icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kurtyka: Nie ma już odwrotu od elektromobilności (ROZMOWA)

– Od elektromobilności nie ma już odwrotu. W najbliższych latach przewidywany jest spadek cen aut elektrycznych. Ponadto ogłaszane przez rządy poszczególnych państw inicjatywy, mające na celu popularyzację samochodów napędzanych paliwami alternatywnymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że działania przez nas podejmowane zmierzają we właściwym kierunku – mówi przewodniczący COP24 i sekretarz stanu w ministerstwie środowiska Michał Kurtyka w wywiadzie dla kwartalnika Polish Energy Brief – nowego projektu Instytutu Jagiellońskiego wydawanego w języku polskim i angielskim.

BiznesAlert.pl: Ustawa o elektromobilności działa już od półtora roku. Jakie są jej efekty?

Dzięki ustawie o elektromobilności użytkownicy elektryków mogą liczyć na wsparcie w postaci zwolnienia z akcyzy, wyższych odpisów amortyzacyjnych, możliwości korzystania z buspasów i darmowego parkowania w płatnych strefach. Pierwsze efekty już widać – według KPMG w 2018 roku w Polsce nastąpił wzrost rejestracji samochodów elektrycznych o 40 procent. Oczywiście obecna liczba aut elektrycznych jeżdżących po polskich drogach nie jest dla nas zadowalająca, ale to dobry początek.

Ustawa dała również samorządom możliwość tworzenia w miastach stref czystego transportu, po których będą mogły poruszać się pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi. Rozwiązanie ma na celu przede wszystkim poprawę jakości powietrza w dużych aglomeracjach, gdzie zazwyczaj mamy do czynienia z najwyższym stężeniem zanieczyszczeń. Pierwsza taka strefa powstała na krakowskim Kazimierzu.

Na początku tego roku weszła w życie ustawa powołująca Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, która razem z ustawą o elektromobilności tworzy kompleksowy pakiet rozwiązań wspierających elektromobilność – teraz mamy już zarówno ramy prawne definiujące cele, jak i narzędzia finansowe do ich realizacji.

Zgodnie z deklaracjami rządu do 2025 roku po polskich drogach ma jeździć 1 mln pojazdów elektrycznych. Jednak do końca 2018 roku było 5 tysięcy takich pojazdów. Czy zdążymy?

Jestem dobrej myśli. Analizując światowe statystyki tempa wzrostu zainteresowania elektrycznymi pojazdami i mając na uwadze unijne wymogi dotyczące poprawy jakości powietrza, widać, że od elektromobilności nie ma już odwrotu. W najbliższych latach przewidywany jest spadek cen aut elektrycznych. Ponadto ogłaszane przez rządy poszczególnych państw inicjatywy, mające na celu popularyzację samochodów napędzanych paliwami alternatywnymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że działania przez nas podejmowane zmierzają we właściwym kierunku.

Elektromobilność coraz śmielej wchodzi do fabryk kolejnych koncernów. Pojazdy elektryczne to już nie tylko małe samochody miejskie, ale również samochody luksusowe, autobusy czy ciężarówki. To co niedawno wydawało się koncepcją z dalekiej przyszłości, dziś zaczyna być rzeczywistością. Kto 10 lat temu pomyślałby, że już niedługo będziemy jeździć elektrycznym autobusem bez kierowcy? A dzisiaj autobusy autonomiczne testowane są w Lyonie. Może za te 6 lat po polskich drogach będzie jeździć nie tylko 1 mln pojazdów elektrycznych, ale i jeszcze jakiś nowy środek transportu?

Aby przyspieszyć rozwój tej branży powołano Fundusz Niskoemisyjnego Transportu. Ile i do kogo mogą trafić środki z tego funduszu?

13 lipca 2018 roku została opublikowana nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Zawarte w niej regulacje dotyczące powstania Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) weszły w życie 28 lipca 2018 roku. W nowelizacji zidentyfikowano 12 obszarów finansowania projektów. Część z nich nie wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej (KE), gdyż możliwe jest udzielenie wsparcia na podstawie istniejących przepisów w zakresie pomocy publicznej – wyłączenia grupowe lub pomoc de minimis. Obecnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pracuje nad pierwszymi konkursami. W pozostałym zakresie konkursy mogą zostać ogłoszone dopiero po wydaniu pozytywnej decyzji przez KE.

