Grupa Lotos nadal będzie importować rosyjską ropę, nie zważając na problemy z jakością, które można obserwować od końca kwietnia. Aby jednak minimalizować ryzyko związane z ropą niskiej jakości, Lotos ocenia różne opcje jak zapobiec podobnej sytuacji w przyszłości.
Lotos nadal będzie robił zakupy w Rosji
Polskie rafinerie Lotosu w Gdańsku i PKN Orlen głównie przerabiają rosyjską ropę, dostarczaną rurociągiem Przyjaźń, a także kupują dostawy drogą morską poprzez Naftoport z innych źródeł w ramach planu zmniejszenia zależności od jednego dostawcy ze wschodu. Pod koniec kwietnia PERN, operator polskiego odcinka ropociągu Przyjaźń, wstrzymał (w porozumieniu z klientami zamawiającymi ropę) przepływ surowca tym ropociągiem w związku z wykryciem wysokiej zawartości chlorków organicznych. Przepływ ropy został częściowo wznowiony 10 czerwca. Brudny materiał, który dostał się do polskiego systemu przesyłowego jest mieszany z czystą ropą, tak aby obniżyć zawartość szkodliwych chlorków organicznych. PERN szacuje, że do Polski dotarło ok. 690 tys. ton zanieczyszczonego surowca. Rafinerie oraz polski operator są na etapie szacowania strat.
– Mamy nadzieję na pomyślne zakończenie tej sprawy – odpowiedział wiceprezes Lotosu Jarosław Kawula zapytany przez Reutersa o relacje z rosyjskimi dostawcami po wykryciu zanieczyszczonej ropy. – Oczywiście wyciągnęliśmy odpowiednie wnioski, ale zamierzamy kontynuować współpracę z naszymi rosyjskimi dostawcami. Obecnie nie widzimy powodu zmiany w sposobie zaopatrzenia rafinerii, w tym dostaw rurociągami – powiedział Kawula.
Jak poradzić sobie z brudną ropą?
Kawula podkreślił, że Lotos szukał rozwiązań technicznych, które pomogą w przyszłości zneutralizować wpływ niskiej jakości lub zanieczyszczonej ropy na rafinerię. – Przeanalizujemy teraz, który z tych projektów należy wdrożyć – powiedział, nie podając jednak szczegółów. Kawula odmówił komentarza Reutersowi na temat tego, czy Lotos renegocjuje rosyjskie umowy dostaw. Nie zdradził również nic o szczegółach roszczeń w związku z zanieczyszczoną ropą.
Kawula powiedział, że zawartość chlorku organicznego w ropie, która trafia do rafinerii w Gdańsku, nie przekracza standardowego limitu 10 ppm. – Jesteśmy przygotowani na przerób ropy tej jakości, dlatego operacje związane z jej przerobem przebiegają bez problemu – powiedział.
Przypominał, że Lotos przerabia kilkanaście różnych rodzajów ropy naftowej, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Afryki i Bliskiego Wschodu. – Próbujemy znaleźć inny surowiec niż ten przesyłany rurociągiem Przyjaźń. Pozwala nam to częściowo zrozumieć, jak się zachować, gdy brakuje ropy naftowej i jak opracować technologię przetwarzania różnych rodzajów surowca – powiedział Kawula.
Reuters/Bartłomiej Sawicki