Jak informowaliśmy Niemcy chcą od 2016 r. wprowadzić system opłat za autostrady. Budzi on wątpliwości zarówno eurodeputowanych, jak i ekspertów, bo faworyzuje Niemców, zaś płacić mają obywatele innych krajów UE – napisała PAP.
– Jeżeli Niemcy wprowadzą opłaty za przejazd autostradami, to będzie to rozwiązanie uniwersalne dla wszystkich, a nie tylko dla wybranych. Nie obawiałbym się w takim razie uprzywilejowania własnych obywateli w stosunku do obcokrajowców – stwierdził w rozmowie z naszym portalem prof. Włodzimierz Rydzkowski, szef Katedry Polityki Transportowej na Wydz. Ekonomicznym Uniwersytetu Gdańskiego.
Jego zdaniem projekty tych opłat są obecnie żywo dyskutowane i nie wciąż nie jest do końca przesądzone, jaka formuła zostanie ostatecznie zastosowana.
– Bez wątpienia wersja uprzywilejowująca Niemców zostałaby natychmiast oprotestowana przez wszystkie kraje członkowskie Unii Europejskiej – kontynuuje profesor. – W związku z tym oparłoby się to o decyzje Komisji Europejskiej. Sądzę, że dlatego to nie przejdzie. Zresztą nawet nie trzeba tu specjalnej reakcji ze strony państw członkowskich, bowiem funkcjonuje unijna Dyrekcja Generalna, zajmująca się konkurencją.
Zdaniem prof. Włodzimierza Rydzkowskiego kształt opłat za autostrady uprzywilejowujący Niemców, byłby oceniony jako działanie prowadzone ze szkodą dla uczciwej konkurencji.
– I bez wątpienia Dyrekcja zajęłaby się tą sprawą z urzędu – twierdzi naukowiec z Uniwersytetu Gdańskiego. – Mam wrażenie, że przy sondowaniu tego typu rozwiązań zdanie Komisji Europejskiej będzie brane pod uwagę. Nie powinno więc tu dojść do tego, że Niemcy najpierw wymogą powstanie takich opłat, a potem będą czekać na reakcje zagranicy.
W opinii Włodzimierza Rydzkowskiego będzie to raczej kwestia negocjacji.