Fundusz Niskoemisyjnego Transportu został stworzony jako instrument finansowy do ustawy o elektromobilności. Chcieliśmy, aby był zachętą do inwestycji w infrastrukturę paliw alternatywnych i aby przyczynił się do powstawania innowacyjnych i bardziej przyjaznych środowisku rozwiązań oraz tym samym przyspieszył rozwój niskoemisyjnego transportu. Zależy nam na czasie – chcemy, aby środki trafiły jak najszybciej do podmiotów, które mogą je dobrze spożytkować.

Zakres inicjatyw, które będą mogły otrzymać dofinansowanie, jest bardzo szeroki. Wsparcie może trafić m.in. do producentów środków transportu, samorządów inwestujących w bardziej przyjazny środowisku transport publiczny, jak do i podmiotów planujących zakup nowych pojazdów. Fundusz ma również wspierać projekty badawczo-rozwojowe, analizy i badania rynku, a także promocję i edukację w zakresie wykorzystania paliw alternatywnych w transporcie.

Polska przystąpiła do Europejskiego Sojuszu Bateryjnego razem z Francją i Niemcami. Jaki może być wkład Polski w takim sojuszu?

Zapotrzebowanie na wydajne baterie – w transporcie, energetyce i przemyśle – rośnie w coraz szybszym tempie. Obecnie rynek ten jest zdominowany przez firmy azjatyckie, których udział wynosi aż 85 proc., zaś europejskich tylko 3 proc. Moim zdaniem to potencjał i grzechem byłoby z niego nie skorzystać. Dlatego chcemy doprowadzić do zmiany układu sił, tak aby nasze firmy mogły być skuteczną konkurencją w tym sektorze. Nie ma też co się oszukiwać – żadna lokalna inicjatywa nie ma teraz szans się przebić, a sens ma tylko tworzenie międzynarodowych konsorcjów. A do tego niezbędna jest ścisła współpraca europejskich państw, firm oraz instytutów naukowych. W ten oto sposób powstał pomysł na sojusz bateryjny.

European Battery Alliance (EBA) to kolejny krok ku transformacji sektora transportu i upowszechnieniu elektromobilności. To sojusz na rzecz rozwoju mocy produkcyjnych, którego celem jest budowa silnego i konkurencyjnego przemysłu bateryjnego. Dzięki połączeniu wysiłków administracji i biznesu jest to w zasięgu ręki.

Obecnie sojusz skupia 250 różnych podmiotów działających w obszarach od wydobycia surowców do recyklingu baterii. Bardzo nam zależy, żeby do partnerstwa dołączyło jak najwięcej polskich przedsiębiorstw. Mamy świetnych fachowców (nasz kraj jest piątym największym producentem baterii na świecie), a dzięki sojuszowi mogą oni liczyć na wsparcie finansowe. Pierwsza pula zaraz ruszy – do 10 maja przedsiębiorstwa mogły zgłaszać projekty z obszaru cyklu życia baterii, czyli np. produkcji lub ponownego wykorzystania ogniw i baterii.

Moim zdaniem polskie firmy powinny skupić się na inicjatywach z obszaru odzysku materiałowego, który wydaje się dla nas najbardziej osiągalny. Bardzo bym chciał, żeby polskie podmioty zagospodarowały niszę recyklingu baterii i odzyskiwania metali ziem rzadkich oraz żeby stało się to naszą specjalnością.

Narzędziem, które poza elektromobilnością ma przyspieszyć rozwój niskoemisyjnego transportu, jest wodór. Polskie spółki, jak JSW czy Lotos, już go wytwarzają, ale jako odpad produkcyjny. Jak można skomercjalizować to paliwo i czy może się ono stać powszechnym źródłem zasilania?

Przyjęcie przez strony Konwencji Narodów Zjednoczonych porozumienia paryskiego oznacza konieczność redukcji emisji. W najbliższych latach nie tylko Polskę, ale i cały świat czeka zwiększenie udziału paliw zeroemisyjnych, takich jak wodór, w sektorze transportu. Wodór ma wiele zastosowań. Można go wykorzystać zarówno do napędzania samochodów, jak i do magazynowania energii wytworzonej ze źródeł odnawialnych. Ponadto bardzo rozwojowa wydaje się być perspektywa zastosowania wodoru w ciepłownictwie. Polska ma szansę zostać potentatem w produkcji wodoru – produkujemy megatonę rocznie. Dlatego w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu będą dostępne środki m.in. na wsparcie badań i wdrożeń innowacyjnych rozwiązań wykorzystujących ten pierwiastek.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki

– Od elektromobilności nie ma już odwrotu. W najbliższych latach przewidywany jest spadek cen aut elektrycznych. Ponadto ogłaszane przez rządy poszczególnych państw inicjatywy, mające na celu popularyzację samochodów napędzanych paliwami alternatywnymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że działania przez nas podejmowane zmierzają we właściwym kierunku – mówi przewodniczący COP24 i sekretarz stanu w ministerstwie środowiska Michał Kurtyka w wywiadzie dla kwartalnika Polish Energy Brief – nowego projektu Instytutu Jagiellońskiego wydawanego w języku polskim i angielskim.

