Wywiad Onetu z ambasadorem Rosji w Polsce to kolejna okazja do przypomnienia faktów, które próbuje zniekształcić rosyjska propaganda – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Portal Onet opublikował rozmowę z Ambasadorem Siergiejem Andriejewem reprezentującym Federację Rosyjską w Polsce. Jej fragment dotyczy polityki energetycznej.
Witold Jurasz: A jak pan by zareagował na taki kompromis – zamiast Nord Stream 2 powstaje gazociąg przez Białoruś albo Ukrainę i Polskę.
Ambasador Rosji w Polsce: Przecież był taki projekt, ale odmówiliście.
Można zawsze zaproponować ponownie.
Nord Stream 2 powstanie. Prace już się toczą. Ale jeśli zapotrzebowanie na rosyjski gaz będzie rosnąć, to można by o tym też pomyśleć. W Polsce co prawda nie ma tym zainteresowania i wolicie kupować gaz od innych, u których jest on co prawda droższy, ale za to jest to gaz prawidłowy, bo nie rosyjski.
Czyli wyobraża pan sobie taki wariant: Dokończycie Nord Stream 2, a potem zabierzecie się za budowę nowego gazociągu?
Dlaczego nie? Według wszelkich prognoz zapotrzebowanie na gaz będzie rosło.
Warto przyjrzeć się kolejnym tezom ambasadora:
- Czy Polacy faktycznie odmówili budowy nowego gazociągu z Rosji przez ich terytorium?
Nie. Rząd polski był zainteresowany budową kolejnej nitki Gazociągu Jamalskiego, ale Rosjanie zaproponowali nowy szlak, z Białorusi na Słowację (tzw. pieremyczkę), który nie interesował strony polskiej, bo zamiast służyć rozwojowi dostaw przez nasze terytorium, byłby jedynie narzędziem polityki wywierania nacisku na Ukrainę. Ponadto, źle wynegocjowana umowa przesyłowa Gazociągu Jamalskiego wygasająca z końcem 2019 roku daje niezadowalające przychody państwu polskiemu. Polacy nie zamierzają jej przedłużać. Opowieści o krociowych zyskach z przesyłu gazu rosyjskiego przez Polskę zostały przeze mnie nazwane kłamstwem jamalskim. Bajka o Polsce, która gazociągu nie chciała to kolejne przekłamanie.
- Czy Polska woli kupować gaz od innych, u których jest on co prawda droższy, ale za to prawidłowy, bo nie rosyjski?
Polska planuje uruchomienie gazociągu Baltic Pipe, który umożliwi dostawy z Norwegii. Gaz z tamtejszych złóż eksploatowanych przez PGNiG będzie tańszy od rosyjskiego, bo Polacy poniosą jedynie koszty wydobycia i dostawy. Gaz kupiony w Norwegii od innych producentów będzie konkurencyjny do oferty rosyjskiej, bo jest tam oferowany bez indeksacji do ceny ropy naftowej, która sprawia, że kontrakt jamalski z Gazpromem jest najdroższy z ofert dostępnych obecnie na rynku polskim. Również dostawy LNG mogą być konkurencyjne do oferty Gazpromu, także tej spoza nieopłacalnego kontraktu jamalskiego. Kontrakt Cheniere-PGNiG ma być na pułapie cenowym giełd europejskich, podobnie jak najbardziej korzystne oferty Gazpromu.
- Czy według wszelkich prognoz zapotrzebowanie na gaz będzie rosło, a przez to będzie uzasadniona budowa Nord Stream 3, albo innego gazociągu z Rosji do Europy?
Nie. Według Komisji Europejskiej zapotrzebowanie na gaz w Europie w przyszłości będzie rosło wolniej albo przestanie rosnąć przez rozwój odnawialnych źródeł energetycznych i poprawę efektywności energetycznej. Ten trend jest już widoczny w ostatnich latach na wykresie zmiany zapotrzebowania na gaz w Unii Europejskiej z podziałem na kolejne kwartały 2016-19 oparty na danych Eurostatu. Jeżeli Europa nie będzie potrzebować dużo nowego gazu, nowe inwestycje rosyjskie jak Nord Stream 2, będą służyły wypychaniu alternatyw pożądanych z punktu widzenia strategii energetycznej Unii Europejskiej, a nie pokryciu rosnącego popytu. Z tego powodu Nord Stream 2 jest traktowany jako narzędzie petryfikacji rynku Europy Środkowo-Wschodniej pomimo korzystnych zmian widocznych najlepiej w Polsce zmniejszającej zakupy z Rosji.