Szwajcarskie przedsiębiorstwo użyteczności publicznej Axpo i niemiecka LNG Terminal GmbH poinformowały w poniedziałek, że podpisały umowę wstępną na długoterminowy kontrakt na budowę terminala skroplonego gazu ziemnego (LNG) w Brunsbuettel w północnych Niemczech.
Jest to wynik wysiłków zmierzających do dywersyfikacji niemieckich źródeł importu gazu. Mają w niej pomóc trzy projekty, w tym Brunsbuettel. Zakłada on pobieranie gazu ze specjalistycznych cystern i dystrybuowanie go na lukratywny rynek, co ma być konkurencyjne w stosunku do jego transportu głównie za pośrednictwem rurociągów.
„To kolejny ważny krok zmierzający do podjęcia decyzji inwestycyjnej (w przypadku Brunsbuettel)”, oświadczyli przedstawiciele Axpo i German LNG Terminal GmbH. Nie ujawnili jednak szczegółów finansowych i na jak długo miałaby obowiązywać umowa. Nieznane są również szczegóły dotyczące ilości paliwa, która ma być dystrybuowana dzięki projektowi.
Przedstawiciele Axpo zadeklarowali, że zaangażowanie przedsiębiorstwa odzwierciedla jego chęć ekspansji na rynku LNG, która jest przewidziana na następne 9 lat, a także chęć zamknięcia wielu elektrowni węglowych w perspektywie średnioterminowej.
Niemcy muszą zredukować swój ślad węglowy, dlatego wspierają większe zużycie gazu w sektorach energetyki, grzewczym i w przemyśle, do momentu, gdy uda im się bardziej rozwinąć OZE.
Wykonawcy projektu Brunsbuettel wspieranego przez Axpo oraz RWE ubiegają się w tym momencie o pozwolenie na jego budowę. Na podobnym etapie jest projekt LNG w Wilhelmshaven, wspierany przez Uniper, który stanowi trzeci już plan terminalowy realizowany przez firmę chemiczną Dow’s Stade.
Terminale mają zwykle niezależnych operatorów, podczas gdy operatorzy dostarczający gaz, głównie działający w sektorze użyteczności publicznej, łączą dostawców, lokalnych dystrybutorów i klientów.
Decyzja inwestycyjna dla Brunsbuettel spodziewana jest na koniec 2019 roku.
Niemiecki rząd w marcu zatwierdził plan, który prawdopodobnie pobudzi decyzje inwestycyjne dotyczące terminali LNG, uznając rosnące wymagania importowe i gotowość dostawców takich jak Katar i Stany Zjednoczone do wejścia na rynek.
Reuters/Joanna Kędzierska