BiznesAlert.pl: Ustawa o elektromobilności działa już od półtora roku. Jakie są jej efekty?

Dzięki ustawie o elektromobilności użytkownicy elektryków mogą liczyć na wsparcie w postaci zwolnienia z akcyzy, wyższych odpisów amortyzacyjnych, możliwości korzystania z buspasów i darmowego parkowania w płatnych strefach. Pierwsze efekty już widać – według KPMG w 2018 roku w Polsce nastąpił wzrost rejestracji samochodów elektrycznych o 40 procent. Oczywiście obecna liczba aut elektrycznych jeżdżących po polskich drogach nie jest dla nas zadowalająca, ale to dobry początek.

Ustawa dała również samorządom możliwość tworzenia w miastach stref czystego transportu, po których będą mogły poruszać się pojazdy napędzane paliwami alternatywnymi. Rozwiązanie ma na celu przede wszystkim poprawę jakości powietrza w dużych aglomeracjach, gdzie zazwyczaj mamy do czynienia z najwyższym stężeniem zanieczyszczeń. Pierwsza taka strefa powstała na krakowskim Kazimierzu.

Na początku tego roku weszła w życie ustawa powołująca Fundusz Niskoemisyjnego Transportu, która razem z ustawą o elektromobilności tworzy kompleksowy pakiet rozwiązań wspierających elektromobilność – teraz mamy już zarówno ramy prawne definiujące cele, jak i narzędzia finansowe do ich realizacji.

Zgodnie z deklaracjami rządu do 2025 roku po polskich drogach ma jeździć 1 mln pojazdów elektrycznych. Jednak do końca 2018 roku było 5 tysięcy takich pojazdów. Czy zdążymy?

Jestem dobrej myśli. Analizując światowe statystyki tempa wzrostu zainteresowania elektrycznymi pojazdami i mając na uwadze unijne wymogi dotyczące poprawy jakości powietrza, widać, że od elektromobilności nie ma już odwrotu. W najbliższych latach przewidywany jest spadek cen aut elektrycznych. Ponadto ogłaszane przez rządy poszczególnych państw inicjatywy, mające na celu popularyzację samochodów napędzanych paliwami alternatywnymi, utwierdzają nas w przekonaniu, że działania przez nas podejmowane zmierzają we właściwym kierunku.

Elektromobilność coraz śmielej wchodzi do fabryk kolejnych koncernów. Pojazdy elektryczne to już nie tylko małe samochody miejskie, ale również samochody luksusowe, autobusy czy ciężarówki. To co niedawno wydawało się koncepcją z dalekiej przyszłości, dziś zaczyna być rzeczywistością. Kto 10 lat temu pomyślałby, że już niedługo będziemy jeździć elektrycznym autobusem bez kierowcy? A dzisiaj autobusy autonomiczne testowane są w Lyonie. Może za te 6 lat po polskich drogach będzie jeździć nie tylko 1 mln pojazdów elektrycznych, ale i jeszcze jakiś nowy środek transportu?

Aby przyspieszyć rozwój tej branży powołano Fundusz Niskoemisyjnego Transportu. Ile i do kogo mogą trafić środki z tego funduszu?

13 lipca 2018 roku została opublikowana nowelizacja ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych. Zawarte w niej regulacje dotyczące powstania Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT) weszły w życie 28 lipca 2018 roku. W nowelizacji zidentyfikowano 12 obszarów finansowania projektów. Część z nich nie wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej (KE), gdyż możliwe jest udzielenie wsparcia na podstawie istniejących przepisów w zakresie pomocy publicznej – wyłączenia grupowe lub pomoc de minimis. Obecnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pracuje nad pierwszymi konkursami. W pozostałym zakresie konkursy mogą zostać ogłoszone dopiero po wydaniu pozytywnej decyzji przez KE.

