28th February we have been advised by the DEA on their opinion that the advanced ratification process between Poland and Denmark on the “Banana” area (South-East of Bornholm) requires them to ask Nord Stream 2 AG to provide a full Environmental Impact Assessment (EIA) for such route. Based on our response in that meeting DEA allowed us to send our opinion in writing before they take a formal decision. We have been able to send to the DEA a thorough legal opinion with a clear outcome; an additional EIA incl. public participation and a respective significant delay is unfounded for several legal reasons and the Northern Route application is to be permitted.
The decision of the DEA of today is, unfortunately, against our opinion and crystal clear: “The DEA will not be able to give a permit for the North-western route” and requests from Nord Stream 2 AG an EIA and a permit application for the southern route (the English translation is attached).
This is a formal decision and we can appeal against it. The appeal process starts with a proceeding at the Danish Energy Board of Appeal. The latest date for our appeal is Tuesday 23rd April. This proceeding already will take several months and can be appealed again (two possible court proceedings). All in all in may take years. During such proceedings the DEA could put a parallel southern route permit application on hold.
We are now in the process of the analysis of the Danish decision and its consequences. We are elaborating on all options. In coordination with our Shareholder I would like to suggest that we discuss further details and proceedings in the framework of the Coordinators’ Meeting next week.
Best regards,
Matthias Warnig”
Specjalnie oznaczyłem fragment, który kwestionuje Nord Stream 2 AG. Czy zaprzeczy autentyczności powyższego listu?
Rosyjska gazeta podaje, że długość odcinka duńskiego miała pierwotnie wynieść 140 km (od północy przez wody terytorialne). Szlak północny przez wyłączną strefę ekonomiczną miałby 175 km, a południowy przez strefę – 140 km. Według obliczeń gazety rosyjskiej budowa części duńskiej Nord Stream 2 mogłaby zająć 1,5 miesiąca. Oznacza to, że Rosjanie mogliby położyć rurę po wydaniu nowej oceny oddziaływania na środowisko w połowie listopada i zostawić sobie zaledwie niewiele ponad miesiąc na testowanie przepustowości. Wyzwaniem będą wtedy sztormy i inne zakłócenia pojawiające się na Morzu Bałtyckim jesienią.
Rozmówcy Kommiersanta przekonują, że przygotowanie nowej oceny oddziaływania na środowisko zajmie trzy do pięciu miesięcy, przez co rośnie ryzyko opóźnienia Nord Stream 2. Zdaniem części z nich działanie Danii to celowe opóźnianie projektu.
Szlak południowy przez wody terytorialne Danii podlega prawu, które pozwala Kopenhadze na ocenę wniosku o budowę Nord Stream 2 z punktu widzenia polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Duńskie władze deklarowały w przeszłości, że działania Rosji na Ukrainie „nie działają w generalnym interesie Danii”, a ocena projektu zostanie dokonana w odniesieniu do tego, „co dzieje się w Rosji i jak traktuje ona Ukrainę.”
Polski ślad jest potwierdzony
Jest też wątek polski, który już sygnalizował duński Politiken. W liście Warniga jest odniesienie do zakończenia sporu terytorialnego Polska-Dania, dzięki któremu kolejny wniosek Nord Stream 2 będzie prawdopodobnie podlegał opiniowaniu Polaków, którzy mogą tylko opiniować, ale niekoniecznie zrobią to szybko. Mitręga Warszawy może oznaczać kolejne opóźnienia Nord Stream 2.
Informacje opublikowane przez BiznesAlert.pl pojawiły się w Kommiersancie, ale także w agencji TASS i innych mediach. Niezależnie od tego, czy Nord Stream 2 rzeczywiście będzie opóźniony, działania Danii podnoszą niepewność wokół projektu wywołaną rewizją dyrektywy gazowej, która może opóźnić wykorzystanie jego przepustowości oraz sankcji USA, które – o ile wejdą kiedykolwiek w życie – mogą zmniejszyć rentowność przedsięwzięcia. To wszystko składa się na smutny obraz projektu rosyjskiego, którym zainteresowane są lobby biznesowe kilku krajów, a który znajduje się w ogniu krytyki rosnącego grona tych, którzy obawiają się wpływu politycznego stojącego za Gazpromem.
Jakóbik: Strajk włoski przeciwko Nord Stream 2? Polski ślad i groźby Rosji (FELIETON)