Aktywistki i aktywiści Greenpeace protestują przeciwko ignorowaniu kryzysu klimatycznego przez największe polskie partie. Na 12 dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego zasłonili siedziby Prawa i Sprawiedliwości oraz Platformy Obywatelskiej ogromnymi czarnymi transparentami z napisem: „Polska bez węgla 2030”. Obie partie pominęły kwestie ochrony klimatu w swoich programach wyborczych i nie zaproponowały daty odejścia Polski od węgla. Protest odbywa się dzień po tym, jak podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego dyskutowany był rządowy projekt Polityki Energetycznej Polski, który zakłada, że do 2030 r. ilość spalanego w naszym kraju węgla utrzyma się na niemal niezmienionym poziomie.
Opublikowany jesienią ubiegłego roku raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu (IPCC) [1] jednoznacznie dowodzi, że aby zatrzymać katastrofę klimatyczną, musimy w ciągu najbliższych 11 lat drastycznie ograniczyć emisje gazów cieplarnianych. Aby osiągnąć ten cel, wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej, w tym Polska, powinny odejść od węgla do 2030 roku. Zmiany takie popiera zdecydowana większość Polek i Polaków. Jak wynika z najnowszych badań opinii publicznej przeprowadzonych przez Kantar Public [2] aż 76 proc. społeczeństwa chce odejścia od węgla do 2030 roku. Bardzo wysokie poparcie dla tego postulatu prezentują zarówno wyborcy Prawa i Sprawiedliwości (55 proc.), jak i Platformy Obywatelskiej (aż 91 proc.).
– Politycy PiS i PO ignorują głos nauki, młodych ludzi protestujących w całej Polsce w ramach strajków dla klimatu oraz swoich wyborców. Dyskutowany wczoraj podczas EKG w Katowicach projekt Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku to najlepsza ilustracja moralnego i intelektualnego fiaska rządu w obliczu kryzysu klimatycznego. Jednocześnie największa partia opozycyjna wciąż nie przedstawiła żadnej wiarygodnej alternatywy dla prowęglowej strategii rządu. Najwyższa pora, żeby Jarosław Kaczyński i Grzegorz Schetyna – liderzy partii, które decydować będą o kształcie polityki klimatycznej i energetycznej, zaczęli dbać o naszą bezpieczną przyszłość – powiedział Paweł Szypulski z Greenpeace.
Według danych opublikowanych w maju br. przez Eurostat [3], w 2018 roku emisje dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych wzrosły w Polsce o 3,5 proc. W tym samym okresie emisje w całej Unii Europejskiej spadły o 2,5 proc.
– Najnowsze dane pokazują, że powtarzane przez polityków PiS hasła o Polsce jako „liderze w ochronie klimatu” można włożyć między bajki. W ostatnich latach zatrzymano zmiany w energetyce i zablokowano rozwój odnawialnych źródeł energii. W pakiecie z tą nieodpowiedzialną polityką otrzymaliśmy widmo gwałtownie rosnących cen energii i galopujący wzrost importu węgla, głównie z Rosji. Polska nie potrzebuje nowej elektrowni węglowej w Ostrołęce, kolejnych kopalni, ani sprowadzanego zza granicy węgla. Nasz kraj potrzebuje sprawiedliwej transformacji energetycznej oraz odnawialnych źródeł energii, które zapewnią niezależność energetyczną Polski i nowe miejsca pracy – powiedział Marek Józefiak z Greenpeace.
Niezależne ekspertyzy pokazują, że odejście wszystkich państw UE od węgla do 2030 roku jest możliwe. Scenariusz taki zaprezentowała m.in. już dwa lata temu Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) [4]. Szereg państw Unii Europejskiej ogłosiło już swoje plany odejścia od węgla. Wśród nich są: Wielka Brytania, Włochy, Francja, Austria, Niemcy czy Portugalia. Belgia przestała używać węgla w 2016 roku. O planie odejścia od węgla rozmawiają na wysokim szczeblu Słowacy i Węgrzy. Polska jest ostatnim dużym krajem UE z gospodarką opartą na węglu, który nie tylko nie opracował planu odejściu od tego paliwa, ale także nie rozpoczął nawet poważnej debaty na ten temat.
– Nawet tak ostrożna w swoich prognozach instytucja jak Międzynarodowa Agencja Energetyczna wskazuje, że Europa, a więc i Polska, bez węgla w 2030 roku jest możliwa, a wnioski z raportu IPCC dowodzą, że jest niezbędna. Politycy, którzy mówiliby, że jest inaczej, uciekają w zwykły „niedasizm” i polityczny konformizm – komentuje Marek Józefiak.
Greenpeace