Fundusz Niskoemisyjnego Transportu został stworzony jako instrument finansowy do ustawy o elektromobilności. Chcieliśmy, aby był zachętą do inwestycji w infrastrukturę paliw alternatywnych i aby przyczynił się do powstawania innowacyjnych i bardziej przyjaznych środowisku rozwiązań oraz tym samym przyspieszył rozwój niskoemisyjnego transportu. Zależy nam na czasie – chcemy, aby środki trafiły jak najszybciej do podmiotów, które mogą je dobrze spożytkować.

Zakres inicjatyw, które będą mogły otrzymać dofinansowanie, jest bardzo szeroki. Wsparcie może trafić m.in. do producentów środków transportu, samorządów inwestujących w bardziej przyjazny środowisku transport publiczny, jak do i podmiotów planujących zakup nowych pojazdów. Fundusz ma również wspierać projekty badawczo-rozwojowe, analizy i badania rynku, a także promocję i edukację w zakresie wykorzystania paliw alternatywnych w transporcie.

Polska przystąpiła do Europejskiego Sojuszu Bateryjnego razem z Francją i Niemcami. Jaki może być wkład Polski w takim sojuszu?

Zapotrzebowanie na wydajne baterie – w transporcie, energetyce i przemyśle – rośnie w coraz szybszym tempie. Obecnie rynek ten jest zdominowany przez firmy azjatyckie, których udział wynosi aż 85 proc., zaś europejskich tylko 3 proc. Moim zdaniem to potencjał i grzechem byłoby z niego nie skorzystać. Dlatego chcemy doprowadzić do zmiany układu sił, tak aby nasze firmy mogły być skuteczną konkurencją w tym sektorze. Nie ma też co się oszukiwać – żadna lokalna inicjatywa nie ma teraz szans się przebić, a sens ma tylko tworzenie międzynarodowych konsorcjów. A do tego niezbędna jest ścisła współpraca europejskich państw, firm oraz instytutów naukowych. W ten oto sposób powstał pomysł na sojusz bateryjny.

European Battery Alliance (EBA) to kolejny krok ku transformacji sektora transportu i upowszechnieniu elektromobilności. To sojusz na rzecz rozwoju mocy produkcyjnych, którego celem jest budowa silnego i konkurencyjnego przemysłu bateryjnego. Dzięki połączeniu wysiłków administracji i biznesu jest to w zasięgu ręki.

Obecnie sojusz skupia 250 różnych podmiotów działających w obszarach od wydobycia surowców do recyklingu baterii. Bardzo nam zależy, żeby do partnerstwa dołączyło jak najwięcej polskich przedsiębiorstw. Mamy świetnych fachowców (nasz kraj jest piątym największym producentem baterii na świecie), a dzięki sojuszowi mogą oni liczyć na wsparcie finansowe. Pierwsza pula zaraz ruszy – do 10 maja przedsiębiorstwa mogły zgłaszać projekty z obszaru cyklu życia baterii, czyli np. produkcji lub ponownego wykorzystania ogniw i baterii.

Moim zdaniem polskie firmy powinny skupić się na inicjatywach z obszaru odzysku materiałowego, który wydaje się dla nas najbardziej osiągalny. Bardzo bym chciał, żeby polskie podmioty zagospodarowały niszę recyklingu baterii i odzyskiwania metali ziem rzadkich oraz żeby stało się to naszą specjalnością.

Narzędziem, które poza elektromobilnością ma przyspieszyć rozwój niskoemisyjnego transportu, jest wodór. Polskie spółki, jak JSW czy Lotos, już go wytwarzają, ale jako odpad produkcyjny. Jak można skomercjalizować to paliwo i czy może się ono stać powszechnym źródłem zasilania?

Przyjęcie przez strony Konwencji Narodów Zjednoczonych porozumienia paryskiego oznacza konieczność redukcji emisji. W najbliższych latach nie tylko Polskę, ale i cały świat czeka zwiększenie udziału paliw zeroemisyjnych, takich jak wodór, w sektorze transportu. Wodór ma wiele zastosowań. Można go wykorzystać zarówno do napędzania samochodów, jak i do magazynowania energii wytworzonej ze źródeł odnawialnych. Ponadto bardzo rozwojowa wydaje się być perspektywa zastosowania wodoru w ciepłownictwie. Polska ma szansę zostać potentatem w produkcji wodoru – produkujemy megatonę rocznie. Dlatego w ramach Funduszu Niskoemisyjnego Transportu będą dostępne środki m.in. na wsparcie badań i wdrożeń innowacyjnych rozwiązań wykorzystujących ten pierwiastek.

Rozmawiał Bartłomiej Sawicki

Najnowsze artykuły